Ile będzie kosztowało "babciowe"? Ekonomista: idziemy pod prąd

Dziecko
Premier Tusk o terminie uruchomienia tzw. babciowego
Źródło: TVN24
Tak zwane babciowe coraz bliżej. Rząd przyjął projekt ustawy, który przewiduje wprowadzenie trzech nowych świadczeń dla rodziców dzieci w wieku od 12. do 35. miesiąca życia. Na koszt programu zwrócił uwagę w mediach społecznościowych Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych. "Okazało się, że 'babciowe' samo się nie sfinansuje" - napisał ekonomista, dodając, że oznacza to wyższy dług budżetowy.

Rząd podczas wtorkowego posiedzenia przyjął projekt ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu małego dziecka Aktywny Rodzic. Teraz projekt trafi do prac w Sejmie.

Projekt przewiduje wprowadzenie do systemu prawnego trzech świadczeń wspierających rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowywaniu i rozwoju małego dziecka: "aktywni rodzice w pracy" (znane też jako "babciowe"), "aktywnie w żłobku" oraz "aktywnie w domu".

Czytaj także: Rząd przyjął program "Aktywny rodzic". Czy "babciowe" wymiecie babcie z rynku pracy

Wypłata świadczeń ma się rozpocząć od 1 października 2024 roku.

Sławomir Dudek o wyższym długu

Na koszty związane z programem Aktywny Rodzic zwrócił uwagę w serwisie X Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych.

"Okazało się, że 'babciowe' samo się nie sfinansuje. Koszt programu to 6-6,5 mld zł rocznie, a dochody z tytułu składek 1,3-1,4 mld zł rocznie. Czyli tylko 1/5 kosztów programu pokryły dodatkowe składki" - napisał były dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej w Ministerstwie Finansów. Z oceny skutków regulacji dołączonej do projektu wynika, że w 2024 roku koszt programu ma wynieść ponad 1,4 mld zł.

Ekonomista zwrócił przy tym uwagę, że tak duży koszt pojawia się w sytuacji, gdy Komisja Europejska może objąć Polskę procedurą nadmiernego deficytu. Takiej decyzji spodziewa się Ministerstwo Finansów. Resort przypomniał, że w latach 2020-2023 reguły fiskalne w Unii Europejskiej były de facto zawieszone w związku z pandemią COVID-19, a następnie wojną w Ukrainie. MF dodawało, że od 2024 roku następuje powrót do reguł Unii Europejskiej, zgodnie z którymi procedura nadmiernego deficytu jest uruchamiana w przypadku przekroczenia przez deficyt sektora finansów publicznych (wg metodologii ESA) 3 proc. PKB.

"Deficyt sektora finansów publicznych wyniósł ponad 5 proc. w 2023. Czeka nas procedura nadmiernego deficytu a jak na razie to idziemy pod prąd. Jak oni w MF to poskładają? Hmm?" - zastanawia się Dudek.

Ekonomista Rafał Mundry w odpowiedzi na wpis zauważył, że szacowane wydatki na tzw. babciowe odpowiadają połowie przychodów z 5-proc. VAT na żywność. Z początkiem kwietnia wygasła bowiem tymczasowa zerowa stawka VAT na niektóre produkty żywnościowej. Mundry wyliczał wcześniej, że dla budżetu państwa oznacza to "ok. 12 mld zł dodatkowych wpływów w skali roku".

"Ale VAT na żywność już jest w budżecie i finansuje tam zawarte wydatki. I z tego co pamiętam to decydenci mówili, że finansuje zbrojenia. Deficyt w 'babciowym' to wyższy dług" - stwierdził Dudek.

"Pączkowanie programów bez badania efektów"

Ponadto Sławomir Dudek zauważył, że "jesteśmy w wśród liderów w OECD w zakresie łącznych wydatków na politykę prorodzinną (świadczenia rodzinne, 800+, 300+, ulga w PIT na dziecko, ulga małżeńska w PIT i teraz tzw. 'babciowe', preferencyjny VAT), a efektów w urodzeniach kompletnie nie widać".

"Dotychczasowe programy nie działają. Mamy pączkowanie przez pączkowanie programów bez badania efektów tych programów" - podsumował były dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej w MF.

Czytaj także: Alarmujące dane GUS. "Końca kryzysu demograficznego nie widać"

Dudek ocenił, że "najlepsze jest to, że w tym programie aktywizacji na rynku pracy (Aktywny Rodzic - red.) mamy aktywizację i zachętę jednak do zostania w domu. Ta druga opcja dla niepoznaki została nazwana 'aktywnie w domu'. Jedno przeczy drugiemu" - podkreślił.

Trzy nowe świadczenia dla rodziców

Zgodnie z zapowiedziami, świadczenie "aktywnie w domu" w wysokości 500 zł miesięcznie (przez maksymalnie 24 miesiące) ma stanowić wsparcie dla rodziców dzieci w wieku od 12. do 35. miesiąca życia, którzy nie będą mogli uzyskać prawa do świadczenia "aktywni rodzice w pracy" lub ich dziecko nie będzie uczęszczało do instytucji opieki. Jak wyjaśniło Centrum Informacyjne Rządu (CIR), wypłata tego świadczenia będzie następowała bez spełnienia warunku aktywności zawodowej. Świadczenie "aktywnie w domu" będzie można uzyskać na każde, w tym na pierwsze i jedyne dziecko w wieku od 12. do 35 miesiąca życia.

Świadczenie "aktywni rodzice w pracy" (tzw. babciowe) w wysokości 1500 zł miesięcznie będzie kierowane do rodziców dziecka w wieku od 12. do 35. miesiąca życia, którzy są aktywni zawodowo. Większe wsparcie, w wysokości 1900 zł, otrzymają rodzice i opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami. Rodzice będą mieli wolną rękę w wydatkowaniu tych środków. Rządzący zwrócili uwagę, że rodzice będą mogli np. sfinansować z nich opiekę sprawowaną przez babcię, w tym emerytkę, na podstawie umowy uaktywniającej (to jest umowy zawieranej z nianią). CIR podkreśliło w komunikacie, że zawarcie umowy uaktywniającej nie będzie warunkiem otrzymania świadczenia.

Dodatkowo projekt przewiduje, że zamiast funkcjonującego obecnie dofinansowania w wysokości do 400 zł do opłaty za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna wprowadzone zostanie świadczenie "aktywnie w żłobku". Świadczenie to wynosić będzie 1500 zł, nie więcej niż wysokość opłaty, jaką rodzic ponosi za pobyt dziecka w instytucji opieki (żłobka, klubu dziecięcego albo dziennego opiekuna). Wsparcie wyniesie do 1900 zł miesięcznie na dziecko z niepełnosprawnością.

CIR wyjaśniło, że rodzice będą mogli - w miarę potrzeb i indywidualnej sytuacji - zmienić, nawet wielokrotnie, jedno świadczenie na inne. Zaznaczono przy tym, że na to samo dziecko, za dany miesiąc, będzie można pobierać tylko jedno świadczenie.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: