Przed Sądem Rejonowym w Bochni (Małopolskie) rozpoczął się - związany z "aferą hejterską" - proces Emilii Sz. Kobieta działająca w sieci pod pseudonimem "Mała Emi" jest oskarżona o zniesławienie krakowskiego sędziego Waldemara Żurka. Emilia Sz. nie pojawiła się na rozprawie, ale sąd rozpoczął proces, uznając, że jej obecność nie jest obowiązkowa. Na rozprawę przyszedł sędzia Żurek, który występuje w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy.
ZOBACZ REPORTAŻ "CZARNO NA BIAŁYM": "Kasta niezłomnych".
Prokuratura ustaliła, że Emilia Sz. między sierpniem 2018 r. a styczniem 2019 r. wielokrotnie publikowała w internecie treści, które mogły zaszkodzić reputacji krakowskiego sędziego i narazić go na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu.
Sformułowany przez kielecką prokuraturę akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Krakowie. Ten zwrócił się jednak do Sądu Najwyższego o możliwość przekazania sprawy innemu równorzędnemu sądowi, uzasadniając to wymogami rzetelnego procesu. Wskazywał przy tym, że w charakterze oskarżyciela posiłkowego występuje sędzia, który jednocześnie orzeka w krakowskim sądzie okręgowym i z racji innych pełnionych funkcji jest osobą powszechnie znaną wśród sędziów tego okręgu. Sąd Najwyższy zdecydował o przekazaniu sprawy Sądowi Rejonowemu w Bochni.
Na pierwszej rozprawie zabrakło oskarżonej, nie przysłała również żadnego usprawiedliwienia. Jak informuje Oko.Press, kobieta nie mieszka w Polsce, ma przebywać na terenie Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ: Kulisy afery hejterskiej. "To był kolejny raz, kiedy złapałam Ziobrę na mówieniu nieprawdy".
Sędzia Waldemar Żurek przekonywał dziś, że nie powinno być tak, że w całej aferze akt oskarżenia skierowany został tylko przeciwko Emilii Sz. Przekonywał również, że być może powinna ona zostać małym świadkiem koronnym tak, aby doprowadzić do osób, które za całą zorganizowaną akcję hejtu przeciwko sędziom odpowiadają.
Były mąż "małej Emi" uciekł na Białoruś
Emilia Sz. była żoną Tomasza Szmydta, byłego sędziego również podejrzanego w "aferze hejterskiej" w Ministerstwie Sprawiedliwości, który w maju 2024 r. poprosił o azyl na Białorusi.
Kobieta ujawniła w mediach, że posługując się nickiem "Mała Emi", miała atakować w internecie sędziów przeciwnych reformom wymiaru sprawiedliwości wprowadzanym przez Zbigniewa Ziobrę. Krakowski sędzia, który stał się celem tych ataków, od 2010 r. przez dwie kadencje był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, a do 2018 r. pełnił funkcję rzecznika prasowego KRS.
ZOBACZ: Polski sędzia prosi o azyl na Białorusi. Sikorski "w szoku", jest komunikat sądu.
Główne śledztwo w aferze hejterskiej prowadzi Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Dotyczy ono przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych pełniących funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości, w szczególności poprzez niedopuszczalne przetwarzanie danych osobowych, działając tym na szkodę interesu publicznego i prywatnego.
Do Sądu Najwyższego trafiły wnioski prokuratury o uchylenie immunitetów czterech sędziów: Łukasza Piebiaka, Przemysława Radzika, Arkadiusza Cichockiego i Jakuba Iwańca. W lutym zapadło pierwsze orzeczenie. Sąd Najwyższy odmówił uchylenia immunitetu sędziemu Iwańcowi.
ZOBACZ: "Dynamizacja". Co się dzieje w śledztwie w sprawie afery hejterskiej.
Autorka/Autor: FC
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne