Audio: Fakty po Faktach

Roman Giertych, prof. Anna Pacześniak, dr Barbara Brodzińska-Mirowska

Czas trwania 28 min

Mecenas Roman Giertych komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 doniesienia Wirtualnej Polski o tym, że firma obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy obiecywała leczyć ciężko chorych metodą, która nie ma medycznego potwierdzenia. - Pytanie jest bardzo proste, czy pan Mejza proponował chorym dzieciom procedury medyczne, niezaakceptowane przez kraje Unii Europejskiej, w Meksyku, za 80 tysięcy dolarów, dając nadzieję osobom nieuleczalnie chorym, że odzyskają zdrowie? Nie rozumiem, czemu PiS nie wymusił na panu ministrze, aby odpowiedział na to pytanie - mówił Giertych. - Dla mnie sprawa jest oczywista. Jeżeli w ciągu trzech dni nie przedstawiono informacji, że to jest nieprawda, to znaczy, że to jest po prostu prawda. A jeżeli jest to prawda, to mamy do czynienia z oczywistymi przesłankami do wszczęcia postępowania karnego. I to postępowanie karne powinno przebiegać galopem, bo opinia publiczna w tej sprawie jest bardzo zbulwersowana - kontynuował. Mówił także o tym, jaki może być powód, że PiS nie zdecydował się zdymisjonować wiceministra sportu. - Pan Jarosław Kaczyński stosuje metodę, która znana jest w historii od wielu wieków, że przekazuje swoim zaufanym, tym, którzy go popierają, licencję na popełnianie przestępstw. Ta licencja polega na tym, że "dopóki, dopóty jesteś ze mną, jesteś totalnie bezpieczny i możesz robić co chcesz, nawet jeśli zrobiłeś taką rzecz, jaką ci zarzucają, to nie bój się: póki jesteś z nami, nic złego cię nie spotka" - powiedział Roman Giertych. 

 

W drugiej części "Faktów po Faktach" dr Barbara Brodzińska-Mirowska, politolożka (Uniwersytet Mikołaja Kopernika), oceniła, że "jakkolwiek ta sprawa wiceministra jest bulwersująca, to ona dokłada kamyczek do szeregu sytuacji nagannych, wątpliwych, które się w ostatnich latach w Polsce dzieją". - To jest kolejny aspekt, który bulwersuje opinię publiczną, ale nie mam przekonania, że zaskakuje. Uważam, że to jest niebezpieczne. Fakt, że przyzwyczailiśmy się do tego, że pewne standardy rządzenia państwem bardziej przypominają ten paradygmat wschodni niż zachodni, jest bardzo niebezpieczny - skomentowała. Z kolei profesor Anna Pacześniak (Uniwersytet Wrocławski) zwróciła uwagę na sondaże, w których widać, że PiS traci poparcie. - Wszystkie wpadki wizerunkowe, kryzysy, one zaczynają tworzyć taką kulę śnieżną. I to widać już w sondażach opinii publicznej, które w żaden sposób nie chcą drgnąć w górę. I to mimo takiego cynicznego podejścia do polityki, sprzyjających okoliczności, jaką jest chociażby ta obrona granicy - powiedziała. Oceniła, że ochrona granicy "to była taka nadzieja Nowogrodzkiej, że to przyniesie wzrosty procentowe, a okazuje się, że tak nie jest". - My, politolodzy, ale również dziennikarze, od sześciu lat zastanawiamy się, dlaczego Zjednoczona Prawica jest teflonowa. Każdy, kto gotuje wie, że jak raz zarysujemy teflonowe naczynie, to zaczyna przywierać. Mam wrażenie, że to, co pokazują sondaże jest dowodem na to, że mamy już rysy na teflonie - mówiła prof. Pacześniak.