45-latek z Katowic został oskarżony o pobicie obywatela Wielkiej Brytanii, usiłowanie spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała, znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem oraz przekroczenie uprawnień, bo był wtedy policjantem. Dwaj policjanci, którzy według aktu oskarżenia widzieli co robi i nie zareagowali są zawieszeni.
Wszystko zaczęło się w barze w Katowicach, od - według ustaleń policji - znieważenia symboli narodowych.
12 października 2018 roku trzej obywatele Wielkiej Brytanii mieli strącić na ziemię czapkę z orzełkiem i ją podeptać. Kilka dni temu wszyscy zostali skazani na karę grzywny, ale nie za to, a za pobicie trzech Polaków.
Jeden z poszkodowanych w barze Polaków najwyraźniej nie pozostał wtedy dłużny Brytyjczykom, bo też stanie przed sądem. Właśnie został skierowany przeciw niemu akt oskarżenia. W chwili zdarzenia był policjantem, ale po służbie.
"Użył siły adekwatnej"
- Głównym podejrzanym jest 45-latek. Jest oskarżony o pobicie obywatela Wielkiej Brytanii, usiłowanie spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała, znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem i przekroczenie uprawnień funkcjonariusza - mówi Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Katowicach.
Pozostali dwaj policjanci, których obejmuje akt oskarżenia, mają zarzuty niedopełnienia obowiązku i doprowadzenia do znęcania się nad osobą pozbawioną wolności, przyzwolenie na to. Byli wtedy na służbie, interweniowali po bójce w barze.
Żaden z nich nie przyznaje się do zarzutów. Główny oskarżony twierdzi, że jego zachowanie było odpowiedzią na atak Brytyjczyków, że użył siły adekwatnej do sytuacji w celu zatrzymania napastnika i że działał jako osoba prywatna, a nie policjant.
45-latek nie jest już policjantem. Pozostali są zawieszeni w obowiązkach służbowych.
"Kilka razy kopnął skutego kajdankami w głowę"
Według ustaleń policji, Brytyjczycy pobili trzech Polaków, którzy zareagowali na podeptanie czapki, a następnie uciekli.
Dwaj pobici Polacy wymagali pomocy medycznej. Trzeci ruszył w pościg za napastnikami. To właśnie oskarżony dzisiaj 45-latek. Sam zaoferował wezwanym policjantom, że pomoże im znaleźć napastników.
Na poszukiwanie wyruszyło dwóch policjantów na służbie, którzy dzisiaj są objęci aktem oskarżenia. Prócz 45-latka do radiowozu wsiadł także Brytyjczyk, który nie brał udziału w bójce, ale był obecny w barze.
Wypatrzyli jednego z napastników pod hotelem. To był jeden ze skazanych niedawno Brytyjczyków i równocześnie pokrzywdzony w sprawie przeciw policjantom.
Funkcjonariusze, będący na służbie zaczęli go legitymować. - Był bardzo agresywny, dlatego musieli go obezwładnić - mówiła nam po zdarzeniu Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji.
Jednak prokuratura tego nie potwierdzała. - Sytuację przed hotelem nagrała kamera. Na nagraniu z monitoringu nie widać, żeby Brytyjczyk stawiał policjantom opór - mówiła nam wtedy Marta Zawada- Dybek. Zaznaczając jednak, że nagranie jest bez dźwięku i nie słychać, co mężczyźni mówią.
To 45-latek - według prokuratury - zaczął zdarzenie pod hotelem. Zawada-Dybek tak opisywała wideo: Trzykrotnie uderzył tego Brytyjczyka pięścią w głowę. Wtedy dopiero Brytyjczyk został obezwładniony. Interweniujący policjanci przewrócili go na ziemię i kiedy zakładali mu kajdanki, 45-latek kilkukrotnie kopnął go w głowę.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock