Zabandażowana głowa i inwalidzka kula ortopedyczna - tak zmyślnie zamaskował się pewien mężczyzna, który próbował dorobić się napadając na jeden z banków w Nowym Targu. Nie udało się.
W piątek ok. 18.00 do siedziby podhalańskeigo banku wszedł mężczyzna - na pierwszy rzut oka inwalida. Natychmiast poprosił o rozmowę z dyrektorem placówki, a gdy tylko stanął z nim w cztery oczy, wyciągnął z kieszeni kartkę - z żądaniem okupu i groźbą użycia broni.
Być może jego misterny plan powiódłby się, gdyby nie czujni ochroniarze, którzy zorientowali się, że "inwalida" nie jest zwykłym klientem banku. Gdy jednak zdecydowali się powstrzymać zabandażowanego bandytę, ten wyciągnął broń, jak się później okazało - atrapę, i straszył postrzeleniem klientów.
Ale i wówczas złodziej nie miał szczęścia - jedna z pracownic banku zdążyła uruchomić alarm. Jak tylko mężczyzna zorientował się, że nie ma szans wyjść z budynku objuczony workami z pieniędzmi, postanowił ratować się ucieczką.
Pech dopadł go po raz trzeci i ostateczny. Podczas ucieczki spotkał na swojej drodze wysłany na interwencję patrol. Rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak nie wspomniał, czy podczas próby ujścia z miejsca nieudanego napadu "inwalida" poruszał się o lasce.
41-letniemu mieszkańcowi Krakowa grozi nawet 12 lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24