Katowice

Katowice

Katowickie CZD wraca do pracy. Sanepid: woda jest już czysta

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) wznawia przyjęcia. W przebadanych próbkach wody nie wykryto bakterii z grupy coli. W czwartek z powodu zagrożenia zakażeniem szpital wstrzymał przeprowadzanie zabiegów i przyjmowanie nowych pacjentów, wprowadzono także tymczasowy zakaz odwiedzin.

Wyrok w sprawie afery węglowej prawomocny. Wiceprezesi za kraty

Prawomocne są już wyroki od 1,5 do 2,5 roku więzienia i grzywny dla dwóch byłych wiceprezesów spółek węglowych, skazanych w I instancji za przyjmowanie wysokich łapówek od handlującej tym surowcem agencji Barbary Kmiecik oraz jej wspólnika, który miał im wręczać pieniądze.

To może być nadzieja dla łysych. Robot przeszczepia włosy

Jest szybki, precyzyjny i się nie męczy. To wyróżnia robot do przeszczepu włosów od chirurga. Transplantacja przypomina przelot samolotem nad Atlantykiem. Musi być pilot, ale niewiele ingeruje. Pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej robot już pracuje w Katowicach.

Uciekali przed policją, padły strzały. Zatrzymania po nocnym pościgu w Katowicach

Katowicka policja zatrzymała w sobotę rano dwie osoby, które były poszukiwane w związku z nocnym pościgiem ulicami miasta. Mężczyźni uciekli w nocy z czwartku na piątek przed rutynową kontrolą policji. Kierowca próbował przejechać jednego z funkcjonariuszy. W trakcie pościgu policja oddała w kierunku samochodu strzały, ciężko raniąc jednego z pasażerów.

Bił, aż zabił. Rano wezwał karetkę. "Ja tylko ręką po głowie"

38-latek wezwał rano pogotowie do swojej 42-letniej partnerki. Lekarz zadzwonił na policję, bo kobieta nie żyła. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. - Pokłóciliśmy się, biłem ją ręką po głowie, ale nie zabiłem - miał wyjaśniać podejrzany. Awantura między kochankami była w nocy, on rano miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

"Nie wsiadł do auta od trzech dni". Wezwał strażaków do samotnego sąsiada

- Codziennie jeździł samochodem, a od kilku dni samochód stoi pod blokiem nieużywany. Sam mieszka, tabletki jakieś brał - mieszkaniec bloku zaalarmował straż pożarną. Gdy strażacy i policjanci weszli do mieszkania jego sąsiada, ten nie żył. Funkcjonariusze chwalą mieszkańca za czujność i szybką reakcję.

"Chciał się przewieźć na bramie", został przygnieciony. 2,5-latek walczy o życie

Matka wyciągała z auta dziecko, gdy jej starszy syn wskoczył na bramę automatyczną. 2,5- latek - jak mówią służby - chciał się przewieźć i dostał się między skrzydło bramy a betonowy płot. Do wypadku doszło przed domem rodziny. Na pomoc ruszyli sąsiedzi, potem strażacy, policjanci, lekarze. Chłopiec ma obrażenia głowy i klatki piersiowej. Do szpitala zabrał go śmigłowiec, jest w śpiączce farmakologicznej. Matka w szoku.

Odnaleziono osadę z XI wieku na Świniogórze. Dzięki dzikom

Gdyby nie stado dzików, które rozkopały posesję pana Grzegorza z Bukowna Starego, osada z XI wieku najprawdopodobniej pozostałaby nieodkryta. Ponieważ jednak zwierzęta "wydobyły" na powierzchnię kilka ołowianych ciężarków, na miejsce przyjechali archeolodzy.

Uparty kierowca zablokował tunel. Policja analizuje nagrania, sprawa trafi do sądu

- Starszy pan wjechał od góry, chociaż to ja miałem pierwszeństwo. Pokazałem mu, żeby się wycofał, ale nie był skory. Zgasił światła, wrzucił ręczny, wyciągnął gazetę i zaczął czytać. Postanowiłem go przepuścić, ale za mną zrobiła się już kolejka samochodów i kierowcy nie byli chętni do wycofania się. Musiałem z nimi pertraktować - pan Dominik opowiada o spotkaniu z upartym kierowcą w tunelu, które swój finał będzie miało prawdopodobnie w sądzie.

Pożar w bloku. Auta zastawiły dojazd strażakom. Kobieta w szpitalu

Policjanci i strażnicy miejscy musieli pomagać strażakom w dojeździe do bloku w Tychach, w którym wieczorem wybuchł gazowy piecyk łazienkowy. W mieszkaniu znajdowały się dwie kobiety. Jedna doznała poważnych poparzeń twarzy, górnych dróg oddechowych i rąk, bo w mieszkaniu paliły się opary farb i rozpuszczalników.

32 tony wagi, 60 lat. Halinka odjechała na kurację odmładzającą

Zablokowany ruch na ulicach na trzy godziny, specjalne torowisko na ciężarówce, wreszcie dźwig, który przeniósł "pacjenta" - tyle zabiegów potrzebowała lokomotywa TW53, by odjechać na kurację odmładzającą. Symbol Raciborza, dla mieszkańców "Halinka", stanęła w tym mieście pod budynkiem dworca 30 lat temu. Wcześniej od 1955 roku ciągnęła do Gliwic z prędkością 15 km/h wagony kolei wąskotorowej o masie 137 ton. Sama waży 32 tony. Sporo kilogramów to rdza. Czyszczenie i malowanie będzie kosztować ponad 100 tys. zł.