Choć nie ma pieniędzy, by kupić porsche 911 mimo wszystko chce spełnić swoje marzenie i mieć wymarzone auto. Zamiast czekać i narzekać sportowe auto już powstaje. Wystarczył silnik od skody, lusterko od matiza i trochę fantazji, a przy tym kilka spędzonych nocy nad projektem i marzenia o "porsche" spełnione.
Franciszek Olszewski z Łodzi o konstruowaniu marzył od dziecka, jednak został damskim krawcem, bo ten zawód dawał mu pewniejszy zarobek. Jednak z chłopięcych marzeń nie zrezygnował. Zaczął więc budować, a że nie ma garażu postanowił, że na warsztat samochodowy przeznaczy jeden z pokoi. I w nim od kilku lat buduje swoje cuda.
Zawsze zaczynam od kół
Nie ściąga pomysłów od innych, sam wymyśla jak ma wyglądać jego dzieło. Nie może się doczekać, kiedy zwolni ręczny hamulec, brawurowo doda gazu i z piskiem opon ruszy przed siebie. Ale to jeszcze nie teraz, przed nim wciąż dużo pracy. Skąd wie jak budować? - Po prostu zmykam oczy i widzę samochód. Zawsze zaczynam od kół - mówi Olszewski. Jego dzieła to zderzenie marzeń i dostępnych części.
Po prostu zmykam oczy i widzę samochód. Zawsze zaczynam od kół konstrutor
Porsche ze skody i matiza
Auto powstało przede wszystkim z łatwych do zdobycia elementów skody 100, reflektory są od matiza, a przednia szyba od passata. Choć jego cudo wymaga jeszcze trochę pracy, to wierzy, że auto będzie nawet lepsze niż porsche. - Przy tej samej mocy silnika, mój będzie miał lepsze osiągi - zachwala.
"Porsche" to nie jedyne jego dzieło - w pokoju przerobionym na garaż powstaje też gokart dla syna i rowery.
Czy jego bolid będzie przebojem na polskich drogach jeszcze nie wie, ale jak juz skończy i wyniesie elementy auta z pokoju - to dopiero będzie jazda.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24