Niższy wzrost gospodarczy to mniejsze, niż planowano wpływy do budżetu. Ekonomiści zastanawiają się, w jaki sposób rząd będzie próbował załatać ubytek nawet kilku miliardów złotych, jakich zabraknie, jeśli przyszłoroczny wzrost PKB wyniesie nie 2,9% - jak planowano - ale nawet 2% - jak teraz wstępnie szacuje główny ekonomista ministerstwa finansów.