Tak jest
Dorota Olko, Rafał Trzeciakowski
Lewica złożyła projekt ustawy, która skraca czas pracy z 40 godzin tygodniowo do 35. Czy to jest dobry moment na taką zamianę? - To czas najwyższy, bo Polacy jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Europie. Pracujemy bardzo długo. Wyprzedzają nas tylko Grecy. Pracujemy długo, ciężko, a w związku z tym mało wydajnie. Ten ośmiogodzinny dzień pracy ma już ponad sto lat i przez ten czas bardzo dużo się zmieniło. Wyręczają nas często maszyny - argumentowała Dorota Olko z partii Razem. Zdaniem ekonomisty Rafała Trzeciakowskiego to wcale nie jest tak, że pracujemy jakoś wybitnie dużo na tle innych Europejczyków. - Te statystyki tak wyglądają i nagłówki gazet nas bombardują informacją, że pracujemy najwięcej, ale to jest taki artefakt statystyczny - powiedział Trzeciakowski. Zaznaczył, że podawanych liczb po prostu nie da się do siebie przyrównać pomiędzy krajami, bo różne urzędy statystyczne używają różnych metod. Tłumaczył, że skrócenie czasu pracy będzie jedynie oznaczało, że to, co mogliśmy zrobić przez 5 dni, będziemy musieli robić w cztery. Zdaniem Olko, z pilotaży skracania czasu pracy wynika, że produktywność pracowników nie spada, a wręcz się zwiększa.