Ustawa w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, zwana lex Tusk, może między innymi pozwolić na eliminowanie życia publicznego polityków tuż przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, na co zwraca uwagę opozycja i część publicystów. Przepisy przeszły przez Sejm i czekają na decyzję prezydenta. O nich dyskutowali goście "Kawy na ławę".
Większość sejmowa (w znaczącej większości posłowie Prawa i Sprawiedliwości) przyjęła w piątek "lex Tusk", czyli proponowaną przez PiS ustawę w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. O losach ustawy decydować będzie teraz prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ WIĘCEJ: Większość sejmowa przyjęła "lex Tusk". Szef PO obecny na sali obrad Tusk: widzieliście tchórzy, którzy głosują na komisję, która ma wyeliminować ich najgroźniejszego przeciwnika Lex Tusk już jest na biurku prezydenta. "Jest niezgodna z konstytucją nieomal w każdym miejscu"
O przyjętych przez Sejm przepisach dyskutowali w niedzielnej "Kawie na ławie" goście Konrada Piaseckiego: posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, eurodeputowana PiS Anna Zalewska, rzecznik PO Jan Grabiec, poseł Konfederacji Stanisław Tyszka, poseł PSL Marek Sawicki oraz prezydencki minister Andrzej Dera.
Dera: decyzji prezydenta można spodziewać się w krótkim terminie
Andrzej Dera pytany był, jaką decyzję podejmie w tej sprawie prezydent. - Ustawa została odrzucona przez Senat i od tego momentu w kancelarii prezydenta trwają analizy dotyczące tej ustawy - odparł. Zapowiedział, że "nie będzie to długi okres do podjęcia tej decyzji".
- Można się spodziewać w krótkim terminie decyzji pana prezydenta, która zostanie ogłoszona publicznie, bo jawność życia publicznego jest również wartością konstytucyjną - oświadczył. Uściślił, że będzie to termin "krótszy" niż trzy tygodnie. - Analizy są zakończone, decyzje podejmie pan prezydent i publicznie ją ogłosi - uciął.
Zalewska: komisja nikogo z niczego wykluczać nie będzie
Zdaniem Anny Zalewskiej komisja "nikomu nie będzie zabierała żadnych kompetencji, na pewno nie organom ścigania". - Będzie wydawała decyzje administracyjne, które mogą być w różny sposób zaskarżane, będzie weryfikowała te decyzje, które ewentualnie były podejmowane pod wpływem lobby rosyjskiego - wymieniała.
Eurodeputowana PiS przekonywała, że komisja "nikogo z niczego wykluczać nie będzie". - Myślę, że histeria Donalda Tuska, który rok temu chciał takiej komisji, sugeruje, że jest coś, czego opinia publiczna nie wie. Chcemy to zrobić spokojnie, bo przypominam, że jest wojna [za naszą wschodnią granicą - przyp. red.] - podsumowała.
Posłanka nie uściśliła, że Tusk chciał sejmowej komisji śledczej, ale działającej na podstawie Konstytucji RP i ustawy o sejmowej komisji śledczej.
CZYTAJ WIĘCEJ W PORTALU FACT-CHECKINGOWYM KONKRET24: Komisja z lex Tusk a sejmowa komisja śledcza: główne różnice
Grabiec: to schemat z Rosji i Białorusi
Jan Grabiec, komentując sytuację wokół lex Tusk, ocenił, że "mamy do czynienia z czymś naprawdę skandalicznym, o wielkim znaczeniu". - To czarny piątek dla polskiej demokracji, czarny piątek w polskiej historii. Mam nadzieję, że to będzie tylko przykry epizod, 15 października o tym zdecydujemy - oświadczył, nawiązując do przewidywanej daty wyborów parlamentarnych.
Jak mówił, "ustawa ta pozwala wydać wyrok w sprawie śmierci cywilnej na polityków bez sądu, bez udowadniania jakiejkolwiek winy, bez przestępstwa i bez wykroczenia". - Procedura odwoławcza to jednoinstancyjne orzeczenie, bowiem z chwilą wydania orzeczenia ono wchodzi w życie. Tutaj można złożyć pewien rodzaj kasacji i czekać na to, że sąd, być może, tę decyzję zawiesi - dodał.
- Z dniem, w którym ta decyzja będzie wydana, ona może oznaczać zablokowanie możliwości udziału w wyborach, może oznaczać zablokowanie możliwości pełnienia urzędów publicznych, w tym urzędu premiera - zwracał uwagę. - I taki jest cel, taka jest intencja tej ustawy. Widzimy wyraźnie, że to ustawa przeciwko Donaldowi Tuskowi - powiedział.
Grabiec stwierdził, że "to schemat z Rosji i z Białorusi". - Dzisiaj Polska przekroczyła barierę, jaką był ustój węgierski czy turecki, jesteśmy dziś bliżej Rosji i Białorusi, dlatego że współpracowników Borysa Niemcowa czy Aleksieja Nawalnego [Władimir - przyp. red.] Putin pozbawiał możliwości kandydowania - ocenił.
Scheuring-Wielgus: nikt uczciwy nie będzie w tej komisji
Joanna Scheuring-Wielgus przypomniała opinię konstytucjonalistów z debaty senackiej nad lex Tusk, "że ta ustawa łamie trzynaście postanowień konstytucji, zrywa z trójpodziałem władzy". - Ma być policją prokuraturą i sądem. Mało tego, w tej komisji ma zasiadać dziewięć osób. Wiemy już, przynajmniej z Lewicy, ale myślę, że z Platformy i z PSL też, nikt do tej komisji nie będzie startował i nikt nie wystawi swoich przedstawicieli - zaznaczyła.
- Nikt uczciwy nie będzie w tej komisji. Więc będziemy mieli w tej komisji przedstawicieli PiS-u, którzy, jak już wiemy, o tym donoszą dziennikarze, że osoby które pisały tę ustawę, nie są ani historykami ani prawnikami - powiedziała. - Będą się (tym) zajmowały osoby, które nie mają kwalifikacji w ogóle do sprawdzania takich kwestii - dodała.
Posłanka oceniła, że "to skandaliczne, że ta ustawa w ogóle się w Sejmie pojawiła". - To wywrócenie praworządności do góry nogami - zaznaczyła.
Sawicki: niekonstytucyjne ciało
Marek Sawicki stwierdził, że "trudno stawiać się przed ciałem, które jest niekonstytucyjne". - Sądy są niezawisłe, w związku z tym, skoro nie było możliwości oskarżenia polityków opozycji przed usłużnymi sędziami, to teraz przygotowuje się komisję, która będzie wskazywała [oskarżonych - przyp. red.] - powiedział.
- Mamy sytuację, w której decyzja tej komisji będzie wykonywana natychmiastowo, natomiast każdy, kto zostanie przez tę komisję obwiniony, osądzony będzie miał oczywiście prawo odwołać się do sądów administracyjnych. Tylko czy to będzie za dwa lata, za trzy? Za całe dziesięć? - pytał.
Tyszka: barbarzyństwo prawne, nieudolność i desperacja rządów PiS
Stanisław Tyszka ocenił z kolei, że "ta ustawa jest w sposób oczywisty przejawem barbarzyństwa prawnego". - Ale ona jest też przejawem nieudolności i desperacji rządów Prawa i Sprawiedliwości, który miał osiem lat, jeżeli coś było do zrobienia - przypomniał. W jego opinii ma to być "młot na całą opozycję".
- Student pierwszego roku wie, że jest to ustawa na wielu poziomach niezgodna z konstytucją. Ja wymienię tylko, że jest ona niezgodna z artykułem 2., 7., 42. i 175. - wymienił. - Artykuł 175. mówi, że wyłączną kompetencje do sprawowania wymiaru sprawiedliwości mają w Polsce sądy. Tutaj ma to robić organ powołany przez Sejm, organ administracyjny. Artykuł 42. konstytucji mówi, że prawo nie może działać wstecz - przypomniał.
- Artykuł 7. mówi, że organy państwa działają na podstawie i w granicach prawa. Tymczasem ludzie wybrani przez PiS, zasiadający w tej komisji, mają być zwolnieni z odpowiedzialności, mają mieć swoisty immunitet. Wreszcie artykuł 2. mówi o demokratycznym państwie prawnym, z którego wywodzi się zasada prawidłowej legislacji. Ona zakazuje mnożenia organów, które już istnieją, a takimi organami są sejmowe komisje śledcze - dodał gość "Kawy na ławę".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24