- Łapałem wczoraj stopa w Vancouver, tak, to prawda. I ten chłopak i jego dziewczyna podrzucili mnie. Potem się okazało, że on jest hokeistą. Nazywa się Gilbert Brule - powiedział lider U2, Bono, na koncercie w kanadyjskim Edmonton. Wśród słuchaczy był zawodnik NHL i jego partnerka, bowiem w podzięce za przysługę dostali wejściówki na koncert, na który już wszystkie bilety były wyprzedane.
Gilbert Brule sławnego autostopowicza przewiózł w tym tygodniu. Bono szedł poboczem. Padał deszcz. W pewnym momencie kierowca spojrzał za siebie i powiedział: - To Bono. Niemożliwe.
Po czym zatrzymał się i zawołał piosenkarza proponując mu podwiezienie. Artysta usiadł z tyłu obok psa hokeisty.
- Wsiadł do samochodu i zawieźliśmy go do Horse Shoe Bay. Bono to jedna z największych gwiazd rocka. Każdy mnie później pytał, czy zrobiłem sobie z nim zdjęcie. Ale my w ogóle o tym nie myśleliśmy, po prostu z nim rozmawialiśmy - opowiada Brule.
Dziękując za przysługę Bono, podarował parze bilety na koncert U2 w Edmonton. Przyszło na niego 65 tys. fanów grupy.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters