Prezes francuskiego koncernu EDF Henri Proglio przestrzegł w środowym "Le Parisien", że zamknięcie przez Francję elektrowni jądrowych spowodowałoby utratę nawet 1 miliona miejsc pracy. Stopniowe wycofanie się z tego sektora jest jednym z postulatów lewicy.
Szef EDF, eksploatującego we Francji 58 reaktorów jądrowych w 19 elektrowniach, powiedział paryskiemu dziennikowi, że postulowane przez francuskich Zielonych i część socjalistów całkowite porzucenie energetyki jądrowej wywołałoby wstrząs na rynku pracy.
Milion etatów zależnych od atomu
Według Proglio, zagrażałoby to pośrednio lub bezpośrednio 400 tysiącom miejsc pracy w sektorze energetyki jądrowej oraz 500 tysiącom etatów we francuskich przedsiębiorstwach, zużywających szczególnie dużo energii (np. huty aluminium), które mogłyby wyprowadzić się za granicę. Ponadto - zaznaczył szef EDF - "trzeba do tego dodać 100 tys. przyszłych miejsc pracy pochodzących z rozwoju światowej energetyki jądrowej możliwego dzięki Francji".
- W sumie milion miejsc pracy byłoby wystawionych na niebezpieczeństwo, a wzrost gospodarczy mógłby spaść o 0,5-1 proc. PKB - twierdzi Proglio.
Dużo droższy prąd
W jego opinii, konieczność użycia węgla, gazu i ropy naftowej w celu zastąpienia atomu wiązałaby się z ogromnym wzrostem emisji gazów cieplarnianych.
Według szacunków Proglio, inwestycje w alternatywne źródła energii pociągnęłoby za sobą koszty w wysokości 400 miliardów euro, co oznaczałoby bardzo szybki wzrost rachunków gospodarstw za prąd.
Syndrom Fukushimy
We Francji 75 proc. energii pochodzi z elektrowni jądrowych. Po katastrofie w japońskiej Fukushimie część lewicy zgłosiła postulat całkowitego wycofania się w niedalekiej przyszłości z energetyki atomowej, na wzór innych państw, które niedawno ogłosiły taką decyzję, m.in. Niemiec i Szwajcarii.
Faworyt wiosennych wyborów prezydenckich, socjalista Francois Hollande, domagał się w przed październikowymi prawyborami w swojej partii, aby do 2030 roku zredukować we Francji udział energetyki jądrowej w łącznej produkcji energii do 50 proc. Szefowa Partii Socjalistycznej Martine Aubry postulowała natomiast w dalszej perspektywie całkowitą rezygnację z tego rodzaju energii.
Źródło: PAP