Został stworzony pewien potworek prawny - powiedział w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 prezes Polskiej Rady Biznesu Wojciech Kostrzewa. Dodał, że "raz stworzona instytucja może być za pół roku wykorzystania przeciwko dziennikarzom, za pół roku przeciwko przedsiębiorcom, a za jakiś czas na przykład przeciwko naukowcom".
"Lex Tusk", czyli ustawa w sprawie powołania Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, przeszła przez parlament po tym, jak w piątek Sejm odrzucił sprzeciw Senatu.
Teraz dokument czeka na decyzję prezydenta. Opozycja krytykuje tę ustawę, twierdząc, że głównym celem jest pozbawienie Donalda Tuska prawa do pełnienia funkcji publicznych. Wielu ekspertów również twierdzi, że ustawa jest niekonstytucyjna.
CZYTAJ WIĘCEJ: "LEX TUSK" Z PODPISEM PREZYDENTA
"Pewien potworek prawny"
Na antenie TVN24 Wojciech Kostrzewa stwierdził, że "został stworzony potworek prawny". - Komisja, która jest jednocześnie instytucją śledczą, prokuraturą i sądem. Czegoś takiego świat nie widział od dziesięcioleci, a nawet stuleci, od czasów rewolucji październikowej czy inkwizycji. Groźne jest stworzenie ewentualnego precedensu - mówił.
Dodał, że "raz stworzona instytucja może być za pół roku wykorzystania przeciwko dziennikarzom, za pół roku przeciwko przedsiębiorcom, a za jakiś czas na przykład przeciwko naukowcom".
- Straszne jest to, że odrzucamy wszelkie zasady tworzenia prawa i funkcjonowania systemu, którymi Europa szczyciła się od czasów rzymskich. Instancyjność, prawo do obrony, które jest jednym z najważniejszych elementów instytucji prawa rzymskiego, które funkcjonowało w Europie przez dwa tysiąclecia - powiedział.
Zdaniem Kostrzewy "jest to niszczenie tego, czego środowiska prawnicze i przedsiębiorcy domagają się od lat: stabilności prawa".
- Polska ma w miarę sensowny, aczkolwiek w miarę niestabilny system podatkowy. (..) Wprowadzenie takiej instytucji jak taka komisja i ewentualne rozprzestrzenienie się jej na inne obszary może oznaczać, że jeżeli inwestuję w Polsce, to mogę być ukarany za rok dlatego, że prowadziłem handel z kimś, z kim w danym momencie z perspektywy politycznej nie powinienem - mówił.
Prezes powiedział, że w wyniku chaosu prawnego biznes być może "będzie musiał dywersyfikować" część inwestycji i tym samym częściowo przenosić do innych państw unijnych. - Być może one mają trochę wyższe podatki, ale jest tam za to stabilność. Politykom nie przyjdzie do głowy tworzenie takich potworków - ocenił.
Przedstawiciel biznesu wyraził zdziwienie, że "dyscyplina partyjna może tak łatwo łamać kręgosłupy". Pytany o decyzję prezydenta dotyczącą ustawy, odpowiedział, że "powinien zawetować".
- Na pewno nie powinien podpisywać tej ustawy. Jest szara strefa w postaci skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Dla nas z perspektywy stabilności najlepszą decyzją będzie zawetowanie i o to zwróciliśmy się do prezydenta. Mam nadzieję, że prezydent wsłucha się w głosy ze wszystkich stron, w tym autorytetów prawniczych - powiedział.
Apel biznesu
O zawetowanie ustawy zaapelowała do prezydenta między innymi Rada Przedsiębiorczości. Według Rady ustawa jest rażącym przykładem grzechów polskiego systemu stanowienia prawa oraz "tworzy precedens, który w przyszłości może prowadzić miliony Polaków do pozbawiania gwarantowanych przez konstytucję praw obywatelskich".
Według Rady "stabilny porządek prawny to podstawa każdego cywilizowanego społeczeństwa oraz fundament zdrowej gospodarki", a "polscy przedsiębiorcy właśnie w nieprzewidywalności systemu prawnego w Polsce od lat widzą największą przeszkodę dla rozwoju swojej działalności, podnoszenia nakładów inwestycyjnych, a co za tym idzie dla tworzenia nowych, lepszych miejsc pracy, bez których nie zbudujemy zamożności państwa i dobrobytu społeczeństwa".
Źródło: TVN24