Zarzuty za propagowanie nazizmu. Ruszył proces w sprawie "urodzin Hitlera"

[object Object]
Zarzuty za propagowanie nazizmu. Rusza proces w sprawie "urodzin Hitlera"tvn24
wideo 2/30

W poniedziałek ruszył proces w sprawie "urodzin Hitlera". Akt oskarżenia wobec sześciu uczestników wydarzenia zorganizowanego w 2017 roku przez stowarzyszenie Duma i Nowoczesność trafił do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim w wyniku przesłuchania prawie 60 świadków i zebrania kilkunastu opinii biegłych. Organizator wydarzenia Mateusz S. podczas składania wyjaśnień, a także Adrian K. i Tomasz R nie przyznali się do winy. Jeszcze w poniedziałek i we wtorek wyjaśnienia mają składać kolejni oskarżeni.

Akt oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała przeciwko Mateuszowi S., Adrianowi K., Dawidowi K., Tomaszowi R., Dorocie R. i Krystianowi Z. Zostali oskarżeni o popełnienie 13 maja 2017 roku przestępstwa "polegającego na publicznym propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie obchodów sto dwudziestej ósmej rocznicy urodzin Adolfa Hitlera".

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w styczniu 2018 roku po reportażu "Superwizjera" TVN dotyczącego obchodów "urodzin Hitlera", które odbyły się ponad pół roku wcześniej w lesie w Wodzisławiu Śląskim. Prowadziła je Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

ZOBACZ REPORTAŻ "SUPERWIZJERA" >

Pięcioro z sześciorga oskarżonych na rozprawie

Na pierwszą rozprawę w procesie stawiło się pięcioro z sześciorga oskarżonych. Stawiennictwo wszystkich nie jest jednak wymagane, by rozpocząć proces.

Odczytany został akt oskarżenia, a główny organizator wydarzenia Mateusz S. rozpoczął składanie wyjaśnień. Nie przyznał się do winy i zapowiedział, że przedstawi okoliczności zorganizowania - jak mówił - "prywatnej imprezy w lesie", a także "polityczny charakter tej sprawy" oraz argumenty przemawiające za niewinnością oskarżonych.

Do tego zarzutu nie przyznali się także dwaj inni oskarżeni - Adrian K. i Tomasz R. Jeszcze w poniedziałek, a także we wtorek wyjaśnienia mają składać kolejni oskarżeni.

W poniedziałek ruszył proces w sprawie "urodzin Hitlera" (nagranie archiwalne)
W poniedziałek ruszył proces w sprawie "urodzin Hitlera" (nagranie archiwalne)tvn24

Zeznania Mateusza S.

W poniedziałkowych wyjaśnieniach S. – zarówno złożonych przed sądem, jak i odczytanych z akt śledztwa – nie pojawił się opisywany wcześniej przez część mediów wątek, jakoby obchody "urodzin Hitlera" miały być zamówione i opłacone kwotą 20 tys. złotych przez tajemniczych mężczyzn, a warunkiem miało być zaproszenie na imprezę wskazanej osoby - dziennikarki TVN. Stacja od początku stanowczo zaprzeczała takim sugestiom.

W poniedziałkowych wyjaśnieniach w sądzie organizator wydarzenia, 37-letni górnik Mateusz S., przyznał, że jest zafascynowany III Rzeszą, zaznaczając, że jego zainteresowanie ma charakter prywatny i nie oznacza "wyznawania tej ideologii czy polityki". Po złożeniu wyjaśnień nie chciał odpowiadać na pytania sądu i stron, nie wykluczył jednak tego w dalszej części procesu.

- Fascynuje mnie III Rzesza, jest to jedno z moich zainteresowań obok Imperium Rzymskiego i kultury Wikingów. Po prostu podoba mi się cała otoczka związana z III Rzeszą, czyli potężne marsze, porządne mundury, duża ilość flag, odznaczenia, symbolika i okrzyki, które nigdy nie były widoczne w żadnym innym państwie na świecie. Mnie się to podoba i mam do tego prawo - mówił oskarżony.

Oskarżony przekonywał, że nigdy publicznie nie propagował nazizmu

Mateusz S. przekonywał, że nigdy publicznie nie propagował nazizmu. - Nigdy nie propagowaliśmy publicznie nazistowskiego ustroju. Różne akcenty miały miejsce jedynie na imprezach prywatnych. Nigdy nie byliśmy karani za takie czyny, to jest dowód na to, że nie było to robione publicznie – mówił S. Dodał także, że ma prawo do prywatności i nie musi się tłumaczyć z działań podejmowanych niepublicznie.

Oskarżony potwierdził, że scenerią pokazanego w reportażu "Superwizjera" spotkania w lesie były m.in. flagi ze swastykami, swastyka z drewna (później podpalona - red.), popiersie i portret Hitlera oraz poświęcony mu album, a on sam miał na sobie niemiecki mundur.

Kwestionował jednak ustalenia prokuratury, według których propagowanie nazistowskiego ustroju w lesie miało charakter publiczny. Jak mówił, w bliskim sąsiedztwie tego miejsca nie ma ścieżek rowerowych czy szlaków turystycznych (jak ustaliła prokuratura - red.), do najbliższych zabudowań jest spora odległość (według prokuratury – flagi i samo wydarzenie mogły być stamtąd widoczne - red.), a do miejsca spotkania prowadzą jedynie nieoznaczone ścieżki.

Według Mateusza S., miejsce spotkania zostało wybrane tak, by zagwarantować niepubliczny charakter imprezy. Również w zaproszeniu na wydarzenie, które S. rozesłał do wybranych znajomych przez komunikator portalu społecznościowego, mowa była o tym – podkreślał oskarżony - że będzie to impreza niepubliczna, za zaproszeniami, a informacji o niej nie należy umieszczać w internecie. S. przekonywał, że gdyby chciał, by impreza była publiczna, zorganizowałby ją gdzie indziej, a zaproszenia rozesłał do wszystkich około 550 znajomych z Facebooka, a nie 68 wybranych.

- Wiem, że nie mogę takiej imprezy organizować publicznie, bo tego zabrania prawo. Zabezpieczyłem się, aby ta impreza nie przerodziła się w imprezę publiczną – zaznaczył S., wskazując na ukryte w lesie miejsce spotkania oraz ograniczenie kręgu zaproszonych, by nie trafiły tam przypadkowe osoby.

Samo wystąpienie S. na obchodach było – jak podkreślał – mówione bez podnoszenia głosu, bez nagłośnienia, adresowane tylko do grona uczestników, nie mogło więc być – według niego – publicznym propagowaniem nazizmu. Jak przekonywał, nawet gdyby ktoś przypadkowy zobaczył z daleka np. flagi ze swastyką, nie musiało to być propagowanie faszyzmu, ale np. realizacja zdjęć do filmu czy impreza rekonstrukcyjna.

- Organizując tę imprezę, jako kierownik (górnik zatrudniony w czeskiej kopalni – red.) znający przepisy, jako maturzysta historii z wynikiem bardzo dobrym, jako mąż i ojciec, jako członek grupy rekonstrukcji historycznej, jako wieloletni działacz narodowy byłem w pełni świadomy, co robię - że organizuję imprezę prywatną i niepubliczną – podkreślił.

Prokurator: wykażemy publiczny charakter "urodzin Hitlera"

Prokuratura chce wykazać, że propagowanie przez oskarżonych nazistowskiego ustroju państwa miało charakter publiczny. - W mojej ocenie to wydarzenie, te zachowania, których podjęli się oskarżeni, miały charakter publiczny i zamierzam to wykazać w tym postępowaniu - powiedziała dziennikarzom prokurator Agnieszka Marcińczyk.

- W tej sprawie przeprowadzono bardzo szczegółowe i drobiazgowe postępowanie przygotowawcze. W zakresie dotyczącym tego znamienia wykonano szereg czynności dowodowych, w szczególności trzykrotnie przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, odtworzono to zdarzenie praktycznie minuta po minucie - argumentowała.

Pozostałe zarzuty dla Mateusza S.

Oskarżony nie przyznał się też do zarzutów propagowania faszyzmu poprzez ubiór i gesty nazistowskiego pozdrowienia podczas imprezy muzycznej w Boguszowicach i festiwalu "Orle Gniazdo". Przekonywał, że zgodnie z regulaminem również te imprezy nie były publiczne, dlatego czuł się tam "swobodnie, prywatnie". Nie przyznał się również do posiadania ślepej amunicji.

"Czyn zarzucony oskarżonemu Mateuszowi S. obejmuje także wyprodukowanie, w celu rozpowszechnienia, plakatu stanowiącego zaproszenie na obchody, który zawierał treść propagującą nazistowski ustrój państwa" - czytamy w komunikacie prokuratury ze stycznia tego roku.

Mateuszowi S., liderowi stowarzyszenia Duma i Nowoczesność postawiono dodatkowo trzy inne zarzuty: dwa są związane z publicznym propagowaniem nazistowskiego ustroju państwa w trakcie koncertu 22 października 2016 roku w Boguszowicach koło Rybnika oraz 15 lipca 2017 roku w czasie festiwalu Orle Gniazdo. Postawiono mu także zarzut posiadania bez pozwolenia amunicji do broni palnej.

"Każdy z nas ma prawo robić to, na co ma ochotę w swoim zaciszu"

W ocenie S., sprawa, w której jest oskarżony, ma charakter polityczny. - Sprawa ta jest typowo polityczna, zachowania te w tym kraju są niedopuszczalne, ponieważ nie zgadzają się z profilem politycznym władzy – mówił. Powiedział, że ukrywał swoją fascynację III Rzeszą przed rodziną, sąsiadami i kolegami z pracy, a wyszła na jaw przez sfilmowanie prywatnej imprezy ukrytą kamerą.

- Każdy z nas ma prawo robić to, na co ma ochotę w swoim zaciszu, w swojej prywatności – mówił S. - TVN ujawnił moją tajemnicę bez mojej zgody - dodał.

- Przykro mi, że musimy spotykać się z powodu braku poszanowania prywatności w tym kraju (…), że czyjeś tajemnice wywlekane są na forum w celach politycznych, finansowych i w ten sposób niszczy się życie osobiste obywateli tego kraju – powiedział oskarżony.

- Prywatny koncert, rozmowa w barze o Hitlerze, koszulka ze swastyką w mieszkaniu, podnoszenie ręki na prywatnej działce, ognisko w głębi lasu w małym gronie znajomych (…). Prokuratura nie uznaje pojęcia +niepubliczne+, a przepis mówi wyraźnie, że zabronione jest propagowanie publiczne - dodał.

Jak mówił, ma prawo do swoich poglądów. Jednocześnie zaznaczył, że on i jego znajomi są zgodni, iż "błędem Hitlera były obozy koncentracyjne i napaść na kraje słowiańskie", choć nie są zgodni np. w tym, czy Hitler był dobrym strategiem wojennym.

- Każdy ma prawo mieć swoje zdanie – ocenił S. Według niego prywatna rozmowa o Hitlerze w barze nie może być dowodem na publiczne propagowanie faszyzmu. Jako dowód na – jego zdaniem – polityczny charakter sprawy, oskarżony przytoczył zdanie, które – jak mówił - miał wygłosić funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po zatrzymaniu S. po emisji reportażu TVN: "Warszawa powiedziała, że organizator ma iść siedzieć".

- Prywatna impreza w lesie została wykorzystana politycznie, w tym kraju jest tylko jedna opcja polityczna, każda inna musi zostać zniszczona – mówił Mateusz S.

"Nie jestem złym człowiekiem, za takiego się nie uważam"

Oskarżony przytoczył też informacje o internetowym profilu "Towarzysz Michał", gdzie – jak relacjonował – można zobaczyć film z "obchodów urodzin Stalina". S. poinformował, że składa w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa publicznego propagowania totalitaryzmu, i pytał, czy twórca tego profilu będzie potraktowany przez służby tak jak on - zatrzymany, a później objęty dozorem policyjnym, zabezpieczeniem majątkowym i zakazem opuszczania kraju. Oskarżony powiedział, że "jeżeli sąd uzna, że ta prywatna impreza w lesie była przestępstwem", to wnioskuje o wymierzenie kary tylko jemu, ponieważ – jak mówił – "pozostali uczestnicy byli przekonani (…), że przychodzą na imprezę prywatną, niepubliczną, a więc nie mieli świadomości, że dojdzie do złamania prawa". - Ja nie jestem złym człowiekiem, za takiego się nie uważam. Wręcz przeciwnie, uważam, że zrobiłem przez te wszystkie lata wiele dobrego dla naszej ojczyzny, dla społeczeństwa. Wyrok skazujący sądu w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej będzie dla mnie największym ciosem z tych, które dotychczas otrzymałem w związku z tą sprawą, dlatego, że uważam się za aktywnego obywatela Polski – podsumował swoje wyjaśnienia S.

Pozostałe oskarżenia

Także Krystian Z. i Dawid K. zostali oskarżeni o popełnienie również innych występków. Z. miał publicznie propagować nazistowski ustrój państwa w trakcie trwania festiwalu Orle Gniazdo w 2013 i 2017 roku. K. miał natomiast wznosić gest nazistowskiego pozdrowienia na koncercie w Boguszowicach.

Wszystkim oskarżonym w tej sprawie poza Mateuszem S. grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Mateuszowi S. grozi natomiast kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Jeszcze przed skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko sześciu osobom, gliwicka prokuratura oskarżyła innego z uczestników "urodzin Hitlera" - Adama B. - który dobrowolnie poddał się karze. Poza propagowaniem nazizmu odpowiadał także za nielegalne posiadanie broni - pistoletu i kilkunastu sztuk amunicji. Sąd w Wodzisławiu skazał go na ponad 13 tysięcy złotych grzywny i zobowiązał go do pokrycia kosztów postępowania.

"Nie było to zdarzenie jednorazowe"
"Nie było to zdarzenie jednorazowe" tvn24

Dziennikarskie śledztwo

W styczniu 2018 roku dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa. Na nagraniach, które zostały zarejestrowane ukrytą kamerą, pokazano zorganizowane w maju 2017 roku w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego "obchody urodzin" Adolfa Hitlera.

Materiał pokazywał między innymi rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" oraz częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.

Dziennikarze pokazali także zamknięty dla przypadkowych osób festiwal Orle Gniazdo. Grające tam zespoły wykonywały utwory sławiące nacjonalizm, faszyzm oraz atakujące mniejszości narodowe i seksualne. Można było też zobaczyć moment, na którym po wezwaniu ze sceny publiczność zaczęła wykonywać gest hitlerowskiego pozdrowienia.

Wniosek o delegalizację Dumy i Nowoczesności

Wszyscy podejrzani w tej sprawie, którzy zostali zatrzymani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, usłyszeli zarzuty propagowania nazistowskiego ustroju poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie 128. rocznicy urodzin przywódcy Rzeszy Niemieckiej, w trakcie której pochwalano, afirmowano te rządy, prezentowano i wykorzystywano emblematy, nagrania i teksty oraz inne gesty nawiązujące do symboliki nazistowskiej.

4 stycznia gliwicki sąd rozpoczął rozpoznawanie wniosku o delegalizację Dumy i Nowoczesności. Pismo złożył w połowie lutego ubiegłego roku starosta wodzisławski. Do postępowania zmierzającego do delegalizacji stowarzyszenia włączyła się także gliwicka prokuratura.

Autor: akw, akr//now,adso / Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Poważne utrudnienia czekają podróżnych, chcących skorzystać z lotniska Split w chorwackiej Kasteli. Jak donosi nasza widzka "około godziny 19:15 cały system lotniska przestał działać, co spowodowało całkowitą blokadę pracy systemy i funkcjonowania lotniska". Na Kontakt24 dostaliśmy także informację o problemach na lotnisku w Zadarze. Jak donosi chorwacki portal Slobodna Dalmacija "samoloty ani nie startują, ani nie lądują, teren lotniska jest zapełniony pasażerami".

Polscy turyści utknęli na chorwackich lotniskach

Polscy turyści utknęli na chorwackich lotniskach

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Wiceprezydentka USA Kamala Harris, budując poparcie demokratów dla swojej nagłej kampanii prezydenckiej, zgromadziła w poniedziałek zwolenników w swoim debiutanckim przemówieniu wyborczym. Obiecała, że będzie ścigać kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa niczym prokuratorka w sądzie, w którym dawniej pracowała. Tego samego dnia co najmniej 2579 demokratycznych delegatów zadeklarowało poparcie dla Harris jako kandydatki tej partii w wyścigu o Biały Dom.

Kamala Harris rozpoczęła kampanię wyborczą. Pierwsze zapowiedzi

Kamala Harris rozpoczęła kampanię wyborczą. Pierwsze zapowiedzi

Źródło:
PAP

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne i prognozę zagrożeń. We wtorek rano w części Polski obowiązują alarmy pierwszego stopnia, w późniejszych godzinach przybędzie ostrzeżeń. Kolejne dni przyniosą więcej zagrożeń pogodowych.

Ostrzeżenia IMGW. Burze będą stanowiły zagrożenie w kilku regionach Polski

Ostrzeżenia IMGW. Burze będą stanowiły zagrożenie w kilku regionach Polski

Źródło:
IMGW

Obrońcy praw człowieka - w tym Międzynarodowa Federacja na rzecz Praw Człowieka i białoruska Wiasna – apelują do władz Białorusi o wstrzymanie wykonania kary śmierci wobec Rico Kriegera. 29-letni Niemiec został skazany w czerwcu.

Apele do Białorusi o wstrzymanie egzekucji obywatela Niemiec

Apele do Białorusi o wstrzymanie egzekucji obywatela Niemiec

Źródło:
PAP

W warszawskim Lesie Bródnowskim nożownik zaatakował dwóch nastolatków, którzy w wyniku obrażeń zostali przetransportowani do szpitala. - Trwa przesłuchanie 26-letniego napastnika - przekazała w poniedziałek Komenda Stołeczna Policji.

Nożownik zaatakował dwóch nastolatków w lesie

Nożownik zaatakował dwóch nastolatków w lesie

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Piorun śmiertelnie poraził 47-letniego mężczyznę i jego 11-letnią córkę na górze Zhaltets w Bułgarii. Drugie dziecko, które zaalarmowało służby ratunkowe, ocalało i zostało śmigłowcem przetransportowane do szpitala.

Ojciec i córka śmiertelnie porażeni piorunem

Ojciec i córka śmiertelnie porażeni piorunem

Źródło:
PAP, breaking.bg

W warszawskim Lesie Bródnowskim nożownik zaatakował dwóch nastolatków, którzy z powodu obrażeń zostali przetransportowani do szpitala. Kamala Harris rozpoczęła kampanię wyborczą po tym, jak obecny gospodarz Białego Domu Joe Biden wycofał się z wyścigu o reelekcję. Z kolei na południu Włoch doszło do wypadku z udziałem śmigłowca straży pożarnej. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć we wtorek 23 lipca.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć we wtorek

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć we wtorek

Źródło:
PAP, TVN24

881 dni temu rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Nawet 30 tysięcy przedstawicieli rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii) może służyć w Ukrainie - przekazało brytyjskie ministerstwo obrony. Dodano, że większość żołnierzy z tej formacji zabezpiecza tyły wojsk uczestniczących w inwazji, a tylko część spośród nich walczy na froncie. Oto, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Raport: w Ukrainie może służyć nawet 30 tysięcy żołnierzy Rosgwardii

Raport: w Ukrainie może służyć nawet 30 tysięcy żołnierzy Rosgwardii

Źródło:
PAP

Nawałnica, która w weekend 13-14 lipca przeszła przez Warszawę, spowodowała duże zniszczenia w przyrodzie. Z większością skutków burz miejscy ogrodnicy już się uporali. Dokonali też bilansu wydarzeń sprzed ponad tygodnia.

34 drzewa wyrwane z korzeniami. Bilans nawałnicy w Warszawie

34 drzewa wyrwane z korzeniami. Bilans nawałnicy w Warszawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Na autostradzie A2 pod Poznaniem doszło do nietypowego wypadku. Pasażer samochodu osobowego wysiadł z pojazdu, wyszedł na drogę i został potrącony przez ciężarówkę. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala.

Pasażer wpadł w "dziwny stan", wysiadł i został potrącony przez ciężarówkę

Pasażer wpadł w "dziwny stan", wysiadł i został potrącony przez ciężarówkę

Źródło:
tvn24.pl

Stan przyczepki, której właściciel chciał przewieźć drewno do miejscowości oddalonej o prawie 10 kilometrów, wprawił policjantów w osłupienie. Koło było całkowicie zniszczone, a kierowca zdziwiony zatrzymaniem.

Opona w strzępach, na przyczepce drewno. Policjantom tłumaczył: nic się nie dzieje

Opona w strzępach, na przyczepce drewno. Policjantom tłumaczył: nic się nie dzieje

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miesięczne dziecko zmarło w czerwcu z powodu krztuśca - poinformował TVN24 Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski. To pierwszy taki zgon w tym roku w Polsce.

Miesięczne dziecko zmarło z powodu krztuśca

Miesięczne dziecko zmarło z powodu krztuśca

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Sejm we wtorek rozpoczyna czterodniowe posiedzenie, podczas którego zajmie się między innymi projektami reformującymi Trybunał Konstytucyjny, a także obywatelskim projektem ustawy w sprawie renty wdowiej. Posłowie mają zająć się również sprawozdaniem komisji finansów publicznych z wykonania budżetu państwa za 2023 rok.

Sejm zajmie się projektami reformującymi TK i rentą wdowią

Sejm zajmie się projektami reformującymi TK i rentą wdowią

Źródło:
PAP

Mechaniczna zapora przy wjeździe na bulwary wiślane w okolicy mostu Poniatowskiego nie działa od kilku miesięcy. Koszt naprawy trzech chowanych słupów wyniesie aż 110 tysięcy złotych. Jak słyszymy w Zarządzie Zieleni, środki na ten cel są. Dlaczego więc słupki nadal tkwią w ziemi? - Czekamy na jedną z części - tłumaczy rzeczniczka Zarządu Zieleni.

Ktoś uszkodził słupki blokujące wjazd na bulwary. Naprawa będzie bardzo droga. Na razie czekają na część

Ktoś uszkodził słupki blokujące wjazd na bulwary. Naprawa będzie bardzo droga. Na razie czekają na część

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 50 ofiar wydobyto z błota po osuwisku, do którego doszło w poniedziałek w południowej Etiopii. Władze dystryktu Gofa podały, że do zdarzenia doszło po ulewnych deszczach.

Dziesiątki zabitych, w tym dzieci, w osuwisku ziemi w Etiopii

Dziesiątki zabitych, w tym dzieci, w osuwisku ziemi w Etiopii

Źródło:
PAP

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaapelował w poniedziałek w Brukseli do ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej o zdjęcie nałożonych przez ich kraje ograniczeń na użycie przez Ukrainę podarowanej jej broni dalekiego zasięgu. - To byłaby w pełni obrona własna, która jest legalna w świetle prawa międzynarodowego - ocenił.

Sikorski apeluje. "To byłaby w pełni obrona własna"

Sikorski apeluje. "To byłaby w pełni obrona własna"

Źródło:
TVN24, PAP

"Oprawy, doping, indywidualne zachowania kibiców na stadionie czy w mediach społecznościowych nie są stanowiskiem klubu" - napisał w poniedziałkowym oświadczeniu stołeczny klub. Choć nie stwierdzono tego wprost, należy je traktować jako reakcję na wydarzenia z soboty. Podczas meczu Legii z Zagłębiem Lubin wywieszono oprawę uderzającą w uchodźców. Towarzyszyła jej wulgarna przyśpiewka.

Skandaliczna oprawa na "Żylecie". Klub wydał oświadczenie

Skandaliczna oprawa na "Żylecie". Klub wydał oświadczenie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Służba Kontrwywiadu Wojskowego poinformowała, że zdecydowano o cofnięciu generałowi Jarosławowi Gromadzińskiemu poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających go do dostępu do informacji niejawnych. Postępowanie sprawdzające wykazało, że nie daje on "rękojmi zachowania tajemnicy".

Generał Gromadziński bez dostępu do informacji niejawnych

Generał Gromadziński bez dostępu do informacji niejawnych

Źródło:
PAP

Za podejrzanym o potrójne zabójstwo Jackiem Jaworkiem wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania, czerwoną notę Interpolu i list gończy, a mimo to przez trzy lata pozostawał nieuchwytny dla policji. Dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński mówił w poniedziałek, że Jaworek "był osobą bardzo zamkniętą", nie korzystał z nowych technologii i pozwoliło mu to na zniknięcie "z technologicznego radaru, na którym dziś opiera się funkcjonowanie wszystkich policji całego świata".

Jak Jacek Jaworek zniknął z "technologicznego radaru, na którym opiera się funkcjonowanie policji całego świata"?

Jak Jacek Jaworek zniknął z "technologicznego radaru, na którym opiera się funkcjonowanie policji całego świata"?

Źródło:
TVN24

Z redakcją Kontaktu 24 skontaktowali się turyści, którzy utknęli na lotnisku w Majorce z powodu odwołanego sobotniego lotu powrotnego do Warszawy. Jedna z kobiet przekazała, że razem z mężem i małymi dziećmi musiała nocować na lotnisku. Powiedziała, że przewoźnik nie zapewnił im noclegu. Godzinę wylotu przesuwano kilka razy, ostatecznie udało się wylecieć w niedzielę po południu.

Koszmarny powrót z Majorki

Koszmarny powrót z Majorki

Źródło:
Kontakt 24

Fragment muru Zamku Książ w Wałbrzychu runął na ścieżkę, po której poruszają się zwiedzający. Na miejsce wezwano specjalistyczną jednostkę ratowniczą, która wykluczyła obecność poszkodowanych pod gruzami.

Zamkowy mur runął na trasę turystyczną, ratownicy z psami przeszukali gruzowisko

Zamkowy mur runął na trasę turystyczną, ratownicy z psami przeszukali gruzowisko

Źródło:
tvn24.pl

Po całej serii upalnych dni temperatura coraz rzadziej będzie przekraczać 30 stopni. Jaka pogoda będzie towarzyszyła nam na przełomie lipca i sierpnia? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni przygotowaną przez Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: lato całkowicie zmieni swoje oblicze

Pogoda na 16 dni: lato całkowicie zmieni swoje oblicze

Źródło:
tvnmeteo.pl

Dreszczowiec przedstawiający kulisy historii seryjnego mordercy nękającego Boston, przejmująca opowieść o dotkniętych chorobą bliźniakach, a także skupiający się na walce o równość dramat historyczny – oto nowości, które w najbliższych dniach zostaną dodane do biblioteki serwisu Max. Co warto obejrzeć na platformie w tym tygodniu? 

Losy bostońskiego dusiciela, życie w cieniu choroby i walka o równość. Nowości na Max

Losy bostońskiego dusiciela, życie w cieniu choroby i walka o równość. Nowości na Max

Źródło:
tvn24.pl