Policja z Białegostoku (Podlasie) dostała informację o objętym kwarantanną mężczyźnie, robiącym zakupy w lokalnym sklepie. Okazało się, że 60-latek jest zakażony koronawirusem. Za złamanie zasad izolacji mężczyźnie grozi teraz do ośmiu lat więzienia.

Mieszkaniec Buska-Zdroju (Świętokrzyskie) co prawda nie opuścił budynku w którym odbywał kwarantannę, ale i tak odpowie za złamanie jej zasad. Odwiedził go bowiem kolega, który przyniósł mu alkohol.

Policjanci ze Szczytna zatrzymali mężczyznę, który w środę potracił policjanta. Funkcjonariusz oddał strzały, jednak mężczyźnie udało się uciec. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim w trybie nakazowym ukarał grzywną mieszkańca gminy Parczew za ignorowanie zasad kwarantanny. Mężczyzna dwukrotnie złamał przepisy związane z epidemią. Za każdym razem mówił policjantom, że jest zdrowy i nie potrzebna mu jest kwarantanna. Dodatkowe kary nałoży na niego jeszcze sanepid.

Mieszkaniec Białegostoku kilka razy złamał zasady odbywania kwarantanny, a test wykazał, że jest chory na COVID-19. Prokuratura przedstawiła 60-latkowi zarzut, a sąd zdecydował, że na miesiąc trafi on do aresztu.

Spotkali się, mimo zakazu, w trójkę w ustronnym miejscu, do którego nie da się dojechać samochodem. A i tak mają kłopoty. Nie przewidzieli bowiem, że namierzy ich dron. Skończyło się mandatami.

Dyrektor szpitala w Łomży, placówki jednoimiennej do walki z koronawirusem w Podlaskiem, sam jest zakażony. Przebadał się, bo jeden z jego domowników miał objawy grypopodobne. Dyrektor nie ma jednak typowych objawów COVID-19 i czuje się dobrze. Przebywa teraz w domowej izolacji. - Szpitalem kieruję zdalnie - informuje.

Nie przestrzegał kwarantanny. Chodził do sklepu, był też w urzędzie gminy. W końcu 58-letniego mieszkańca gminy Kłoczew (Lubelskie) zatrzymała policja, a sąd tymczasowo aresztował. Odpowie za narażanie innych osób, grozi mu do 30 tysięcy złotych grzywny.

Spotkali się w parku i pili alkohol. Tym samym złamali zakaz i słono za to zapłacą. Od policjantów dostali mandat, sanepid dołożył karę administracyjną. W sumie za imprezę w parku zapłacą po ponad 5 tysięcy złotych.

W czasie obowiązującej go kwarantanny zorganizował imprezę w swoim domu i zaprosił kolegów. Interweniowali policjanci. Finał jest taki, że decyzją sanepidu, kolejnych siedem osób zostało objętych kwarantanną. A organizatorowi imprezy i jej uczestnikom grożą bardzo wysokie kary.

Byli już policjanci tańczący dla dzieci objętych kwarantanną. Teraz pora na gest wdzięczności z tej drugiej strony. Mieszkanka Świebodzina (woj. lubuskie) podziękowała za pomoc policjantom, którzy "odwiedzali" ją podczas kwarantanny. Przygotowała dla nich coś na osłodę służby.

Najpierw nie miał czasu, by poczekać, aż podniosą się rogatki na przejeździe kolejowym i minął je slalomem. Potem jechał ponad dwa razy szybciej niż dozwolona prędkość. Na jakiś czas pożegnał się już z prawem jazdy, czeka go też powtórka z egzaminu.

Pacjent, "który mógł znajdować się w grupie ryzyka", nie chciał przejść badań i oddalił się ze szpitala w Łapach (województwo podlaskie). Na jego poszukiwania ruszyli policjanci ubrani w kombinezony ochronne i maseczki. Mężczyznę udało się zatrzymać i przewieźć do szpitala.

Apelują prezydenci Wrocławia, Gdańska, Zielonej Góry. Ale i burmistrzowie mniejszych miejscowości. Bo "bez względu na konsekwencje warto być przyzwoitym". - Niech samorządowcy, którzy tak buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo i uniemożliwią przeprowadzenie wyborów prezydenckich, liczą się z tym, że stracą swoje stanowiska - zapowiedział w poniedziałek wicemarszałek Sejmu, szef parlamentarnego klubu PiS Ryszard Terlecki.

Do odwołania zamknięto oddział kardiologiczny i chorób wewnętrznych szpitala w Grajewie (Podlaskie). Wszystko przez potwierdzenie zakażenia koronawirusem u jednego z pracowników placówki. Ten sam mężczyzna pracował również jako technik radioterapii w szpitalu w Łomży.

Zakup samochodu był dla nich tak ważny i pilny, że złamali obowiązkową kwarantannę. Policjanci nie zastali ich w domu, ale szybko ustalili, gdzie przebywają. Teraz do ceny samochodu będą mogli sobie doliczyć nawet 30 tysięcy złotych.

Zakażenie koronawirusem potwierdzone zostało u 13 lubelskich policjantów. 66 osób zgodnie z decyzjami sanepidu jest poddanych kwarantannie. Dodatkowo procedury sanitarne zostały wdrożone wobec 20 policjantów z oddziału prewencji. Część osób zdecydowała się na kwarantannę zbiorową, inni przebywają w swoich mieszkaniach.

Podczas nabożeństwa w Dąbrowie Białostockiej (województwo podlaskie) w kościele było więcej niż pięć osób. Jak informuje policja modlących się wiernych było kilkudziesięciu. A to jest niezgodne z obowiązującymi w Polsce ograniczeniami wprowadzonymi w związku z pandemią COVID-19. Teraz policja wyjaśnia sprawę i ustala, kto mógłby ponieść ewentualne konsekwencje.

W Szpitalu Wojewódzkim im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży (województwo podlaskie) - który został przekształcony w szpital zakaźny do leczenia chorych na COVID-19 - koronawirusa potwierdzono u technika radioterapii. 10 kolejnych pracowników czeka na wyniki testów. A placówka tymczasowo potrzebuje personelu z innych szpitali. I prosi o pomoc wojewodę.

W Nowym Mieście nad Wartą (woj. wielkopolskie) wybory odwołano, bo wycofali się wszyscy kandydaci. W innych gminach wybory uzupełniające do rad przełożono. Także w Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie) mieszkańcy muszą poczekać z decyzją, czy odwołać burmistrza. Podobnie w Dobrej (woj. zachodniopomorskie), gdzie miało się odbyć referendum w sprawie odwołania wójt.

Studenci z Etiopii i Zimbabwe bawili się na imprezie w jednym z mieszkań w Lublinie. Policję wezwali sąsiedzi. Podczas interwencji okazało się, że jeden z uczestników wypadł z balkonu. Policja teraz sprawdza, czy imprezowicze naruszyli ograniczenia dotyczące zgromadzeń wprowadzone z powodu epidemii koronawirusa.

Monitoring komunikacji, dublowanie kursów, przegrody w pojazdach i wprowadzenie limitów maksymalnej liczby pasażerów. Miasta wprowadzają ograniczenia w komunikacji miejskiej w związku z obostrzeniami, o których poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Mają one związek z epidemią.

Nie mówią, że mogą mieć koronawirusa, albo sami o tym nie wiedzą. Gdy trafiają do zwykłego szpitala zaczynają się problemy. Sprawdziliśmy, które placówki przez koronawirusa wykrytego u pacjentów lub pracowników musiały zamknąć konkretne oddziały, a nawet całe placówki.

Sprawne leczenie, to przede wszystkim bezpieczeństwo lekarzy i ratowników medycznych. Rękawice, kombinezony ochronne czy maski to wyposażenie niezbędne w czasie pandemii koronawirusa. Lista potrzeb jest znacznie dłuższa, a zasoby kurczą się w niepokojącym tempie.

Ksiądz Henryk Borzęcki, proboszcz parafii w Białopolu trafił do szpitala z powodu problemów z oddychaniem. Okazało się, że jest zakażony koronawirusem. Jego stan się pogarszał, zmarł we wtorek nad ranem.

23-latka straciła panowanie nad autem, które wypadło z jezdni i dachowało. Jak się okazało, była kompletnie pijana. Groźny wypadek w Zakręciu pod Krasnymstawem zarejestrowała kamera monitoringu.

Stowarzyszenie "NIGDY WIĘCEJ" apeluje o solidarność z osobami, które ze względu na swoje pochodzenie czy narodowość doświadczyły przemocy, szykan albo dyskryminacji w ostatnich dniach i tygodniach w związku z epidemią koronawirusa.

Duszpasterstwo w czasach epidemii przybiera różne formy. Proboszcz jednej z legnickich parafii postanowił wyjść do wiernych z eucharystią. Codziennie o godzinie 17 przemierza ulice Legnicy na Dolnym Śląsku.

Po dwóch dniach hospitalizacji na oddziale pulmonologii okazało się, że pacjent - proboszcz jednej z parafii - ma koronawirusa. Kwarantanną trzeba było objąć 20 osób z personelu szpitala i 13 pacjentów.

Najpierw badania potwierdziły, że lekarz pogotowia z Wałbrzycha (województwo dolnośląskie) jest zakażony koronawirusem. A to oznaczało także wyłączenie z pracy części pracowników pogotowia i miejscowego szpitala. Jednak kolejne badania wykluczyły zakażenie. A to oznacza, że wałbrzyskie pogotowie może wrócić do normalnej pracy. Podobny przypadek był na Podlasiu.