- To nie jest wojna, tylko różnica zdań, można powiedzieć spór. To jest tak, że zgłaszamy własną ustawę, dlatego że nie udało się porozumieć w ramach rządu. Zostanie złożona w najbliższych dniach, na pewno w październiku, i ona będzie mieściła się w limicie 4 miliardów złotych, które nam zagwarantował w przyszłym budżecie pan minister Domański - powiedział Ryszard Petru (Polska 2050) w programie "Rozmowa Piaseckiego" na temat składki zdrowotnej.
Konflikt dotyczący zasad wprowadzenia zmian w składce zdrowotnej Ryszard Petru, poseł Polski 2050, określił jako "różnicę zdań, spór", a z powodu braku porozumienia partia ta zgłasza własny projekt ustawy.
- To jest tak, że zgłaszamy własną ustawę, dlatego że nie udało się porozumieć w ramach rządu. Zostanie złożona w najbliższych dniach, na pewno w październiku i ona będzie mieściła się w limicie 4 miliardów złotych, które nam zagwarantował w przyszłym budżecie pan minister Domański - powiedział Petru.
Na uwagę Piaseckiego, że zmiana dotycząca nieokładania składką zdrowotną sprzedaży środków trwałych to właśnie miały być te 4 miliardy złotych Ryszard Petru wskazał, że to 800 milionów.
- Po drugie minister Domański deklarował mi w trakcie rozmów, oczywiście to było w sierpniu i lipcu, że te 4 miliardy jest poza tą kwotą - powiedział Petru. Na uwagę, czy te 4 miliardy mają dotyczyć całego roku podatkowego, czy tylko części, Petru odpowiedział, że o tym "tutaj szczegółowo nie rozmawialiśmy".
- Ja proponowałem zawsze, by zrobić pełną reformę i żeby ona weszła w połowie roku, na przykład przyszłego, po to, aby w kolejnym roku była w pełnej krasie, bo nie ma nic gorszego w Polsce niż prowizorki. Prowizorki często trwają latami. W związku z tym nie wydaje mi się, żeby była przestrzeń na dwuetapową zmianę w składce zdrowotnej. Trzeba to zrobić raz, a porządnie. Mamy już październik, połowę października de facto, w związku z tym prawdopodobieństwo, że zdążymy na 1 stycznia jest małe, z taką ustawą potem jeszcze prezydent musiał ją podpisać, więc zakładałbym, że weszłoby to w przyszłym roku - powiedział Petru.
Składka zdrowotna a budżet na ochronę zdrowia
Piasecki zauważył, że słychać sprzeciw koalicjantów wobec tego pomysłu, najgłośniejszy ze strony Lewicy, a poparcie ze strony KO czy PSL może by i było, "gdyby kondycja budżetu i kondycja NFZ-tu była lepsza".
- W przyszłym roku na ochronę zdrowia w budżecie przewidziano o 30 miliardów więcej pieniędzy niż poprzednio. Nie słyszałem nigdy, żeby było wystarczająco. To zawsze będzie za mało. Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Są nowe technologie. Chcielibyśmy żyć lepiej. Za 26 lat będziemy znacznie więcej wydawać. Tylko nie możemy na Boga wydawać ze składki zdrowotnej, która obciąża głównie małych i średnich przedsiębiorców – powiedział Petru.
W odpowiedzi Piasecki zauważył, że albo trzeba obciążyć kogoś składką, albo podatkami w budżecie i nie ma tutaj "trzeciej drogi", odwołując się do nazwy porozumienia między PSL a Polską 2050.
- Chcę zauważyć jedną rzecz. Nie możemy zwiększać wydatków na ochronę zdrowia, podwyższając w nieskończoność składkę zdrowotną. Dobijemy tych przedsiębiorców. Oni w ogóle przestaną płacić. Zapominamy o takim ryzyku. Oni przestaną w ogóle płacić te składki, bo zamkną biznes – podkreślił poseł Polski 2050.
- Składka zdrowotna powinna być swego rodzaju ubezpieczeniem na wypadek choroby. Czyli wszyscy płacimy tyle samo, a to, czy ktoś zachoruje, czy nie, to już zależy od zarówno jego zachowania się, jak i trochę przypadku. Rolnicy nie płacą - podkreślił Petru. - 30 miliardów na KRUS. 9 miliardów dopłacamy do górnictwa. Mówię o kwotach na rok przyszły. Ja chcę pokazać skalę. 30 miliardów – KRUS, 9 miliardów – górnictwo i 4 miliardy składka - wymieniał poseł. - W związku z tym apeluję do wszystkich, żebyśmy złapali proporcje i nie mówili, że brak składki zdrowotnej, czy obniżka jej, spowoduje problem w ochronie zdrowia. Po drugie minister Domański zadeklarował, że akurat te 4 miliardy przesuną z innych środków. W związku z tym nie łączmy tych dwóch światów, bo inaczej musimy w nieskończoność podwyższać składkę zdrowotną - dodał poseł.
Poparcie koalicji dla projektu Polski 2050
- Ja głęboko wierzę, że koalicja obywatelska nam poprze (projekt ustawy – przyp. red.), bo miało to wpisane w 100 konkretów. Był tam zapis, który mówił o tym, że wprowadzą składkę ryczałtową, czyli powrót do tego, co było z przedpolskim ładem. I dwa, było to w umowie koalicyjnej – powiedział Petru.
Na uwagę Piaseckiego, że zapis z umowy koalicyjnej jest bardzo enigmatyczny Petru odwołał się do tzw. "100 konkretów" i stwierdził, że tam zapis jest jasny. Prowadzący zauważył, że tylko część z tych obietnic jest realizowana, na co polityk 2050 odpowiedział, że owszem, ale rząd zaplanowany jest na 4 lata. W tym momencie Piasecki zauważył, że budżet jest "w fatalnej kondycji".
- To prawda. Natomiast mamy perspektywę wzrostu gospodarczego i, żeby nie powiedzieć, ta ścieżka zejścia z deficytem w kolejnych latach ministra Domańskiego, którą przedstawia w Unii Europejskiej, wydaje mi się racjonalna. Oczywiście ona zależy od wzrostu gospodarczego. I żeby był wzrost gospodarczy, to ludziom się musi chcieć pracować – powiedział Petru.
Pytany o potencjalne poparcie ze strony koalicjantów dla projektu Petru odpowiedział, że ma deklaracje poparcia dla projektu ze strony polityków PSL, a o stanowisko KO się nie obawia, bo "to tak naprawdę jest wyjście na korzyść Platformy Obywatelskiej".
- Bo w sondażach widać jednoznacznie, że większość wyborców tego oczekuje. Naprawdę to jest minimalna korekta tej składki na tle oczekiwań. Bo ja pamiętam, że dla przedsiębiorców Polski Ład to było 19 miliardów. To jest taka skala. A ja mówię o czterech. W związku z tym my chcielibyśmy przywrócić to, co było wcześniej – stwierdził Petru.
Polityk przyznał, że w kolejnym roku to będzie koszt 8 miliardów złotych, ale zwrócił uwagę, że "to jest też efekt taki mnożnikowy". - Jak ludzie dostają więcej pieniędzy, to część z nich wydają. To wraca znowu do budżetu - powiedział. Po czym jeszcze raz podkreślił, że istnieje ryzyko, że "część tych firm się pozamyka i nie będą płacić w ogóle". Na pytanie o poparcie ministra Domańskiego i premiera Donalda Tuska Petru odpowiedział, że "zrobimy wszystko, żeby powiedzieli 'tak'".
- Było to w ich deklaracjach i jestem przekonany, że ostatecznie to poprą, dlatego że to jest w ich interesie. Ja mam wrażenie, że gdyby to była wspólna propozycja rządowa, to nie byłoby problemu. Przez to, że zgłasza to koalicjant, no to oni zaczynają tam trochę marudzić. Ale jestem przekonany, na końcu dnia to będzie sukces rządu Donalda Tuska. I Donalda Tuska osobiście. W związku z tym, wydaje mi się, podajemy mu pomocną dłoń - podkreślił.
Co z obietnicą zmian w kwocie wolnej od podatku?
Konrad Piasecki zapytał o inną głośną obietnicę, czyli podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych. Petru przyznał, że ta obietnica ma marne szanse na powodzenie.
- Na pewno, wydaje mi się, nie w tej kadencji. Jedyną obniżką para podatków w tej kadencji, naszej, powinna być właśnie obniżka składki. Prawdopodobnie nie ma przestrzeni fiskalnej (…), że nie ma możliwości obniżki składki i podwyższenia kwoty wolnej w perspektywie czterech lat przy takim wysokim deficycie. Oczywiście kluczem jest wzrost gospodarczy – wskazał Petru.
Składka zdrowotna a pomysły koalicji
Ugrupowania tworzące koalicję rządzącą mają rozbieżne pomysły zmian, które należy wprowadzić w składce zdrowotnej. Propozycje w tej sprawie przygotowały Polska 2050, PSL i Lewica. Swój projekt przedstawiły też w marcu resorty finansów i zdrowia, na których czele stoją przedstawiciele KO. Koalicjanci są zgodni, że należy zlikwidować płacenie przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych.
W marcu projekt zmian składki zdrowotnej złożyła Polska 2050, a w lipcu ugrupowanie zgłosiło autopoprawkę. Zgodnie z nią miałyby być wprowadzone trzy ryczałtowe kwoty składki w wysokości 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc., liczone od średniego wynagrodzenia. Wysokość składki w konkretnym miesiącu zależałaby od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85 tys. zł, powyżej 85 tys. zł do 300 tys. zł oraz powyżej 300 tys. zł. Obecnie kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł.
Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. obecnej składki zdrowotnej 9-procentowym podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać płatnicy PIT i CIT.
Marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia podczas sobotniej konwencji ugrupowania zapewnił, że nie odpuści tematu składki zdrowotnej. "Musimy dowieźć sprawiedliwą składkę zdrowotną. Wreszcie sprawiedliwą, a nie okradanie ludzi i wmawianie im, że to jest coś, co buduje polską ochronę zdrowia" – powiedział.
Według ministra Domańskiego w przyszłym roku budżet państwa może z 4 mld zł sfinansować obniżenie składki dla przedsiębiorców.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24