Audio: Superwizjer. Podcast
"Mamy trzy zupełnie niepasujące do tej sprawy historie". Co dalej z aferą maseczkową?
Jeden zna ministra, drugi ma kontakty w Chinach, a trzeci jeszcze ma pieniądze, żeby wyłożyć je dla dostawcy w Chinach i w kilku transakcjach sprzedali ministerstwu maseczki - mówił Michał Fuja w programie "Superwizjer. Podcast" w TVN24 GO, autor reportażu "Kto rozliczy aferę maseczkową?". Zwrócił uwagę na "bardzo fajny wątek tego, że te maseczki miały po prostu zawyżoną cenę". Zaznaczył, iż "dokumenty wskazują, że te maski po prostu przeszły między różnymi spółkami osób zaangażowanych w tę transakcję i ich cena stopniowo urosła do nawet 40-47 złotych za jedną maseczkę". Pytany, na jakim etapie jest sprawa, odpowiedział, że "jesteśmy w punkcie wyjścia". - Przez te cztery lata, kiedy pytałem, ani razu nie udostępniono mi sygnatury tej sprawy. Cierpliwie czekałem i po czterech latach dowiaduję się, że sprawa jest umorzona - kontynuował. Fuja wskazał, iż "niewiele osób wie, że tak naprawdę to jest połączona sprawa z pięciu różnych spraw". - Z jednej strony mamy te nieszczęsne maseczki sprzedane Ministerstwu Zdrowia, drugi wątek to ewentualne pranie pieniędzy przez uczestników transakcji, ale mamy jeszcze trzy zupełnie niepasujące do tej sprawy historie: sprawę respiratorów sprzedanych Ministerstwu Zdrowia, maseczek sprzedanych Tauronowi i sprawę instytucji, która w czasie pandemii wystawiała certyfikaty zaświadczające, że maseczki i różne produkty medyczne spełniały normy europejskie - powiedział.