To, co miało być ułatwieniem dla kierowcy, stało się okazją dla przestępców. W przypadku nowszych aut, wyposażonych w bezkluczykowy dostęp, złodzieje coraz częściej korzystają z metody "na walizkę". O tym, jak można ustrzec się przed stratą pojazdu w ten sposób, w TVN24 opowiadał Marcin Taraszewski z TVN Turbo, były szef wydziału samochodowego KSP.
Metoda "na walizkę" umożliwia kradzież samochodu w zaledwie kilka sekund. Złodzieje wykorzystują wzmacniacz, który w złodziejskim żargonie nazywany jest "walizką". Urządzenie służy im do przechwycenia sygnału z klucza zbliżeniowego do auta.
Mur nie pomoże
Operacja udaje się, jeśli klucz leży wystarczająco blisko, np. w pobliżu drzwi wejściowych do domu. Wzmacniacz przechwytuje sygnał i przesyła go do odbiornika, który ma przy sobie drugi ze złodziei czekający przy samochodzie. Auto "myśli", że to jego właściciel z kluczem i nie stawia oporu.
Eksperci podkreślają jednak, że przed kradzieżą na "walizkę" można się ustrzec (http://www.tvn24.pl)
- Auto nie jest w stanie rozróżnić, czy to jest złodziej czy właściciel. Pojazd odbiera ten oryginalny sygnał kluczyka - mówił w TVN24 Marcin Taraszewski z TVN Turbo, były szef wydziału samochodowego KSP.
Jak podkreślał, złodziej przechwytujący sygnał musi znajdować się w odległości nie większej niż 12 metrów od kluczyka. - Zabezpieczenie w postaci muru niczemu nie służy - zaznaczył.
- Ten pan mógł mieć coś w kształcie klatki Faradaya, która uniemożliwia przechwycenie sygnału z kluczyka. Słyszałem też o przypadkach, że ludzie wkładali kluczyki do lodówki. Tylko że to powoduje rozładowanie baterii - powiedział Taraszewski.
Specjaliści zalecają też trzymać w domu klucz zbliżeniowy daleko od drzwi, a najlepiej zawijać w folię aluminiową. Są też dostępne specjalne futerały, a także alarmy i zabezpieczenia do auta, wymagające prócz klucza dodatkowych kodów do uruchomienia silnika.
- Zawsze polecamy kierowcom żeby zabezpieczali pojazdy zabezpieczeniami niefabrycznymi, to zawsze ograniczy możliwość kradzieży pojazdu. Pamiętajmy też o zabezpieczeniu posesji, monitoring, pies na posesji - to wszystko wpływa na to, że złodziej kalkuluje, czy uda mu się ukraść ten pojazd i czy nikt mu nie przeszkodzi - podkreślił w rozmowie z TVN24 podinsp. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Zaznaczył, że w przypadku czarnego scenariusza najważniejszy jest czas. - W momencie, kiedy mamy informację, że nasz pojazd został skradziony lub też była próba jego kradzieży, natychmiast poinformujmy o tym policjantów. Czas odgrywa tu ogromną rolę. Najważniejsze jest to żeby sygnał o kradzieży dotarł do nas jak najszybciej, wtedy jest największa szansa, że ten pojazd zostanie odzyskany - podkreślił.
Podinsp. Michał Sienkiewicz przypomniał, że za tego typu przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Autor: tol / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl