Fakty po Faktach

Cezary Tomczyk, Paulina Hennig-Kloska, dr hab. Piotr Prusinowski

Prezydent Andrzej Duda w poniedziałkowym orędziu poinformował, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, tłumacząc swoją decyzję "kontynuowaniem dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szansę utworzenia rządu". - Nie ma dobrej decyzji, by rzutem na taśmę prezydent odchodzącemu premierowi podsuwał zmianę regulaminu Sądu Najwyższego i na tej podstawie cementować władzę w Sądzie Najwyższym, żebyśmy jako nowa nadchodząca władza nie mogli podejmować decyzji w sprawie tego, co zrobić z neo-sędziami, którzy tam zasiadają - wskazała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050, KKW Trzecia Droga). Cezary Tomczyk (Koalicja Obywatelska) stwierdził, że "skoro prezydent chciał mówić o jakiejś tradycji, to niepotrzebnie przeprowadzał konsultacje w tej sprawie, skoro od samego początku wiedział, jak się zachowa". - To jest tak, że człowiek może wyjść z PiS-u, ale PiS z człowieka nie wychodzi i że prezydent Andrzej Duda, mimo że formalnie nie jest członkiem tego ugrupowania, to legitymację PiS-u ma głęboko w sercu i kieszeni - dodał.

 

W dalszej części "Faktów po Faktach" dr hab. Piotr Prusinowski (prezes Sądu Najwyższego kierujący pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) komentował prezydencki projekt rozporządzenia w sprawie zmian regulaminu Sądu Najwyższego, który zakładałby wzmocnienie pozycji tzw. neosędziów, czyli nominatów politycznie wybranej neo-KRS. Rozmówca Anity Werner podkreślił, że jest zaskoczony szybkością, z jaką działa Andrzej Duda z I Prezes SN Małgorzatą Manowską. - To jest chęć przygotowania podłoża i możliwości do zmiany uchwały trzech połączonych izb, która jednoznacznie stwierdza, że w państwie polskim ponad połowa sędziów orzekających w SN i ich każdy wyrok i orzeczenie są dotknięte nieważnością lub bezwzględną przyczyną odwoławczą - wyjaśnił.