Noc nie przyniosła przełomu. Trwa obława za podejrzanym o zabójstwo. Nieoficjalnie: słychać było strzały

Policjanci kontrolują drogi wyjazdowe ze Starej Wsi
Tragedia w Starej Wsi. Bez przełomu w poszukiwaniach 57-latka.
Źródło: TVN24
Trwa obława za Tadeuszem Dudą, podejrzewanym o zabójstwo córki i zięcia oraz usiłowanie zabójstwa teściowej. Policjanci przeszukują lasy i domy, kontrolują przejeżdżające samochody. W poszukiwaniach pomagają wyspecjalizowane psy. Według nieoficjalnych informacji w sobotę wieczorem w pobliżu miejsca zbrodni słychać było strzały.
Kluczowe fakty:
  • Jak przekazały służby, w Starej Wsi mężczyzna oddał strzały w kierunku swojej teściowej, a potem córki i zięcia. Małżeństwo nie żyje, a kobieta jest ranna.
  • Policja opublikowała wizerunek poszukiwanego Tadeusza Dudy, a prokuratura wszczęła śledztwo.
  • Do obławy dołączył policyjny Black Hawk. Na potrzeby poszukiwań ściągane są dodatkowe siły z całej Polski.
  • Policjanci przeszukują lasy i domy, a także przesłuchują świadków. W poszukiwaniach pomagają psy policyjne.

W piątek około godziny 10.30 policja otrzymała zgłoszenie o strzałach w miejscowości Stara Wieś niedaleko Limanowej (województwo małopolskie). Do tragedii doszło w jednym z domów jednorodzinnych. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zastali trzy ranne osoby.

Mimo udzielonej pomocy 26-letnia kobieta i 31-letni mężczyzna zmarli. Trzecia osoba - 72-latka - została przewieziona do szpitala, gdzie przeszła operację. Jej stan jest stabilny.

Obława za 57-latkiem podejrzewanym o zabójstwo córki i zięcia oraz usiłowanie zabójstwa teściowej trwa. Policjanci z całego kraju w sobotę przeszukiwali lasy, ale i domy na Limanowszczyźnie. Kontrolowano również samochody w tym rejonie.

Strzały padły w Starej Wsi niedaleko Limanowej
Strzały padły w Starej Wsi niedaleko Limanowej
Źródło: Limanowa.in

Domniemane strzały w sobotę

W sobotę po godzinie 22 pojawiły się informacje o strzałach w pobliżu miejsca zbrodni. Jak nieoficjalnie informowano, policja miała wpaść na trop poszukiwanego 57-latka.

"Pojawiły się informacje dotyczące możliwych strzałów w Starej Wsi. Niewykluczone, że służbom udało się namierzyć podejrzanego. W działaniach wykorzystywane są trzy policyjne drony, które patrolują teren z powietrza. Część z nich oświetla miejsce działań" - informował portal limanowa.in.

"Drony cały czas w powietrzu. Na miejsce dojeżdżają kolejne siły i środki. Działania obejmują rejon miejsca zbrodni. Drogi w okolicy zostały zamknięte. Policjanci z długą bronią blokują przejazd" - dodano.

Jak zaznaczono, pojawiły się także doniesienia o dwóch rannych policjantach, lecz są one nieprawdziwe. Szczegóły dotyczące sobotnich działań służb mają zostać przekazane w godzinach porannych.

W sobotę wieczorem - jak pokazał portal KR24.pl - policjanci kontrolowali drogi wyjazdowe ze Starej Wsi.

Policjanci kontrolują drogi wyjazdowe ze Starej Wsi
Policjanci kontrolują drogi wyjazdowe ze Starej Wsi
Źródło: KR24.PL

Przeszukania domów, przesłuchania świadków

- To kolejne godziny obławy. Trwają systematyczne przeszukiwania terenu, także domów. Mężczyzna mógł schronić się gdzieś nawet bez wiedzy właścicieli. Są blokady na drogach - powiedziała w sobotę wieczorem rzeczniczka prasowa małopolskiej policji podinspektor Katarzyna Cisło.

Jak dodała, przesłuchiwani są świadkowie. Pierwsze przesłuchania mają na celu pomóc ustalić miejsce, w którym mężczyzna mógłby się schronić. W poszukiwaniach biorą udział między innymi kontrterroryści. W użyciu są drony i śmigłowce. Pomagają także wyspecjalizowane psy.

Broń, której użył Duda, nie została odnaleziona. Według nieoficjalnych informacji PAP, mężczyzna mógł strzelać z "obrzyna" – samoróbki, broni domowej roboty. Miał też być kłusownikiem.

"Przełomu cały czas nie ma"

W sobotę późnym wieczorem reporter TVN24 Maciej Stasiński informował, że siły policyjne zostały wycofane, jednak nie oznacza to przełomu w sprawie.

- Przed chwilą próbowałem podpytać w sztabie kryzysowym, który się zebrał w szkole podstawowej tuż obok, czy jest przełom. Nie ma go, czynności nadal trwają, taki krótki lakoniczny komunikat otrzymałem - relacjonował na antenie TVN24.

- Wiadomo, że do przeczesania jest ogromny teren. Lasy, którymi jesteśmy otoczeni, to powierzchnia rzędu 400 hektarów. Poszukiwania zostały, tak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, w pewnym momencie zawężone do 200 hektarów, ale i tak mówimy o ogromnej powierzchni - dodał.

Jak podkreślił, "poszukiwania były prowadzone nie tylko na lądzie, ale także z użyciem śmigłowca Black Hawk", jednak po zmroku zostały wstrzymane. - Były do tego używane też drony, ale tutaj w samym lesie dużą rolę odgrywały też psy tropiące, za pomocą których teren został nieco bardziej zawężony. Na razie nie ma przełomu, więc sytuacja dalej bez zmian - podsumował.

Miał zakaz zbliżania się do rodziny

"Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że 57-letni Tadeusz Duda najpierw strzelił do swojej teściowej. Następnie udał się 500 metrów dalej, do miejsca zamieszkania swojej córki. Tam najpierw zaatakował zięcia, a później strzelił do własnej córki. Oboje zginęli na miejscu" - przekazała prokuratura.

Na miejscu tragedii była wtedy roczna córeczka zabitego małżeństwa. - Jej na szczęście nic się nie stało - przekazał reporter TVN24 Mateusz Półchłopek. Reporter poinformował również, że mężczyzna - co potwierdził dyżurny małopolskiej policji - miał sądowy zakaz zbliżania się do rodziny.

black hawk
W sobotę do obławy dołączył policyjny Black Hawk
Źródło: TVN24

- Mężczyzna dwukrotnie usłyszał zarzuty znęcania się i kierowania gróźb karalnych wobec swoich bliskich. Pierwsze takie zarzuty były postawione w 2022 roku, a kolejne już w tym roku, 2025 - mówiła w sobotę podinspektor Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Wtedy policjanci zastosowali zakaz zbliżania się do swoich krewnych na odległość bliższą niż 50 metrów. W momencie, kiedy podjęli interwencję zastosowali nakaz natychmiastowego opuszczenia domu - dodała.

Nakaz policyjny wydany został w kwietniu na 14 dni. W dniu ataku już nie obowiązywał.

Mężczyzna wcześniej był podejrzany o znęcanie się nad rodziną
Źródło: TVN24

Trwa obława na Tadeusza Dudę

W sobotę małopolska policja informowała, że poszukiwania 57-latka trwały całą noc.

"Wykorzystano między innymi drony wyposażone w kamery termowizyjne. Ściągane są dodatkowe siły z całej Polski. Na Limanowszczyznę przyjadą między innymi funkcjonariusze oddziałów prewencji, jak również kontrterroryści z innych województw, w tym funkcjonariusze z BOA" - napisano.

Poinformowano również, że na miejsce został ściągnięty Specjalny Zespół z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego KGP z psami do nawęszania molekularnego.

Wizerunek poszukiwanego Tadeusza Dudy i alert RCB

W piątek policja opublikowała wizerunek poszukiwanego mężczyzny.

Poszukiwany 57-latek
Poszukiwany 57-latek
Źródło: Małopolska policja
Poszukiwany 57-latek
Poszukiwany 57-latek
Źródło: Małopolska policja

W dniu tragedii do mieszkańców województw małopolskiego, śląskiego i podkarpackiego został wysłany alert RCB. "Uwaga! Poszukiwany za zabójstwo 57 l. mężczyzna. Ubrany w niebieską bluzę, dżinsy, jasne buty. Może posiadać broń palną. Bądź ostrożny. Widziany w pow. limanowskim" - czytamy w komunikacie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Prokuratura: nie miał pozwolenia na broń

Justyna Rataj-Mykietyn z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu przekazała w piątek, że mężczyzna nie miał pozwolenia na broń. Nie są znane motywy ataku. 57-latek oddalił się z miejsca zdarzenia, zabierając ze sobą prawdopodobnie narzędzie zbrodni. Ciała ofiar zostaną zabezpieczone do sekcji.

Prokuratura Rejonowa w Limanowej wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa 26-letniej kobiety oraz jej 31-letniego męża, a także usiłowania zabójstwa 72-letniej kobiety. 57-letniemu mężczyźnie grozi dożywocie.

Były policjant: w okolicy same lasy

- Limanowa ma to do siebie, że wkoło są praktycznie same lasy. On z pewnością od wielu lat po tych lasach chodził, więc zna je, zna miejsca, w których może się schować, ukryć. Niewykluczone, że są tam jakieś bunkry z czasów II wojny światowej czy budynki, w których może być - opisywał na antenie TVN24 były policjant Dariusz Nowak.

- Policjanci będą stopniowo eliminowali poszczególne fragmenty, będą je przeszukiwać dokładnie, tam są na pewno psy tropiące, śmigłowiec z kamerą termowizyjną - wyjaśnił były policjant, podkreślając, że kierowcy w tym obszarze mogą liczyć się między innymi z przeszukaniami bagażników samochodów.

Minister spraw wewnętrznych i administracji zabrał głos

- Używamy ogromnych sił policyjnych, drony, psy. Złapanie sprawcy to jest absolutny priorytet - powiedział dziennikarzom w piątek, po uroczystości podpisania porozumienia z unijną agencją Frontex, minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

- Przed uroczystością informował mnie komendant główny policji inspektor Marek Boroń o postępach sprawy. (...) Z tego, co wiem sprzed 20 minut, sprawca nie został jeszcze schwytany - przyznał szef MSWiA. Dodał, że do użytkowników telefonii komórkowej została rozesłana wiadomość o obławie.

Jako pierwszy o zdarzeniu poinformował portal limanowa.in.

Służby na miejscu zdarzenia
Służby na miejscu zdarzenia
Źródło: Limanowa.in
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: