O wyjątkowym pechu może mówić dwójka przestępców, która próbowała okraść klub sportowy w Syndey w Australii. Udało im się sterroryzować pałkami barmankę i klienta inwalidę... Nie spodziewali się jednak, że na pomoc barmance ruszy 50 motocyklistów.
Złodzieje wtargnęli do lokalu późnym wieczorem. Byli uzbrojeni w pałki. Jeden z nich uderzył klienta i pastwił się nad siedzącym na wózku inwalidą. Drugi przeskoczył przez bar i próbował skraść z kasy pieniądze.
Na ich nieszczęście, jednym z klientów baru, był członek klubu motocyklowego "Southern Cross Cruiser Club", który obok miał comiesięczne spotkanie. Wykorzystał chwilę nieuwagi złodziei i wybiegł z baru. Po chwili wrócił z pięćdziesięcioma towarzyszami - uzbrojonymi w krzesła, stoliki, kable, łańcuchy.
Ratowali się ucieczką
Przestępcy nawet nie próbowali zmierzyć się z motocyklistami... Natychmiast wzięli nogi za pas. Jeden przebił się przez szklane drzwi na balkon i przeskoczył przez balustradę. Uciekł, ale chwilę później złapała go policja. Drugi nie miał tyle szczęścia. Dostał się w ręce harleyowców.
Barmanka Barmaid Rebecca Watkins powiedziała, że to nie pierwszy napad na klub. - Wreszcie sprawiedliwość zatriumfowała - przyznała. - A członkowie klubu mogą u nas zawsze liczyć na darmowe piwo - dodała.
Jeden z przestępców trafił do szpitala. Obaj będą odpowiadać za kradzież z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Źródło: APTN