Audio: Fakty po Faktach
Borys Budka, Michel Viatteau, Piotr Moszyński
Sąd Okręgowy w Gliwicach oddalił we wtorek powództwo posłanki Joanny Lichockiej (Prawo i Sprawiedliwość), która wytoczyła proces o ochronę dóbr osobistych Borysowi Budce. Domagała się sprostowania publikacji na jej temat i wpłaty 20 tysięcy złotych - 10 tys. na jej rzecz i taką samą kwotę na cele społeczne. Do sprawy odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. W rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem przyznał, że nie ma z tego wielkiej satysfakcji i żałuje, że nie było ze strony posłanki refleksji. - Nadal grube miliardy idą na kłamstwo i propagandę w mediach rządowych. Cała sprawa wydarzyła się 3 lata temu, kiedy proponowaliśmy, by zamiast 2 miliardów złotych rocznie na TVP, przeznaczyć te pieniądze na pomoc pacjentom onkologicznym. Wtedy słynny gest Lichockiej pokazany nie nam, ale Polakom, stał się symbolem pogardy, buty i tego, że ta władza nie robi sobie niczego z realnych potrzeb Polaków - mówił Budka. Przewodniczący klubu PO odniósł się również do rozpoczętej kampanii wyborczej. Zapewnił, że do wakacji politycy Platformy odwiedzą każde województwo, by porozmawiać z mieszkańcami. - Widać, jaką to złość wzbudza w partii rządzącej, ponieważ nie ma dnia, by na Nowogrodzkiej nie uruchamiano kolejnego kłamstwa o Donaldzie Tusku, czy kolejnej machiny, która ma nas atakować - dodał. Poseł pytany był również o protest rolników w sprawie eksportu zboża.
W dalszej części "Faktów po Faktach" Michel Viatteau (korespondent AFP w Polsce) i Piotr Moszyński (korespondent "Gazety Wyborczej" we Francji) rozmawiali na temat masowych protestów we Francji przeciwko reformie, która zakłada podwyższenie wieku emerytalnego z 62 lat na 64 lata. - W tej chwili nie bardzo widać, jaki kompromis można by znaleźć. Prezydent Emmanuel Macron wydaje się dość odizolowany od społeczeństwa. Manifestacje co prawda osłabły, ale dalej idą - powiedział Viatteau i dodał, że "Francuzi są przyzwyczajeni do bardzo wygodnego i miłego życia".