W piątek w Nancy przywódcy Polski i Francji podpiszą traktat o wzmocnionej przyjaźni i współpracy. Premier Donald Tusk nazwał to "historycznym momentem", jeśli chodzi o zwiększenie bezpieczeństwa naszego kraju. - Biorąc pod uwagę możliwości Francji w niektórych aspektach obronnych, to jest to rzeczywiście z naszego punktu widzenia game changer bardzo oczekiwany i pozytywny - mówił premier Tusk.
"Traktat z Nancy" - pod taką nazwą przejdzie do historii nowa umowa polsko-francuska, której podpisanie na piątek zapowiedzieli prezydent Emmanuel Macron i premier Donald Tusk. Dokument ma wynieść współpracę Paryża i Warszawy na nowy, strategiczny poziom.
- To jest historyczny moment, jeśli chodzi o zwiększenie bezpieczeństwa Francji i Polski. Rzeczywiście, historyczny. I traktat, w którym zapewniamy siebie nawzajem o wzajemnej pomocy w sytuacji zagrożenia czy agresji. Biorąc pod uwagę możliwości Francji w niektórych aspektach obronnych, to jest to rzeczywiście z naszego punktu widzenia game changer bardzo oczekiwany i pozytywny - mówił Donald Tusk.
W ostatnich miesiącach pojawiły się spekulacje, że w obliczu chwiejnej postawy Ameryki Donalda Trumpa Francja mogłaby rozszerzyć swój parasol atomowy na europejskich sojuszników.
Wizyta nowego kanclerza Niemiec w Polsce
Słowa Donalda Tuska padły podczas konferencji z Friedrichem Merzem. Nowo wybrany kanclerz Niemiec dzień po zaprzysiężeniu wybrał się w swoją pierwszą zagraniczną, symboliczną podróż. Jednego dnia odwiedził Paryż i Warszawę. W obu stolicach mówił o bezpieczeństwie w obliczu agresywnej postawy Rosji.
- Rosja pozostaje największym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Nadal stanowi zagrożenie dla stosunków euroatlantyckich. Polska jako bezpośredni sąsiad Rosji i Białorusi jest tu szczególnie narażona i dlatego mamy duże zrozumienie dla jej szczególnej sytuacji - mówił w Warszawie kanclerz Niemiec.
Z kolei w Paryżu Merz podkreślił też, że "Ukraina może nadal polegać na Niemczech i Francji w walce z rosyjską agresją". - Jasno chcę powiedzieć, że prezydent Trump ma również nasze pełne poparcie, jeśli chodzi o zakończenie wojny i powstrzymanie zabijania w Ukrainie - dodał.
Tusk i Merz rozmawiali o wspólnej walce z nielegalną imigracją i o inwestycjach. Merz oświadczył, że temat reparacji jest prawnie zakończony, ale nie wyklucza w tej sprawie wspólnych projektów.
Zielone światło dla niemieckich zbrojeń
Nowy kanclerz zarówno w Paryżu, jak i w Warszawie, dostał zielone światło dla niemieckich zbrojeń. Pod koniec marca, jeszcze podczas poprzedniej kadencji Bundestagu, parlament Niemiec zatwierdził zmiany w konstytucji, znosząc ograniczenia budżetowe w wydatkach na obronność i bezpieczeństwo.
- Uzbrojone Niemcy w Polsce to nie jest zawsze hasło popularne, ale na szczęście dzisiaj żyjemy w czasach, to są inne Niemcy, inna Polska, inne zagrożenia, że oczywiście w interesie nas wszystkich jest, aby wszystkie państwa europejskie podchodziły równie poważnie i równie serio jak Polska do potrzeb obronnych całej Unii Europejskiej - podkreślił polski premier.
- Przyspieszymy francusko-niemiecki program obronny, rozwijając nowe zdolności. Poza czołgami, samolotami bojowymi i pociskami dalekiego zasięgu powołamy francusko-niemiecką Radę Obrony i Bezpieczeństwa, która będzie się regularnie spotykać, aby zapewnić operacyjne odpowiedzi na nasze wspólne wyzwania - zapewnił z kolei prezydent Francji.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Prezes PiS krytykuje nowy traktat
Nowy traktat pomiędzy Polską a Francją skrytykował Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że "francuskie siły nuklearne są liche".
- Taką propozycję ja też kiedyś słyszałem, także jako premier. A właśnie to tak dokładnie, tutaj troszeczkę się pomyliłem, to słyszał dokładnie mój brat. Ta rozmowa była nie ze mną, tylko ja byłem wtedy premierem. A ze strony prezydenta Sarkozy'ego, no i potraktował je tak, jak wskazują fakty, to znaczy, że rzeczy niepoważnych nie można traktować poważnie - mówił prezes PiS.
- Wydaje mi się, że te deklaracje Jarosława Kaczyńskiego są trochę niefortunne, ponieważ w obecnych czasach, w czasach geopolitycznej niepewności, w czasach, gdzie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa nie jest pewne, wydaje mi się, że jest w polskim interesie szukać jak najwięcej sojuszników. Francja może ma nie największy ten potencjał, ale ten potencjał istnieje. I to jest w interesie Polski, żeby z tego czerpać. Tak że jeżeli ta oferta jest na stole, to trzeba będzie ją jak najbardziej użyć - uważa Adam Hsakou z "Le Figaro".
Stary polsko-francuski traktat, który obowiązuje od 1991 roku, według przedstawicieli obu krajów nie przystaje do obecnych realiów. Nowy traktat o wzmocnionej przyjaźni i współpracy jest dla Francji pierwszym dokumentem tej rangi podpisanym z państwem, które nie jest jej sąsiadem. Podobne umowy podpisała już z Niemcami, Hiszpanią i Włochami.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: PAP