VITAlia Mikołajewskiej

"Zauważyłem tu wysoki poziom italianizacji". Dyrektor Włoskiego Instytutu Kultury o pracy w Polsce

To, co staram się robić, odkąd tu przyjechałem, to ściągnąć więcej polskich artystów do instytutu, po to, żeby rozwijać relacje, a nie używać instytutu jako zwykłej witryny do promocji czegokolwiek - mówił Fabio Troisi, dyrektor Włoskiego Instytutu Kultury w Warszawie. W rozmowie z Marią Mikołajewską-Jabrzyk opowiedział o tym, co we włoskiej kulturze najbardziej przyciąga Polaków, a także o tym, kto najczęściej przychodzi na wydarzenia organizowane przez instytut. - Od początku zauważyłem tu wysoki poziom italianizacji, co osobiście odebrałem jako wyzwanie. Obawiałem się, że to, co zaproponuje w instytucie, będzie widziane jako banalne przez osoby, które Włochy znają - przyznał Troisi. Wspominał też swoje doświadczenia związane z pracą w Afryce. - Tam promowanie kraju brzmi zawsze jako coś kolonialnego. W Polsce oczywiście sytuacja nie jest taka sama, ale tak czy inaczej wiem, że praca bardziej nad współpracą, niż przedstawieniem własnej wizji, działa znacznie lepiej - stwierdził Troisi. Podkreślił, że głównym zadaniem instytutu jest "budowanie relacji i kulturowych mostów, które jeszcze nie powstały, albo które można wzmocnić". Wskazał również na trendy we współczesnej kulturze włoskiej. - Użyłbym słowa "złożoność", żeby opisać współczesną kulturę włoską. Kultura jest czymś dynamicznym, w historii zawsze tak było, ale teraz przepływ informacji jest o wiele szybszy. Często trafiają do nas jednocześnie sprzeczne ze sobą informacje. To tworzy złożoność, jakiej najprawdopodobniej nie było w całej historii ludzkości. Włochy ze swoimi cechami bardzo odzwierciedlają ten klimat - tłumaczył Troisi. Był też pytany, od czego powinno się zacząć, chcąc poznać włoską kulturę. - Zacząłbym od klasyki, wielkich mistrzów malarstwa średniowiecza i renesansu. To samo, jeśli chodzi o literaturę. Nie można pominąć klasyków. Wszystko inne powinno przyjść później - wyjaśnił Troisi.