To będzie obowiązek nowych władz w spółkach, aby wyjaśnić sprawę do samego końca. Czy możliwa jest rewizja decyzji o fuzji? Tutaj prawnicy, nie tylko polscy, będą mieli wielkie pole do popisu - mówił na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Później dodał jednak, że "dzisiaj za wcześnie, aby spekulować na ten temat". Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła śledztwo dotyczące połączenia Orlenu z Grupą Lotos. Chodzi m.in. o podejrzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby i wyrządzenia szkody nie mniejszej niż 4 mld zł.
- Jest o wiele za wcześnie, by mówić, czy powstaną przesłanki do anulowania decyzji o fuzji. Dajcie popracować służbom i prokuraturze. Dzisiaj za wcześnie, aby spekulować na ten temat - dodał.
Premier: fuzja Orlenu z Lotosem naznaczona błędami
- Wiele miesięcy temu informowaliśmy, alarmowaliśmy, że fuzja Orlenu z Lotosem naznaczona jest błędami, grzechami, żeby być oględnym, jeżeli chodzi o słowa. Później okazało się, a dzisiaj znajduje to potwierdzenie, piszecie o tym państwo (dziennikarze - red.), że decyzje, które zapadały nie tylko, jeżeli chodzi o fuzję Orlenu z Lotosem, ale także współpracy Orlenu z prywatnymi podmiotami w dziedzinie energetyki jądrowej, były pod nadzorem służb specjalnych i to jeszcze tych PiS-owskich - mówił Donald Tusk.
- Dochodziło do bardzo dziwnej sytuacji, o tym zresztą wprost, publicznie, mówili odpowiedzialni za służby, że uwagi krytyczne, alarm, przestrogi, które zawierały raporty służb, które dotyczyły Daniela Obajtka i aktywności Orlenu, były nie tylko lekceważone, ale wyglądało to na to, że toczy się tam podziemna wojna na śmierć i życie między PiS-owskimi koteriami - powiedział premier.
Jak zapowiedział Donald Tusk, jednym z głównych zadań nowych władz tych spółek będzie "ujawnienie i doprowadzenie do odpowiedzialności, także karnej, wszystkich tych, którzy naruszyli procedury i złamali prawo".
Dodał, że wśród obowiązków nowych władz Orlenu będzie sprawdzenie transakcji przejęcia Lotosu. - Bezdyskusyjnie straciliśmy miliardy, oddaliśmy bardzo dużo władzy Arabii Saudyjskiej we współpracy z najbardziej proputinowskim politykiem Viktorem Orbanem - mówił Tusk o działaniach poprzedników.
Jak zastrzegł szef rządu, dziś jest o wiele za wcześnie, by nawet spekulować na temat ewentualnej rewizji transakcji. "Dziś jest o wiele wcześnie, by powiedzieć, czy powstaną prawne przesłanki, umożliwiające rewizję tej decyzji. Jest za wcześnie, by spekulować na ten temat" - oświadczył Tusk.
We wtorek posłanka KO Agnieszka Pomaska poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła śledztwo w dwóch sprawach dotyczących Orlenu.
Donald Tusk: w spółkach jest stajnia Augiasza
Zdaniem Donalda Tuska w spółkach "jest stajnia Augiasza". - Nie tylko jeden Herakles, ale setki menadżerów uczciwych będą musieli wyczyścić bałagan ze spółek nie tylko z nepotyzmu, ale także ze spraw nieprzyzwoitych, włączając to w te kryminalne - mówił Tusk.
Podkreślał, że do tego "potrzebni będą ludzie odważni, bezstronni i uczciwi". - Te kryteria będą rozstrzygające, jeżeli chodzi o wybór nowych władz spółek - mówił.
Jak zapowiedział, "będzie wyraźna poprawa, jeśli chodzi o jakość kadr i odpartyjnienie w spółkach". Jak dodał, wybory nowych rad nadzorczych i zarządów będą przebiegały transparentnie, a życiorysy i legitymacje partyjne kandydatów będą znane. - Sami ocenicie, czy staramy się odpartyjnić spółki Skarbu Państwa i inne instytucje, czy popełniamy błędy poprzedników - oświadczył szef rządu. - Moją intencją jest, by spółkami tymi zarządzali uczciwi, kompetentni menadżerowie, których poglądy polityczne nie są kryterium podejmowania decyzji - dodał.
Jak zapowiedział Donald Tusk, jednym z głównych zadań nowych władz tych spółek będzie "ujawnienie i doprowadzenie do odpowiedzialności, także karnej, wszystkich tych, którzy naruszyli procedury i złamali prawo".
Odnosząc się do decyzji NWZ Enei, które zgodziło się we wtorek na dochodzenie od byłych członków zarządu, rady nadzorczej i firm ubezpieczeniowych roszczeń za straty przy budowie węglowego bloku Ostrołęka C, Tusk stwierdził, że bardzo nie chciałby, żeby "ktoś dochodził wobec państwa polskiego - czyli wobec podatników - roszczeń, za które odpowiadać powinny osoby, które zarządzały tym biznesem za czasów PiS".
- Będziemy szukali takiego sposobu, żeby to nie podatnik ponosił odpowiedzialność za kolejne roszczenia, tylko żeby ci, którzy podejmowali decyzje – a niektórzy z nich po prostu kradli – żeby oni ponieśli odpowiedzialność finansową i karną. Ale proszę mnie wyręczyć z obowiązku ferowania wyroków czy stawiania diagnoz prawnych, bo nie jestem prawnikiem - oświadczył.
Premier o audycie CPK
Szef rządu był także pytany o wielki projekt Centralnego Poru Komunikacyjnego. - Jeszcze dzisiaj rozmawiałem z wiceministrami odpowiedzialnymi za przyszłość tego projektu. Chcemy zerwać z jakimkolwiek fałszem wokół tego projektu, ponieważ w wersji takiej umiarkowanej, to i tak jest 160 miliardów złotych - powiedział Tusk.
- Te największe fantazje romantyczne prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego, to wyliczano na 300 miliardów złotych. A niektórzy uważali, że nawet 600 miliardów złotych, gdyby tak wszystko pozbierać, co oni wymyślali, że tyle by to kosztowało. To nie może być wydawanie takich pieniędzy publicznych. Nie może być zachcianką tego czy innego lidera politycznego. Dlatego, tak jak o tym już powiedziałem, w sposób transparentny główne rekomendacje zbudują eksperci i urzędnicy odpowiedzialni za ten projekt - dodał.
Szef rządu przekazał, iż dostał "potwierdzenie od wiceministra (funduszy i polityki regionalnej Macieja) Laska, że rekomendacje i ekspertyzy dotyczące sensu tej inwestycji do końca pierwszego kwartału tego roku będą gotowe".
- W związku z tym będziemy podejmowali adekwatne do ekspertyz decyzje. Opinie ludzi, którzy się na tym znają, a nie którzy mieli ambicje czysto polityczne. Te opinie będą rozstrzygały. Ja nie uciekam od odpowiedzialności. Na końcu i tak na nas spadnie odpowiedzialność za te decyzje. Ale chciałbym, żeby wszyscy w Polsce widzieli, że jak mamy zdecydować o wydaniu 100, 150, 160 czy 300 miliardów złotych (...), to musimy mieć przekonanie, nie ten czy inny minister, tylko my wszyscy Polacy, że warto te pieniądze, w taki a nie inny sposób, wydać - powiedział Tusk.
Pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek mówił, że to, co się stanie z projektem Centralnego Portu Komunikacyjnego, będzie wiadomo po audycie. Jak mówił, pierwsze wnioski z niego mają być znane pod koniec tego kwartału. Zapewnił, że audyt będzie przeprowadzony rzetelnie, a spółka swoje dalsze plany będzie przeprowadzać w dialogu społecznym.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tysięcy hektarów ma być wybudowany port lotniczy. W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które mają umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: MOZCO Mateusz Szymanski / Shutterstock