Godziny kuluarowych rozmów, niekończące się negocjacje, korowód niedopowiedzeń, gróźb, przecieków i dementi - wytrawni politycy na szczycie Unii Europejskiej czuli się jak ryby w wodzie. Z całego szumu istotne informacje musieli wyciągać dziennikarze. Ale czasem po prostu brakowało im sił...
Dziennikarze podczas szczytu napracowali się niemiłosiernie, aby przekazać do swoich krajów fakty i komentarze. Przez dwa dni i dwie długie noce, negocjacje trwały dokładnie 36 godzin, dziennikarze nie ruszali się praktycznie z budynków zajmowanych przez urzędy Unii Europejskiej. Tylko nieliczni pozwolili sobie na dłuższy nocleg w hotelu czy obfity posiłek w restauracji.
A jeśli chodzi o żywienie, to agencja DPA ujawniła, czym m.in. raczyli się unijni dyplomaci. Np. podczas czwartkowego obiadu. Jako przystawkę podano rolmopsy z palii jeziorowej w zielonym sosie frankfurckim. Główne danie składało się z rolady wołowej nadziewanej karczochami, z marchewką oraz puree ziemniaczanym ze szczypiorkiem. A na deser serwowano pudding waniliowy z wiśniami. W karcie win znalazły się: biały wytrawny burgund z Muenzbergu, rocznik 2006, oraz portugalskie czerwone wino Esporao z regionu Alentejo, rocznik 2003.
Dziennikarze z pewnością jedli gorzej...
Źródło: ENEX, TVN24