Komendant małopolskiej policji zapowiedział, że zwolni funkcjonariusza, który pół roku temu prawdopodobnie prowadził pod wpływem alkoholu i rozbił porsche niedaleko Mszany Dolnej. "Prawdopodobnie", bo choć do wypadku doszło ponad pół roku temu to policjanta nie udało się nawet przesłuchać.
Policjant z Mszany Dolnej ma zostać zwolniony z pracy z końcem lipca. - Jego zachowanie stawia w złym świetle całą policję, dlatego komendant zdecydował o jego zwolnieniu ze służby - wyjaśnia Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Pół roku na podjęcie decyzji
Choć przedstawiciele policji od dawna zapowiadali, że policjant nie wróci do służby, to komendant zwlekał z tą decyzją pół roku. Paweł D. do tej pory, nie usłyszał żadnych zarzutów, dlatego decyzja o jego zwolnieniu trwała tak długo - tłumaczy długi czas reakcji na wyczyny funkcjonariusza Ciarka. CZYTAJ WIĘCEJ.
Decyzja komendanta nie oznacza jeszcze, że Paweł D. rzeczywiście straci pracę, bo funkcjonariusz może się od niej odwołać. Wtedy procedura jego zwolnienia ze służby przedłuży się jeszcze bardziej.
Na przesłuchanie "nie pozwala mu stan zdrowia"
W styczniu policjanci z Mszany Dolnej znaleźli rozbite i spalone porsche. Jak później wykazało śledztwo, samochód został podpalony. Świadkowie zeznali, że pojazdem kierował Paweł D., później jednak nie byli pewni swoich zeznań. - Twierdzą, że zmylił ich angielski system instalowania kierownicy po prawej stronie samochodu i teraz już nie są pewni, kogo widzieli za kierownicą samochodu - wyjaśnia Mariusz Ciarka.
Właściciel samochodu zeznał, że to on prowadził porsche. Policja, na podstawie zabranych dowodów uznała, że to mało prawdopodobne, a prokuratura oskarżyła go o utrudnianie śledztwa i użyczenie kluczyków samochodzie nietrzeźwej.
Śledczy są przekonani, że to policjant kierował samochodem, ale mężczyzna na razie nie usłyszał jeszcze zarzutów. Nie został nawet przesłuchany. Policja tłumaczy, że według lekarzy ciągle nie pozwala na to stan jego zdrowia. Co na to sam zainteresowany? W czasie, kiedy prokuratura tłumaczyła dlaczego przesłuchanie policjanta nie jest możliwe, funkcjonariusz ze szpitalnego łóżka informował, że czuje się świetnie.
Sprawę przejęła prokuratura z Tarnowa. Tej jednak również do tej pory nie udało się przesłuchać D., ani uzyskać wyniku badań rozbitego auta.
Wypadek miał miejsce w styczniu w Mszanie Dolnej:
Źródło zdjęcia głównego: bbus / Kontakt 24