Audio: Fakty po Faktach
Konrad Fijołek, dr Barbara Brodzińska-Mirowska, dr Anna Materska-Sosnowska
Do zaprzysiężenia może dojść za tydzień, w poniedziałek - mówi zwycięzca wyborów na prezydenta Rzeszowa Konrad Fijołek. Nowy prezydent stolicy Podkarpacia w "Faktach po Faktach" zareagował na słowa wojewody Ewy Leniart, która powiedziała do uczestników wieczoru wyborczego Fijołka: "współczuję, ale życzę wszystkiego dobrego". - Muszę stanąć w obronie pani wojewody. To był bardzo emocjonalny wieczór, to była bardzo długa kampania, pełna emocji, pełna wielu wydarzeń, zatem każdemu może się zdarzyć po prostu emocjonalne wystąpienie czy zdanie - komentuje. Konrad Fijołek stwierdził, że jedność wszystkich ugrupowań prodemokratycznych wywołała w Rzeszowie niesamowity entuzjazm, a porażki pozostałych kandydatów upatruje we władzy centralnej. - Obóz rządzący chciał zainstalować w Rzeszowie na funkcji prezydenta raczej polityków niż samorządowców. (…) Rzeszowiacy przede wszystkim chcieli wybrać sobie gospodarza na następne lata, ale jednak kontekst ten ogólnopolski był tutaj równie ważny. Dla rzeszowian to była też znakomita okazja do tego, by poczuć się miastem ważnym i strategicznym w Polsce i dokładnie stąd wysłać ten sygnał, że rzeszowianie oczekują zakopywania i kończenia w Polsce sporów, dość tych podziałów - mówi Fijołek. W drugiej części "Faktów po Faktach" wyniki rzeszowskich wyborów komentowały dr Barbara Brodzińska-Mirowska oraz dr Anna Materska-Sosnowska. - Prawica przesadziła, przesadziła z obietnicami, z takim kupowaniem głosów, z takim zarządzaniem centralnym. Wczoraj odbyło się w sumie kilkanaście wyborów uzupełniających na terenie kraju i w większości wygrali kandydaci albo PSL-u, albo popierani przez opozycję, a nie z partii rządzącej - mówi dr Anna Materska-Sosnowska. Politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika dr Barbara Brodzińska-Mirowska wskazuje także na znaczenie tej porażki w znaczeniu centralnym. - Myślę, że Jarosław Gowin jest największym przegranym, bo on w tej grze nie uczestniczył, nie wystawił swojego kandydata - komentuje.