Jeśli kupować auto (za gotówkę) to tylko na Wyspach. Pismo motoryzacyjne „What Car?” alarmuje, że sprzedaż samochodów w Wielkiej Brytanii spadła najniżej od 17 lat, więc dilerzy dwoją się i troją, by skusić klienta. Można liczyć na naprawdę duże zniżki.
Po bankach i sektorze budowlanym recesja, ogłoszona oficjalnie w tym tygodniu przez bank Anglii, uderza teraz w rynek samochodowy.
Dlatego też, by „interes (mino wszystko) się kręcił”, sprzedawcy aut prześcigają się w ofertach promocyjnych. Efekt? Nabywca samochodu w brytyjskich salonach sprzedaży może dziś liczyć na zniżkę w wysokości średnio dwóch tysięcy funtów - dwa razy większą niż w 2001 roku, od kiedy „What Car?" zaczęło zbierać dane na temat warunków zakupu.
I tak Volkswagena Golfa i Forda Fiestę można dostać o 10 proc. taniej niż cena katalogowa, Jaguara za 2/3 ceny, a Citroena Xsarę Picasso aż z 45-procentową zniżką. Jednocześnie trudniej jest o kredyt na zakup nowych samochodów, a bez tego nie stać na nie bardzo wielu nabywców.
Sprzedaż nowych aut na brytyjskim rynku spada nieprzerwanie od pół roku i w październiku była o 23 proc. niższa niż przed rokiem. Zdaniem ekspertów trudno o bardziej czytelny przykład recesji.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: EPA