Zaczęło się od tego, że wiosną 2015 roku do wydziału finansowego Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika spółki, która była wykonawcą jednej z dróg w regionie. Stwierdził, że firma zmieniła rachunek bankowy i poprosił o przelanie pieniędzy na nowe konto.
Potem PZDW otrzymał maila z informacją w załączniku, wraz ze skanem oświadczenia o zmianie rachunku do rozliczeń. W treści maila znajdowały się dane teleadresowe firmy, NIP, REGON, KRS i nowy numer rachunku bankowego.
Skazano główną księgową
PZDW przelał ponad 3,7 mln zł. Okazało się, że doszło do wyłudzenia. Pieniądze bardzo szybko został z konta w Polsce przetransferowane na inne, założone za granicą. Ustalenia śledczych wskazywały na Rumunię i Wielką Brytanię.
Główna księgowa PZDW straciła pracę i odeszła na emeryturę. W 2018 roku usłyszała prawomocny wyrok za nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych. Sąd nałożył na nią osiem tysięcy złotych grzywny, nie uwzględniając tym samym wniosku PZDW, aby wyrównała szkodę. Czyli zapłaciła ponad 3,7 mln zł.
Zarzuty pomocnictwo przy "praniu pieniędzy"
Jednocześnie śledczy szukali oszustów. Przełom nastąpił dopiero niedawno. Białostocka prokuratura regionalna (po wyłączeniu z postępowania jednego z wątków) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko cudzoziemcowi z podwójnym (rumuńskim i brytyjskim) obywatelstwie. Zarzuca mu pomocnictwo przy tzw. praniu pieniędzy.
Z ustaleń wynika, że mężczyzna w styczniu i lutym 2015 roku w Bratysławie, a potem w Sofii - podając się za inną osobę (obywatela Estonii) i używając jej podrobionych dokumentów - założył dwa rachunki bankowe w zagranicznych bankach. Potem miał przekazać dane umożliwiające korzystanie z tych kont osobom, które użyły ich do transferu części pieniędzy wyłudzonych z PZDW.
Grozi mu do 10 lat więzienia
Oskarżony przebywa obecnie w Anglii. Złożył wyjaśnienia przed funkcjonariuszem tamtejszych organów ścigania, działającym na wniosek o międzynarodową pomoc prawną.
- Czyn zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności – powiedział przed kamerą TVN24 prokurator Zbigniew Szpiszko, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Będzie odpowiadał z wolnej stopy
Natomiast nasza reporterka Anna Borkowska-Minko dodała, że oskarżony będzie odpowiadał z wolnej stopy.
- Może nawet w ogóle nie pojawiać się na procesie, a nawet na ogłoszeniu wyroku. Jednak gdyby – idąc tokiem myślenia prokuratury - doszło do skazania i wyrok się uprawomocnił, ten mężczyzna nie będzie miał spokoju. W każdym momencie, gdyby został przyłapany nawet na jakimś drobnym wykroczeniu, w bazie policyjnej będzie figurował jako osoba karana do odbycia kary w Polsce – stwierdziła.
Autorka/Autor: tm/gp
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google