Mieszkaniec włoskiej miejscowości Quarto od tygodnia zmuszony jest spać w samochodzie. Gdy był w pracy, jego mieszkanie zostało zajęte przez dzikich lokatorów - informują lokalne media. Z relacji mężczyzny wynika, że mimo zawiadomienia o wszystkim policji wciąż nie udało mu się odzyskać dostępu do własnego mieszkania.
Do zajęcia nieruchomości miało dojść we wtorek 7 listopada w miasteczku Quarto nieopodal Neapolu. Niewskazany z nazwiska mieszkaniec tej miejscowości, jak każdego innego dnia, udał się rano do pracy, wrócił z niej jednak wcześniej niż zwykle. Sąsiedzi zaalarmowali go bowiem, że do jego mieszkania wdzierają się nieznane im osoby.
Jak w poniedziałek informują lokalne włoskie media, po przyjeździe na miejsce mężczyzna zastał w środku trójkę obcych sobie kobiet z dziećmi. Sprawa zyskała rozgłos, gdy właściciel mieszkania zwrócił się z prośbą o pomoc do pochodzącego z Neapolu polityka Francesco Emilio Borrellego. Ten opublikował relację poszkodowanego w mediach społecznościowych. Wynika z niej, że mimo zgłoszenia sprawy policji dzicy lokatorzy wciąż zajmują mieszkanie mężczyzny, a ten od tygodnia zmuszony jest do nocowania w samochodzie.
ZOBACZ TEŻ: Próbował wejść do własnego mieszkania, został aresztowany. Wcześniej zajął je dziki lokator
Mieszkanie zajęli dzicy lokatorzy
Nie wiadomo, dlaczego kobiety z dziećmi wybrały akurat to mieszkanie ani w jaki sposób dostały się do jego wnętrza. Powodem, dla którego włoscy funkcjonariusze nie podejmują działań, ma być rzekoma konieczność przeprowadzenia kontroli własności mieszkania w lokalnym urzędzie - informuje portal Napoli Today. Mężczyzna twierdzi jednak, że po śmierci jego matki w 2021 roku, po której odziedziczył nieruchomość, dopełnił wszelkich formalności związanych z kwestią własności mieszkania oraz meldunkiem.
- Nie rozumiem, czemu nie mogę wrócić do siebie – przyznaje Włoch cytowany w mediach społecznościowych Borrellego. - Zgłosiłem wszystko władzom, ale do tej pory nic się nie wydarzyło. Pracownicy gminy przyjechali, by zobaczyć sytuację, zjawili się też pracownicy socjalni, ale potem wyszli i nic mi nie powiedzieli. To naprawdę nie jest w porządku – dodaje mężczyzna.
Źródło: Napoli Today, La Repubblica
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock