Próbowali wyrwać bankomat za pomocą samochodu, który wcześniej ukradli, ale ktoś ich spłoszył. To jeden z wielu wątków sprawy, nad którym policja pracuje od kilkunastu miesięcy. Namierzono 18 osób, podejrzanych o kradzieże setek audi, bmw, fordów, volkswagenów. Pięciu odsiaduje wyrok za inne kradzieże, kolejny jest poszukiwany.
24 lipca 2020 roku. Z parkingu na ulicy Chorzowskiej w Katowicach znika toyota. W tym samym dniu auto rejestruje kamera monitoringu na stacji paliw w pobliżu autostrady A1 w województwie łódzkim. Utrwala także mężczyznę, który tankuje skradziony samochód i płaci za paliwo. Nie jest to właściciel tej toyoty.
- Rzadko się zdarza, żeby monitoring tak wyraźnie utrwalił wizerunek człowieka – mówi Agnieszka Żyłka, rzeczniczka policji w Katowicach. - Ale ten mężczyzna dosłownie zapadł się pod ziemię – dodaje.
Poszukiwany może być związany z gangiem złodziei samochodów, rozbitym przez policję.
Odzyskali pięć aut
Mają od 28 do 52 lat, pochodzą z województw śląskiego i kujawsko-pomorskiego. - Pięciu już odsiaduje wyroki za kradzieże aut, wobec czterech zastosowano areszt tymczasowy – mówi Agnieszka Żyłka.
W sumie zarzuty usłyszało 18 osób. Podejrzani są o kradzieże samochodów i inne przestępstwa, związane z tymi autami. Materiał dowodowy wskazuje, że ukradli około 400 samochodów. Interesowały ich głównie takie marki, jak: Audi, BMW, Ford, Volkswagen. Dotąd odzyskano zaledwie pięć o wartości 700 tysięcy złotych, w tym toyotę z nagrania monitoringu na stacji paliw w Łódzkiem. Znajdowała się już w województwie mazowieckim.
Żyłka: - Kradzione samochody trudno odzyskać. Są sprzedawane na za granicę na przebitych numerach albo po demontażu na części.
Bezinwazyjne otwieranie
Gang miał działać od 2012 do 2019 roku. Zarzuca im się ponad 500 przestępstw, prócz kradzieży także paserstwo. Według materiału dowodowego zajmowali się demontażem pojazdów na części oraz ich sprzedażą.
Policjanci zabezpieczyli specjalistyczne narzędzia oraz urządzenia elektroniczne służące do tych przestępstw – między innymi trzy "walizki", którymi można bezinwazyjnie otworzyć oraz uruchomić a luksusowe samochody z dostępem bezkluczykowym czy zagłuszarki sygnałów GPS. Łączna wartość tych przyrządów to około 100 tysięcy złotych.
Próbowali wyrwać bankomat
Jednym z wątków śledztwa jest sprawa z lipca 2019 roku. Podejrzani mieli usilować włamać się do bankomatu w Sosnowcu, który wyrywali przy wykorzystaniu wcześniej skradzionego samochodu. Zostali spłoszeni przez przypadkowego świadka.
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, przy współpracy z prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach, pracowali nad sprawą od kilkunastu miesięcy. W zatrzymaniach ośmiu "najbardziej groźnych podejrzanych" brali udział również funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego w Katowicach .
Agnieszka Żyłka nie informuje, czy podejrzani przyznają się do zarzutów, ponieważ sprawa jest rozwojowa. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja