Musimy wyjaśnić, w przekonaniu nie tylko moim, być może największe przestępstwo w historii Trzeciej Rzeczpospolitej, czyli od 89. roku - powiedział na antenie TVN24 prof. Tomasz Siemiątkowski, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego SGH, odnosząc się do śledztwa w sprawie sprzedaży Lotosu. - Doszło do tej transakcji w istocie rzeczy bez jakiejkolwiek kontroli ze strony organów państwa - dodał.
Tomasz Siemiątkowski, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego SGH, był gościem na antenie TVN24. Pytany był o śledztwo w sprawie sprzedaży Lotosu.
- Musimy wyjaśnić to, w przekonaniu nie tylko moim, być może największe przestępstwo w historii Trzeciej Rzeczpospolitej, czyli od 89. roku - ocenił.
O sprzedaży Lotosu: obniżyliśmy istotnie bezpieczeństwo energetyczne państwa
Według niego "skutkiem działań, pewnie dzisiaj jeszcze nie wiemy jakiego kręgu osób, doszło do utraty kontroli nad jedną z dwóch polskich rafinerii".
- Czyli obniżyliśmy istotnie bezpieczeństwo energetyczne państwa, dokonując w istocie quasi-nacjonalizacji na rzecz obcego państwa, mocarstwa energetycznego, jakim jest Arabia Saudyjska. Już pomijając to, że jest ona bardzo powiązana z Federacją Rosyjską - wyjaśnił Tomasz Siemiątkowski.
Jak podkreślił, "po drugie doszło do tej transakcji w istocie rzeczy bez jakiejkolwiek kontroli ze strony organów państwa".
- W tym służb specjalnych, ale nie tylko, bo poszczególnych ministrów i centralnych organów administracji, które są przewidziane w ustawie kontroli niektórych inwestycji. Odbyło się w to sposób niewyobrażalny dla demokratycznego państwa, w którym tego typu transakcje poddane są procedurom bardzo precyzyjnym, ścisłym i realizowanym - wytłumaczył podczas rozmowy.
Jak zaznaczył, "trzecia sprawa, to dzisiaj niewyliczone, ale jednak ogromne szkody majątkowe, jakie powstały z zaniżonej ceny zbycia pakietu udziałów w Rafinerii Gdańskiej".
- Państwo polskie musi pokazać to, co się określa posybilizmem, pokazać, że ono działa - stwierdził.
"Prawdopodobieństwo, że były tam naruszenia prawa, jest w moim przekonaniu ogromne"
Prof. Tomasz Siemiątkowski został również zapytany na antenie TVN24, kto ponosi odpowiedzialność za tę transakcję. - Tego nie wiemy. Dlatego tak ważne jest wszczęcie śledztwa przez prokuraturę w Płocku. Im więcej było ciszy, tym więcej powstawało niedomówień. Orlen ustami prezesa Obajtka albo innych osób, Ministerstwa Aktywów Państwowych, prezentował komunikaty absurdalne, niedorzeczne, sprzeczne - zaznaczył.
- Jeżeli prokuratura się tym zajmie rzetelnie, to powinna wszystko wyjaśnić. Wszczęcie śledztwa pokazuje, że prokuratura doszła do wniosku, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Prawdopodobieństwo, że były tam naruszenia prawa, jest w moim przekonaniu ogromne, ale być może nie we wszystkich wątkach, w których się spekuluje. Bo opowiada się bajki z mchu i paproci, od Obajtka przez ministra aktywów państwowych do premiera, który na konferencji mówi, że widział wszystkie dokumenty - podkreśla.
- Jeżeli rekomendował Radzie Ministrów i Rada Ministrów podjęła decyzję co do tej transakcji i nie widziałby tych dokumentów, to to oznacza, że jest bardzo duży problem - tak Siemiątkowski skomentował działania ówczesnego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i całego rządu.
- Chodzi o niedopełnienie obowiązków jako funkcjonariusza publicznego. Na przykład przez premiera - zaznaczył Siemiątkowski.
Śledztwa w sprawie Orlenu
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska poinformowała, że śledztwo w sprawie połączenia w 2022 r. Orlenu (wtedy jeszcze PKN Orlen) z Grupą Lotos wszczęto po złożonych zawiadomieniach.
Śledztwo wszczęto w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu PKN Orlen, a także inne osoby zajmujące się sprawami majątkowymi tej spółki, w związku z prowadzeniem negocjacji, ustalaniem warunków i podpisaniem umów w sprawie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos w Gdańsku, a następnie podpisania umów związanych ze zbyciem udziałów na rzecz Saudi Aramco, czym wyrządzono PKN Orlen szkodę w wielkich rozmiarach w kwocie nie mniejszej niż 4 mld zł.
Koncern podpisał z ówczesnym Ministerstwem Energii w lutym 2018 r. list intencyjny w sprawie rozpoczęcia procesu przejęcia kontroli kapitałowej przez Orlen nad Grupą Lotos. W czerwcu 2022 r. Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na połączenie z Grupą Lotos, a zarządy obu spółek uzgodniły i podpisały Plan Połączenia. Warunkiem niezbędnym do finalizacji transakcji była zgoda akcjonariuszy Orlenu i Grupy Lotos, dotycząca warunków połączenia, co stało się w lipcu 2022 r.
Wcześniej, w styczniu 2022 r., zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej, Orlen przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Grupy Lotos. Wtedy informowano m.in., że węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Grupy Lotos w Polsce, natomiast Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji. Obszar logistyki paliw i asfaltu w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot. Natomiast Lotos Biopaliwa kupi firma Rossi Biofuel.
Orlen podkreślał wówczas, że wynegocjował jednocześnie z Saudi Aramco, że kupi on 30 proc. akcji gdańskiej rafinerii Grupy Lotos i uzgodnił długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton rocznie. Koncern ocenił, że dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu - zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.
Źródło: tvn24.pl