Kierująca samochodem w centrum Krakowa wjechała na torowisko tramwajowe i utknęła na torach. Strażnikom miejskim tłumaczyła, że tak prowadziła ją nawigacja. Jak się okazało, kobieta była pijana.
O godzinie 3 rano w piątek krakowscy strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o samochodzie, który utknął na torowisku tramwajowym na ulicy Dietla.
Tory w tym miejscu są wyraźnie oddzielone od drogi - między jezdniami a trasą tramwaju znajdują się drzewa, chodniki i ogrodzenie. Nie przeszkodziło to kierującej, by wjechać na tory, z których jednak nie potrafiła później wyjechać. Jej tłumaczenie było zaskakujące.
Wynik badania alkomatem "bardzo pozytywny"
Jak relacjonuje w komunikacie Straż Miejska Miasta Krakowa, po przyjeździe na miejsce mundurowi zastali przy osobowym oplu dwie kobiety.
"Jedna z nich oświadczyła, że to ona prowadziła auto i wjechała w to miejsce, gdyż tak poprowadziła ją nawigacja" - czytamy w oświadczeniu.
Strażnicy podkreślili, że w trakcie rozmowy od kierującej wyczuwalna była woń alkoholu.
"W związku z tym formalnością okazał się wynik badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Był bardzo pozytywny, dlatego sprawą zajmuje się teraz policja" - czytamy we wpisie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Miasta Krakowa