Jesteśmy w piątym roku trwania programu, który zakładał wydawanie dziesięciu miliardów złotych rocznie. Blisko 45 miliardów powinno trafić do obywateli. Takie były założenia. A do teraz wypłacono ponad 5 miliardów złotych - stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes Piotr Siergiej, rzecznik prasowy Polskiego Alarmu Smogowego, mówiąc o efektach działania "Czystego Powietrza". Według niego program jest dobrym ruchem, ale "działa na pół gwizdka".
Program termomodernizacji domów będzie cywilizacyjnym przełomem - ogłaszał w 2018 roku premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Opocznie (Łódzkie). Dodał wtedy, że przyczyni się on do poprawy jakości życia, zdrowia, powietrza i obniży rachunki. Na ten cel w ciągu 10 lat miało zostać przeznaczonych ok. 100 mld zł.
Chodzi o program "Czyste Powietrze", który zakłada wsparcie finansowe przy ociepleniu domu lub wymianie starego pieca.
Z danych przekazanych TVN24 Biznes przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wynika, że "na dzień 31 marca 2023 r. w Programie Priorytetowym 'Czyste Powietrze' złożono 280 876 wniosków o dofinansowanie obejmujących termomodernizację". Dodano jednocześnie, że w sumie do dnia 12 maja w programie "Czyste Powietrze" złożono 607 424 wnioski o dofinansowanie na łączną kwotę 13,3 mld zł.
Z danych na portalu Ministerstwa Klimatu i Środowiska jednocześnie wynika, że finansowanie wypłacone od 19 września 2018 roku do 12 maja 2023 roku w programie "Czyste Powietrze" wynosiło 5 444 823,033 zł.
"Czyste Powietrze" na pół gwizdka
- Jesteśmy w piątym roku trwania programu, który miał alokować 10 miliardów rocznie. Blisko 45 miliardów powinno być blisko przesuniętych w stronę obywateli. Takie były założenia. A do teraz wypłacono ponad 5 miliardów złotych - skomentował w rozmowie z TVN24 Biznes Piotr Siergiej, rzecznik prasowy Polskiego Alarmu Smogowego.
Według niego program "Czyste Powietrze" jest dobrych ruchem. - Natomiast sposób, w jaki te pieniądze są procedowane, sprawia, że program nie jest tak popularny, jak byśmy sobie tego życzyli - dodał.
Nasz rozmówca zauważył, że rząd jest w stanie transferować bardzo duże sumy pieniędzy do obywateli, co widzimy w programie 500 plus. - Tutaj nie jest problemem przetransferowanie miliardów złotych na konta - podkreślił.
Gdzie jest więc kłopot? - Od początku tego roku zostały zwiększone poziomy dopłat dofinansowania. Dopiero po pięciu latach (zmieniono je na) dosyć atrakcyjne, ale wcześniej takie nie były. Proces ocieplania domu jest bardzo skomplikowaną inwestycją. Trudno się czasami na nią zdecydować. Trzeba aplikować do programu o dotacje i długo czekać na zwrot środków. To jest bolączką, o której mówią nam osoby składające wnioski. Dlatego ten program działa na pół gwizdka - wytłumaczył.
Zmiany w programie
Od 3 stycznia 2023 roku próg dochodowy przy dofinansowaniu podstawowym wzrósł do 135 tys. zł (ze 100 tys. zł), a maksymalna kwota dotacji wynosi 66 tys. zł wobec 30 tys. zł wcześniej.
Przy podwyższonym dofinansowaniu próg dochodowy rośnie z 1564 do 1894 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym i z 2189 do 2651 zł w gospodarstwie jednoosobowym. Maksymalna dotacja w takim przypadku wzrośnie z 47 do 99 tys. zł. Z kolei przy najwyższym wymiarze wsparcia progi rosną odpowiednio z 900 do 1 090 zł w przypadku gospodarstw wieloosobowych oraz z 1260 do 1 526 zł w przypadku gospodarstw jednoosobowych. Maksymalna dotacja w tym progu, przy tzw. pełnej termomodernizacji, rośnie z 79 do 135 tys. zł.
- W związku z tą zmianą już jest większe zainteresowanie programem niż w poprzednich latach. Zobaczymy, jak Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej sobie z tym poradzą, bo wąskim gardłem będzie przetwarzanie wniosków w urzędach. Mamy doniesienia, że ludzie narzekają, że długo się czeka na otrzymanie finansowania. Może urzędników jest za mało? - przekazał.
Dodał, że sam fakt złożenia wniosku nie oznacza, że zostanie on szybko przetworzony. - Wyobraźmy sobie, że w urzędach mamy składanych ponad cztery tysiące wniosków tygodniowo. Ktoś to musi przeczytać, zaopiniować, zaakceptować, znaleźć błędy, korespondować z wnioskodawcą - wymienił.
Na razie oficjalnych statystyk, uwzględniających zmiany w programie, jednak nie znamy. "W związku z faktem, że w styczniu br. wprowadzono zmiany w Programie 'Czyste Powietrze' promujące termomodernizację budynków, dane o efektach tej zmiany dot. liczby zakończonych przedsięwzięć termomodernizacyjnych wraz z przeznaczonymi na nie kwotami będą dostępne po pierwszym półroczu 2023 r." - wyjaśnia Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
"Taka forma dotacji dla tych ludzi jest po prostu niedostępna"
Przy czym Piotr Siergiej wskazał na jeszcze jeden problem. - Rząd chwali się tym, że dla najuboższych kwoty łącznego dofinansowania mogą sięgać 135 tysięcy złotych. I rzeczywiście tak może być, jeśli ktoś wybierze najwyższy wariant ocieplenia domu, wymiany źródeł ciepła. Te kwoty wtedy są duże.
- Tylko, jeśli wyobrazimy sobie rodzinę, w której mamy dochód miesięczny na poziomie czterech tysięcy złotych, to czy oni będą mieli zaoszczędzone na przykład 50 tysięcy na ocieplenie domu? Bo w ramach programu otrzymają refundację, czyli najpierw wydają pieniądze, a później czekają na zwrot. To może być poważny problem. Taka forma dotacji dla tych ludzi jest po prostu niedostępna - opisywał.
Piotr Siergiej zwrócił również uwagę, że rozwój programu zatrzymała wojna w Ukrainie. - Wtedy ogóle program siadł. Liczb wniosków spadła z 5 tysięcy do 2 tysięcy tygodniowo. Ludzie wstrzymali się z inwestycjami - stwierdził.
Podkreślił, że aktualnie składanych jest około 4,7 tysiąca wniosków tygodniowo. - Czyli jest więcej chętnych. Pamiętajmy też, że ocieplanie domu to jest bardzo dobry interes, zwłaszcza w sytuacji wysokich i niepewnych cen energii - zaznaczył.
Czytaj też: Rządowy program na nowych zasadach
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock