Jazda pod prąd na autostradzie lub drodze ekspresowej może nas słono kosztować. Kierowca może otrzymać za to wykroczenie 15 punktów karnych, ponadto może zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Przy polskich drogach rośnie liczba żółtych tablic ostrzegających przed jazdą pod prąd. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.
Tablice "STOP Zły kierunek" przyjęły się na naszych drogach, a to, że są potrzebne, pokazują wyniki ankiety przeprowadzonej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Na 2187 kierowców większości nie zdarzyło się wprawdzie wjechać pod prąd, ale 37 z nich już tak. Tłumaczenia jazdy pod prąd są różne.
- Na przykład błędem wskazania nawigacji, przeoczeniem jakiegoś znaku, natomiast te osoby nie biorą pod uwagę odpowiedzialności i tak naprawdę zagrożenia, jakie nakładają nie tylko na siebie, ale na innych uczestników ruchu. Jest to skrajnie niebezpieczne zachowanie - podkreślił komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Wjazd pod prąd może nas kosztować 2000 zł i 15 punktów karnych, tak wynika z nowego taryfikatora. Policjanci często kierują też sprawy do sądu, w takim przypadku można otrzymać nawet 30 tys. zł kary.
Żółte tablice przy polskich drogach
GDDKiA w ubiegłym roku rozpoczęła montaż dużych żółtych tablic z napisem "STOP Zły kierunek" i symbolem dłoni z umieszczonym na niej piktogramem znaku zakaz wjazdu. W pierwszym etapie pilotażowo postawiono 10 takich tablic, m.in. przy autostradzie A4 na węzłach Opole Zachód, Rzeszów Północ i Przemyśl. Teraz jest ich ponad 430.
Tablice są wzorowane na rozwiązaniach stosowanych m.in. w Austrii, Niemczech, Słowacji czy Chorwacji.
Zdecydowana większość respondentów (85 proc.), biorących udział w ankiecie GDDKiA, odpowiedziała, że nowe tablice są potrzebne.
Nie bez przyczyny można je spotkać m.in. w miejscach obsługi podróżnych (MOP). - Czasami zdarza się, że osoby, które zatankowały samochód, spożyły posiłek, chwilę odpoczęły, zamiast wyjechać zgodnie z kierunkiem jazdy, wyjeżdżają z MOP-u pod prąd. Tam też stawiamy tablice - poinformował Szymon Piechowiak, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Koszt jednej tablicy waha się od 1600 do 2000 zł.
Co zrobić, gdy wjechaliśmy pod prąd
GDDKiA tłumaczyła wcześniej, że jeżeli zobaczymy tablicę "STOP Zły kierunek", będzie to oznaczało, że jedziemy pod prąd. "Jeżeli mamy jeszcze możliwość wyboru - wjedźmy w prawidłową łącznicę lub skręćmy w kierunku wyjazdu z MOP" - radzą drogowcy.
Jeżeli nie będzie takiej możliwości, należy bezzwłocznie się zatrzymać w bezpiecznym miejscu - najlepiej na pasie awaryjnym i włączyć światła awaryjne. "Następnie z zachowaniem szczególnej ostrożności opuścić pojazd i jeśli to możliwe schronić się za barierą ochronną. Kolejną czynnością powinno być powiadomienie służby drogowej lub policji" - wyjaśniono.
Drogowcy ostrzegają, żeby pod żadnym pozorem nie próbować samodzielnie zawracać. "Powoduje to dodatkowe zagrożenie dla nas samych i innych uczestników ruchu. Takie manewry mogą skończyć się tragicznie" - podkreślono.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: fot. GDDKiA/Krzysztof Nalewajko