Po skargach rodziców i druzgocących dla dyrektorki kontrolach prezydent Krakowa Jacek Majchrowski odwołał Annę Moskalewicz-Dudek z funkcji dyrektorki szkoły podstawowej nr 26. "Zachowania oraz zaniechania świadczą o podejściu nieetycznym, niegodnym nauczyciela, a tym bardziej dyrektora szkoły" - czytamy w uzasadnieniu decyzji. Poszło przede wszystkim o korzystanie z nowej hali sportowej. Dyrektorka próbowała wykorzystać wybudowaną za publiczne pieniądze infrastrukturę dla klubów powiązanych ze sobą i swoimi znajomymi.
Po raz pierwszy o konflikcie dotyczącym hali gimnastycznej szkoły podstawowej numer 26 w Krakowie informowaliśmy w drugiej połowie września. To placówka, która od lat prowadzi oddziały gimnastyczne i która - również od wielu lat - współpracowała z zasłużonym dla dzielnicy Podgórze klubem Korona. Dotąd to na obiektach tego klubu prowadzone były treningi dla dzieci z klas sportowych.
Gdy w 2022 roku rozpoczęła się budowa nowej, przyszkolnej hali gimnastycznej - jednej z najlepiej wyposażonych w Polsce - wydawało się oczywiste, że trenerzy Korony będą prowadzić w niej zajęcia dla uczniów SP 26. Takie były ustalenia z Zarządem Infrastruktury Sportowej, taką wizję mieli przyznający na inwestycję pieniądze radni, tak wynikało z podpisanej jeszcze w 2019 roku z klubem Korona umowy.
Ale dyrektor Moskalewicz-Dudek miała na nową halę inny pomysł, który doprowadził ją właśnie do odwołania ze stanowiska.
Urząd miasta odwołuje dyrektorkę
Skala nieprawidłowości, które urzędnicy zawarli w obszernym, liczącym sześć stron uzasadnieniu z datą 24 października 2023, jest spora. "Prezentowane (przez dyrektorkę szkoły - red.) zachowania oraz zaniechania świadczą o podejściu nieetycznym, niegodnym nauczyciela, a tym bardziej dyrektora szkoły" - skwitował prezydent w zarządzeniu.
W piśmie czytamy, że decyzja jest efektem rozpatrzenia skarg rodziców, pism kuratora oświaty, interwencji radnych, a także posłów na Sejm.
Na co zwracano uwagę? Przede wszystkim na utworzony w tajemnicy przed rodzicami Uczniowski Klub Sportowy, który miał być konkurencją wobec znanej od lat uczniom Korony. Moskalewicz-Dudek została jego prezeską.
Utworzyła go zimą 2023 r., bez wymaganych prawem oświatowym konsultacji z radą rodziców. Sprawa wyszła na jaw dopiero kilka miesięcy później, w czerwcu.
Latem, bez podpisania jakiejkolwiek umowy, dyrektorka wpuściła do obiektu swoich znajomych, prywatną firmę Gymnastic, którzy w nieukończonych wciąż wnętrzach nagrali reklamę i opublikowali ją potem w mediach społecznościowych. Chwalili się, że kosztująca podatników 20 milionów złotych hala jest ich nową lokalizacją, w której prowadzić będą komercyjne zajęcia dla dzieci. Po interwencji urzędników reklama zniknęła z profilu Gymnastic, jednak zapisy na zajęcia wciąż były otwarte.
Plan zajęć faworyzował klub założony przed dyrektorkę
Plan zajęć gimnastycznych, do tej pory zawsze dopasowany do planu lekcji, w nowym roku szkolnym ułatwiał treningi dzieciom zapisanym do klubu założonego przez dyrektorkę, a utrudniał tym, które pozostały wierne Koronie. Uczniowie zapisani do Korony mieli treningi dzielone - połowę w szkole, a połowę w oddalonych o około kilometr budynkach klubowych. Ci zapisani do założonego przez Moskalewicz-Dudek UKS 26 cały trzygodzinny blok treningowy realizowali w nowej hali. - To dyskryminacja - mówili nam rodzice. To samo pisali rozgoryczeni w pismach do urzędu miasta, radnych i kuratorium.
Rodzice nie zgadzali się ponadto na zapłacenie na rzecz UKS 26 za zmianę barw klubowych 650 złotych (to opłata pobierana przez Polski Związek Gimnastyczny - jednak powinien uiszczać ją klub, a nie zawodnicy). - Nikt nikogo do niczego nie zmusza - odpowiadała nam pytana o tę opłatę Anna Moskalewicz-Dudek. - Ta hala została wybudowana z naszych podatków, a pani dyrektor próbuje wykorzystać ten majątek do swoich prywatnych celów - mówił z kolei we wrześniu Krzysztof, tata jednego z uczniów.
Oburzeni rodzice próbowali porozumieć się z dyrektorką. Zadawane przez nich pytania pozostawały bez odpowiedzi.
"Nierówne traktowanie uczniów"
Magistrat wskazał, że UKS 26, odrębny wobec szkoły podmiot, nie płaci za wynajmowanie nowej hali sportowej. Czerpie jednak ze składek członkowskich i dotacji od miasta, "a jednocześnie w sposób uprzywilejowany, bezpłatnie korzysta z infrastruktury sportowej Szkoły" - zwraca uwagę prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w uzasadnieniu decyzji o odwołaniu Moskalewicz-Dudek z funkcji. Według statutu klubu zarząd może pobierać wynagrodzenie.
Prezydent przyznał rację rodzicom: "podejmowane przez nią (Annę Moskalewicz-Dudek - red.) działania noszą znamiona zmierzających do ograniczenia współpracy z KS Korona realizującym od lat szkolenie sportowe uczniów Szkoły, przy jednoczesnym faworyzowaniu założonego przez Panią Dyrektor UKS26 oraz innych podmiotów komercyjnych, co w konsekwencji oznacza nierówne traktowanie uczniów".
Przez "inne podmioty komercyjne" prezydent Majchrowski ma najprawdopodobniej na myśli spółkę Gymnastic, której zarząd składa się ze znajomych dyrektorki, oraz kolejny klub: Grappling Kraków, założony przez Annę Moskalewicz-Dudek i jej męża. Oba prowadzą zajęcia komercyjne i oba obecne są w szkole.
Co ciekawe, jeszcze niedawno w wykazie umów podgórskiej podstawówki widniała informacja, że w ubiegłym roku szkolnym salę korekcyjną w szkole bezpłatnie użyczało właśnie Stowarzyszenie Grappling Kraków. Jak oceniała w rozmowie z nami wiceprezydent Krakowa Anna Korfel-Jasińska, było to działanie bezprawne. Nagle, w październiku, na stronie urzędu pojawiła się jednak "korekta" wykazu, według której klub płacił szkole na podstawie umowy najmu. Również na ten bałagan w dokumentach uwagę zwrócił prezydent miasta - i nie tylko on, bo pisała o tym do prezydenta także małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
Prezydent Krakowa: dyrektorka złamała prawo, godzi w interes szkoły
Prezydent Majchrowski podsumowuje sprawę tak: dyrektorka "naruszyła wprost przepisy prawa" oświatowego i ustawy o gospodarce nieruchomościami. "Podejmowane przez Panią Dyrektor od kilku miesięcy działania godzą w interes Szkoły i powodują destabilizację w jej funkcjonowaniu" - czytamy dalej w uzasadnieniu.
Władze miasta dodają, że dyrektorka "nie okazała dobrej woli i nie nawiązała realnej współpracy z Radą Rodziców, nie dopełniła również czynności, do których została zobowiązana przez organ prowadzący". Zwracają uwagę, że przez działania dyrektorki uczniowie mają niespójne, podzielone treningi. Na to ostatnie wskazywał we wrześniu również prezes Polskiego Związku Gimnastycznego. "Przedstawiony zakres szkolenia w wymiarze treningu dwa razy w ciągu dnia po 1,5 godziny jest absolutnie nie do przyjęcia i nie wnosi żadnych korzyści szkoleniowych. Szkolenie jest wręcz niewykonane na takich podstawach" (pisownia oryginalna) - czytamy w piśmie prezesa związku Leszka Blanika, złotego medalisty olimpijskiego z Pekinu.
Magistrat powołuje się też na przeprowadzoną w placówce kontrolę małopolskiego kuratorium oświaty. Małopolska kurator Barbara Nowak w piśmie do urzędu miasta wskazywała, że dokumenty szkolne są niespójne, a dyrektorka Anna Moskalewicz-Dudek "nie współpracuje z rodzicami, w szczególności z radą rodziców" i "nie stosuje się do przepisów prawa".
Z dokumentu można wysnuć ponadto wniosek, że w szkole panował konflikt między nauczycielami a szefową placówki. Po kontroli z 2021 roku kuratorium stwierdziło, że dyrektorce wydano zalecenie "poprawy stosunków interpersonalnych między dyrektorem a nauczycielami". Zalecenie, według kuratorium, nie zostało jednak wypełnione. Tymczasem dziennikarka Onetu Monika Waluś dotarła do nauczycieli, którzy relacjonowali, że dyrektorka podzieliła szkolną społeczność, utrudniała pracę, a do domu jednej z pedagożek wezwała patrol policji, twierdząc, że ta przywłaszczyła sobie szkolną dokumentację.
Anna Moskalewicz-Dudek przestanie pełnić funkcję dyrektora szkoły podstawowej nr 26 z końcem października.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24