Broniła swojego psa, została "dotkliwie pogryziona"

Pies pogryzł biegacza
"Pies nie był na smyczy i nie posiadał kagańca"
Źródło: TVN24
Krakowscy strażnicy miejscy pomogli kobiecie, która została zaatakowana przez psa. Właściciel zwierzęcia - jak relacjonują funkcjonariusze - był agresywny i nie reagował na polecenia. Sprawę bada policja, a pogryziona kobieta trafiła do szpitala.

Do zdarzenia doszło 23 sierpnia na terenie osiedla Na Stoku w Krakowie. Strażnicy miejscy, którzy patrolowali osiedle, usłyszeli wołanie o pomoc dobiegające z okolic postoju taksówek.

Na miejscu znaleźli "dotkliwie pogryzioną kobietę". Funkcjonariusze udzielili jej pierwszej pomocy, założyli opaskę uciskową na ramię, wezwali pogotowie oraz policję.

Dwóch mężczyzn i pies

Na miejscu, poza poszkodowaną, znajdował się także mąż kobiety, a także właściciel czworonoga i "pies rasy amstaff". Mężczyzna, na widok strażników, zaczął się oddalać.

"Mężczyzna zachowywał się agresywnie i nie reagował na polecenia funkcjonariuszy, a w związku z tym zastosowano wobec niego środki przymusu fizycznego i zakuto go w kajdanki" - czytamy w relacji strażników miejskich.

Pies nie posiadał aktualnego szczepienia przeciwko wściekliźnie. Kobieta trafiła do szpitala, a sprawą zajęła się policja.

Starsza posterunkowa Elżbieta Znachowska-Bytnar z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie przekazała, że z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że agresywny czworonóg nie był na smyczy i nie posiadał kagańca. - Zaatakował psa należącego do 43-latki. Kobieta próbowała ratować swoje zwierzę i sama poniosła obrażenia - powiedziała policjantka.

Sprawa jest prowadzona w kierunku wykroczenia.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: