ArtKompas

"Nie jest to sztuka, która jest wygodnym fotelem, w którym możemy się odprężyć". Beksiński w Warszawie i ponad 70 dzieł artysty

Wizje z pogranicza jawy i snu, nierzeczywiste, apokaliptyczne pejzaże, piękno i brzydota - twórczość Zdzisława Beksińskiego wciąż budzi emocje, prowokuje do pytań i rozmaitych interpretacji. W warszawskim Centrum Praskim Koneser zorganizowano wystawę obrazów artysty. Wystawa "Beksiński w Warszawie" to rzadka okazja, by zobaczyć selekcję ponad 70 dzieł mistrza. Wiele z prezentowanych dzieł nie było nigdy wcześniej pokazywanych szerokiej publiczności. "Lubię zabawiać się formą i lubię na obrazie deformować" - tak o swojej sztuce mówił Zdzisław Beksiński. W programie "ArtKompas" Monika Krajewska rozmawia o życiu artysty, jego twórczości, a także odbiorze dzieł Beksińskiego z kuratorką wystawy "Beksiński w Warszawie" Dorotą Szomko-Osękowską. - Beksiński niczego widzowi nie ułatwiał, zostawiał widza sam na sam z obrazem, dając przestrzeń wolności dla interpretacji. Sam, niczego nie wyjaśniając, mówił, że ta twórczość jest jego autoportretem wewnętrznym, jest jego formą egzystencji, jest to sztuka bardzo indywidualna, osobista, intymna - opowiada. - Ta twórczość porusza takie kwestie jak przemijanie, śmierć. Ta sztuka mówi o tajemnicy śmierci, życia, o tajemnicy umierania, o cierpieniu, o samotności, jest bardzo indywidualna, ale z drugiej strony mówi o kwestiach bardzo powszechnych. Na pewno nie jest to sztuka, która jest wygodnym fotelem, w którym możemy odprężyć się. Jest to sztuka, która konfrontuje nas z naszymi lękami, bolączkami. To, co w tej sztuce znajdziemy zależy w dużej mierze od nas samych - mówi.