W środę wieczorem zawaliła się część parterowej kamienicy w dzielnicy Bobrek w Bytomiu. Po wykluczeniu, że w katastrofie zostali poszkodowani ludzie, w czwartek rozpoczęły się prace rozbiórkowe. W akcji brało udział 13 zastępów straży pożarnej i dwa psy ratownicze.
Przy ulicy Ludwika Pasteura w bytomskiej dzielnicy Bobrek w środę około godziny 21.11 zawaliła się przybudówka.
- Gruzowisko zostało sprawdzone przez psy ratownicze - dwa różne psy, żeby mieć pewność. Zostało sprawdzone przy użyciu sprzętu do poszukiwania ludzi. Nie stwierdzono przebywania osób - mówi Szymon Michalski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu.
Na miejscu pracowało 13 zastępów straży pożarnej
W nocy ze środy na czwartek na gruzowisku pracowało 13 zastępów straży pożarnej. Na miejsce zadysponowano między innymi Specjalistyczną Grupę Poszukiwawczo-Ratowniczą z Jastrzębia-Zdroju z psami.
Działania zakończono po północy. Na miejscu pozostał jeden zastęp straży pożarnej, zabezpieczający gruzowisko. W czwartek rozpoczęły się prace rozbiórkowe.
Jak przekazały służby, był to pustostan, choć według informacji okolicznych mieszkańców widywane były tam czasami osoby bezdomne. Na miejsce zostali wysłani strażacy z psami w celu sprawdzenia terenu pod kątem ofiar i poszkodowanych. Strażacy nie mieli informacji, by do zawalenia się budynku doszło wskutek wybuchu.
Przyczyny zawalenia się kamienicy wyjaśnią biegli.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24