Czy wyście powariowali? - pytał polityków PiS w czwartkowym spocie lider PO Donald Tusk, nawiązując do szykowanych na przyszły rok podwyżek cen gazu. - W tysiącach polskich domów to będą podwyżki o kilkaset procent - mówił. - Cieszę się, że wreszcie zainteresował się pan losem zwykłych polskich rodzin - odpowiedział w piątek w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zamieścił w czwartek w mediach społecznościowych krótkie nagranie, w którym skrytykował podwyżki cen gazu. - Czy wyście powariowali? - pytał Tusk polityków Prawa i Sprawiedliwości.
- Właśnie dzisiaj dotarły do nas informacje ze wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, jak naprawdę będą wyglądały rachunki gazowe u tysięcy polskich rodzin. I tak wszyscy cierpimy w Polsce, bo jest ta podwyżka gazowa ponad 50 procent dla każdego gospodarstwa, ale okazało się, że oni przygotowali taką koszmarną ustawę, tak mając kompletnie gdzieś zwykłe polskie rodziny, że w tysiącach polskich domów te podwyżki to będą podwyżki o kilkaset procent - mówił szef PO.
Według Donalda Tuska takich informacji jest "lawina". - Z Radomia: ulica Marii Gajl 33 i tam mieszka samotna matka z dwójką dzieci w tym lokalu, 25 metrów kwadratowych. W styczniu ma zapłacić 350 zł, a płaciła 88 zł - to jest 400 procent podwyżki. Mamy adres samotnej pani emerytki, która mieszka w Wawrze, na ulicy Włókienniczej. Lokal na 54 metry kwadratowe. Płaciła w grudniu i tak dużo - 195 zł. A wiecie, ile w styczniu ma zapłacić? 1609 złotych. To jest podwyżka o 825 procent - wyliczał były premier.
Mateusz Morawiecki odpowiada Donaldowi Tuskowi
Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na stawiane zarzuty w nagraniu zamieszczonym w piątek na Facebooku, w którym podkreślił, że z dużym zaskoczeniem przyjął wypowiedź Tuska. - Powiem nawet więcej, cieszę się, że wreszcie zainteresował się pan losem zwykłych polskich rodzin. Trzeba jednak przyznać, długo przyszło nam na to czekać. Razem z PO mieliście na to osiem lat rządów i sześć w opozycji - mówił obecny szef rządu.
Dodał, że wystarczy podać trzy wskaźniki, by sprawdzić, jak bardzo Tusk przejmował się życiem polskich rodzin. Wskazał, że w 2014 roku, kiedy Tusk opuszczał Polskę, "aby robić karierę w Brukseli, samotna matka dwójki dzieci, o której pan mówił, na minimalnej krajowej nie zarobiłaby na rękę nawet 1250 zł". - Nie wspominając o tym, że nie mogła liczyć na takie programy jak choćby 500 plus, których przecież nie było - zaznaczył Morawiecki.
- Samotna emerytka z Wawra mogła spodziewać się zaledwie 830 złotych brutto minimalnej emerytury. Nawet nie chcę mówić, ile z tego zostawało jej na rękę. A jednocześnie, dokładnie w tamtym czasie, co dziesiąty Polak był bezrobotny - zauważył szef rządu. - Śmiało można pana nazwać premierem polskiej biedy - oświadczył Morawiecki.
Tarcza antyinflacyjna
Premier podkreślił jednocześnie, że dzięki działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości, już od 1 stycznia, w życie wejdzie Polski Ład, na którym ma zyskać 18 milionów polskich obywateli. - Ale to nie wszystko. Kilka dni temu zaczęła działać tarcza antyinflacyjna. Niższe ceny paliwa widzimy już na wszystkich stacjach benzynowych. Od stycznia niższe podatki będą na gaz, ciepło systemowe i prąd; skorzysta na tym każde gospodarstwo domowe. Osobom w trudniejszej sytuacji wypłacone zostaną dodatki osłonowe - wyliczał Morawiecki.
Jak dodał, udało się również przekonać Komisję Europejską, by w Polsce obowiązywał okresowo zerowy VAT na żywność. - Tak, tak, ten sam VAT, którego stawkę pan podniósł, a z którego pobór wyciekał przez wasz dziurawy system podatkowy - mówił szef rządu.
Premier zadał też pytanie, czy kiedy za rządów PO kryzys uderzył w polskie rodziny i firmy, a bezrobocie szalało, zaproponowano "jakiekolwiek działania porównywalne z tarczą antykryzysową albo jakąś tarczę antyinflacyjną, kiedy inflacja krążyła wokół pięciu procent". - Nie przypomina pan (Donald Tusk - red.) sobie? Ja też sobie nie przypominam. I słusznie, bo jakikolwiek kryzys – umówmy się, o mniejszej skali – wystąpił w waszych czasach – chował pan głęboko głowę w piasek. Jakieś 2 metry pod ziemię. Chował pan głowę, choć właśnie wtedy trzeba było chronić polskie rodziny - powiedział Morawiecki.
Inflacja w Polsce
Zaznaczył, że Tusk obecnie zwraca uwagę na wysoką inflację i wysokie ceny energii. Ale - podkreślił - to są problemy, którym zaradzić można tylko u ich źródła. A dokładnie - doprecyzował premier - wpływając na decydentów odpowiedzialnych za obecny kryzys energetyczny.
- Wiem jednak, że od twardych negocjacji na europejskim forum niektórzy wolą poklepywanie po plecach. Dlatego specjalnie dla pana przygotowałem listy, które we własnym imieniu może pan przekazać do wskazanych adresatów. Pan, jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, w każdej chwili mógłby zacząć zabiegać o to, by pana koledzy z Brukseli zreformowali wreszcie handel emisjami CO2 - zwrócił uwagę premier.
- A Angela Merkel z pańskiej partii zamiast dążyć do realizacji niemiecko-rosyjskiego porozumienia w sprawie Nord Stream 2, żeby raczej próbowała go zatrzymać. I wreszcie, żeby pana kolega z partyjnego podwórka, prezydent (Warszawy Rafał) Trzaskowski nie popełniał błędów i nie obciążał mieszkańców błędnie wystawionymi rachunkami - mówił Morawiecki.
Dodał, że listy są gotowe i wystarczy je podpisać. - Jeśli w dalszym ciągu jest pan zainteresowany wsparciem polskich rodzin, proszę dać znać. Będę czekał. Szczęśliwego Nowego Roku - mówi na koniec nagrania Morawiecki.
List do Angeli Merkel
W przygotowanym dla szefa PO liście do Merkel z podpisem "Donald Tusk przewodniczący EPP" znajduje się m.in. stwierdzenie, że "budowa gazociągu Nord Stream 2 była ogromnym błędem". "Zarówno jako premier Rzeczypospolitej, szef Rady Europejskiej, a także szef Europejskiej Partii Ludowej stawiałem relacje polsko-niemieckie w centrum swojej polityki" - taki wpis Morawiecki proponuje Tuskowi.
W propozycji listu stwierdzono też, że Nord Stream 2 nie tylko nie służy długofalowym interesom Niemiec, ale rozbija także europejską solidarność. "Jego konsekwencją jest gwałtowny wzrost cen, który uderza w zmęczone pandemią społeczeństwa europejskie, w tym w społeczeństwo polskie. Szczera wiara w możliwość uczciwej współpracy z Władimirem Putinem okazała się naiwnością. To gorzka lekcja dla mnie i dla wszystkich postępowych sił europejskich" - brzmi treść listu, który miałby podpisać Tusk. Wskazano w nim też, że Nord Stream 2 musi zostać zamknięty, gdyż jest to najlepsze rozwiązanie dla Europy, Niemiec i dla Polski.
W propozycji stwierdzono też, że tak samo należy postąpić wobec systemu uprawnień emisjami CO2, który stał się dziś przestrzenią spekulacji cenowej i generatorem inflacji. I dodano, że reforma systemu emisjami CO2 to klucz do zduszenia rekordowej inflacji zarówno w Niemczech, jak i w Polsce.
Z kolei w liście do wiceszefa KE Fransa Timmermansa znajduje się m.in. stwierdzenie, że efektem ubocznym polityki klimatycznej UE jest "gigantyczny wzrost cen", a także że założenia realizowanej przez UE polityki klimatycznej wpędzają nas w pułapkę gazową, pogłębiając naszą zależność od rosyjskich dostaw błękitnego paliwa.
W liście do włodarzy polskich miast, w tym prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, zwrócono m.in. uwagę, że polskie państwo reguluje ceny gazu sprzedawanego odbiorcom w gospodarstwach domowych poprzez Urząd Regulacji Energetyki. Zauważono też, że kiedy faktycznym odbiorcą gazu jest gospodarstwo domowe, sprzedawca ma obowiązek stosować w rozliczeniach ceny ustalone w zatwierdzonej taryfie.
"Mówiąc prościej: szokujące podwyżki dla niektórych mieszkańców Warszawy i innych miast korzystających z mieszkań komunalnych to wynik błędu części prezydentów i burmistrzów - niestety, również Twój, Rafale. I ten błąd trzeba natychmiast naprawić" - napisano w propozycji. I dodano, że wszystkie mieszkania komunalne należy zgłosić jako gospodarstwa domowe, tak by ludzie w nich mieszkający zapłacili za gaz mniejsze rachunki według taryfy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Mateusz Morawiecki