Przyczyną śmierci 18-latka, który latem ubiegłego roku zmarł podczas policyjnej interwencji w Tychach, był zawał serca - ustalili biegli. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Informację o umorzeniu postępowania przekazała w czwartek PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Tychach Agata Słuszniak. Śledztwo prowadzone było pod kątem nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy i nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatka.
"Przyczyną zawał serca"
Najistotniejszym dowodem, który zaważył na umorzeniu sprawy, były ekspertyzy specjalistów z zakresu medycyny sądowej.
- Przyczyną zgonu był zawał serca. To wynika bezpośrednio z opinii biegłych, wydanych po badaniach histopatologicznych - powiedziała prok. Słuszniak.
Nagle zasłabł
Do policyjnej interwencji, w trakcie której zmarł 18-latek, doszło w sierpniu 2013 r. Policjanci zostali wezwani do pobicia. Gdy przyjechali, sprawcy już nie było. Mundurowi znaleźli go jednak w pobliskim lesie. Szamotał się tam z kolejną osobą. Policjanci próbowali go obezwładnić.
Podczas interwencji zatrzymywany nagle zasłabł. Policjanci zaczęli go reanimować, później akcję kontynuowała załoga wezwanej na miejsce karetki. Reanimowano go w sumie godzinę, bezskutecznie.
Jak krótko po interwencji informowała policja, zatrzymywany przez nich 18-latek zachowywał się bardzo dziwnie - był bardzo pobudzony. Śledztwo nie potwierdziło jednak, by był pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
Decyzja o umorzeniu śledztwa jest już prawomocna.
Do wydarzenia doszło w sierpniu 2013 roku w Tychach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice