- Jest to ogromna różnica pomiędzy tym miejscem, w którym byliśmy kilka lat temu, a tym, w którym jesteśmy dzisiaj - tłumaczy Marek Tomków, prezes NRA.
- Naczelna Rada Aptekarska dąży do włączenia farmaceutów między innymi do profilaktyki zdrowotnej. Na czym miałoby to polegać?
- Izba recepturowa już niepotrzebna? Apteki muszą posiadać takie pomieszczenie do przygotowywania leków. Teraz bardziej przydatny byłby pokój do szczepień czy badań.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl
- To gigantyczny krok w kierunku pacjentów. Praktycznie 10 milionów Polaków, czyli wszyscy seniorzy, mają możliwość zaszczepienia się całkowicie za darmo, nie tylko na choroby popularne, ale też takie, którym powinno zapobiegać się w związku z innymi problemami zdrowotnymi, które mają osoby starsze - tak o ostatnim rozszerzeniu o 8 pozycji katalogu refundowanych szczepień aptecznych mówi w rozmowie z tvn24.pl Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Wciąż jednak potencjał farmaceutów nie jest w jego ocenie w pełni wykorzystany.
Trzeba zachęcić ludzi do szczepień
Głównym wyzwaniem, według prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA), jest przekonanie większej liczby pacjentów do szczepień. - To, że pacjenci chcą się szczepić w aptekach, jest dla nas jasne. Widzimy to w tej chwili również przy szczepieniach przeciwko COVID-19. Pacjenci są bardzo zadowoleni z tej usługi, dlatego że w jednym kroku mogą rozwiązać wszystkie swoje problemy. Przy jednej wizycie dostają receptę, dostają refundację na tę receptę, dostają szczepionkę i tak naprawdę mają to wszystko, w przypadku chociażby osób starszych, całkowicie za darmo. Jest to ogromna różnica pomiędzy tym miejscem, w którym byliśmy kilka lat temu, a tym, w którym jesteśmy dzisiaj - tłumaczy Tomków. W ciągu ostatnich kilku tygodni liczba aptecznych punktów szczepień zwiększyła się o kilkaset i według ekspertów wkrótce może przekroczyć dwa tysiące.
A jeszcze kilka lat temu ta opcja nie była rozważana zarówno przez aptekarzy, jak i pacjentów. - Kiedy pytaliśmy farmaceutów w 2019 roku, czy chcieliby szczepień w aptekach, 8 na 10 z nich mówiło, że sobie tego nie wyobraża i 9 na 10 pacjentów też mówiło, że sobie tego nie wyobraża. Dzisiaj mamy podanych kilka milionów dawek i pacjenci po prostu chcą chodzić do aptek - wyjaśnia Tomków. Według eksperta zmieniło się nastawienie farmaceutów. - Już 11 tysięcy z nich ukończyło specjalne kursy dotyczące szczepień. Mamy też już kilkuset farmaceutów przeszkolonych nawet ze szczepień na choroby egzotyczne - dodaje. Pacjenci też są otwarci na szczepienie w aptekach, bo "obecnie więcej niż 9 na 10 dawek przyjeżdża do aptek".
Niewykorzystany potencjał
Farmaceuta, który pracuje w aptece, jest nazywany zgodnie z ustawą aptekarzem. To bywa problematyczne i może utrudniać działanie w szerszym zakresie usług. - W naszej codziennej pracy zwracamy uwagę na fakt, że kilkadziesiąt tysięcy farmaceutów, którzy pracują w Polsce jako aptekarze, to tak naprawdę niewykorzystany potencjał - podkreśla prezes NRA. Jednym z celów NRA jest włączenie farmaceutów do profilaktyki zdrowotnej. - W ramach przesiewowego programu dotyczącego chorób układu krążenia pacjenta można by było zważyć, zmierzyć, sprawdzić mu ciśnienie czy poziom cholesterolu, bo do tego mamy już uprawnienia. Oczywiście odbywałoby się to w specjalnym pokoju, który nazywa się pokojem opieki farmaceutycznej, który zapewnia intymność i spokojną rozmowę z pacjentem - mówi Tomków.
Byłoby to największe badanie przesiewowe, bo codziennie apteki w Polsce odwiedza 2 miliony osób. - Przydatne byłoby włączenie aptekarzy do programu Moje Zdrowie, chociażby na poziomie wypełnienia ankiet i przeprowadzenia wstępnego wywiadu z pacjentem. To są możliwości, które kompletnie nie są wykorzystywane - uzupełnił Tomków.
Za granicą mogą więcej
Kilka dni temu polscy farmaceuci uczestniczyli w Parlamencie Europejskim w debacie na temat świadczeń zdrowotnych, jakie wykonują aptekarze w innych państwach UE. W wielu europejskich krajach, aby wzmocnić system ochrony zdrowia i odciążyć lekarzy oraz inne zawody medyczne, część kompetencji przyznaje się farmaceutom. Dotyczy to między innymi udziału w programach profilaktycznych czy kontynuacji leczenia.
- W jednym z krajów jest możliwość wystawienia recepty na antybiotyk w momencie, kiedy u pacjenta zostanie wykonany test. My już też takie testy możemy w aptekach robić. Czasami jest to recepta kontynuowana, a więc sytuacja, kiedy pacjent, mając już swoje stałe leki, może przyjść do apteki i poprosić o kontynuację takiego leczenia. I wtedy, oczywiście ze zgodą lekarza, również czasem po wykonaniu prostych badań, czyli na przykład sprawdzania ciśnienia czy poziomu cukru, mogłaby być zlecona kontynuacja takiego leczenia przez kilka tygodni. To się po prostu dzieje na świecie - wyjaśnia Tomków.
W Polsce aptekarze mają prawo do wystawiania tzw. recept farmaceutycznych w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia. Recepta nie może być wystawiona na produkty lecznicze zawierające środki odurzające lub substancje psychotropowe, a leki wydawane są na jej podstawie z pełną odpłatnością.
Problem z dokumentacją medyczną
Farmaceuci wykonują zawód medyczny i dzięki temu mają prawo do dostępu do dokumentacji medycznej. Dzisiaj pacjent może udostępnić swoje IKP czy inne dokumenty farmaceucie. Sama recepta elektroniczna jest przecież dokumentacją medyczną. - Pracujemy w tej chwili z Centrum Zdrowia nad tym, żeby można było dotrzeć do tych elementów dokumentacji medycznej, które dotyczą na przykład tzw. tabletki po czy recept na szczepienia. Chodzi o możliwość sprawdzenia, czy ktoś wcześniej już nie wypisał takiej samej recepty, dlatego warto byłoby mieć możliwość systemowego sprawdzenia takiej dokumentacji. Myślę, że prace w tym kierunku idą, natomiast może to jeszcze chwilę potrać - wyjaśnia Tomków.
Niektóre szczepionki są refundowane według określonych kryteriów. Część szczepionek ma pełną refundację na przykład w momencie, gdy pacjent ukończy odpowiedni wiek, czyli ma skończone 65 lat. Natomiast przy części szczepień, chociażby przeciwko pneumokokom, żeby wystawić receptę refundowaną, trzeba potwierdzić, czy pacjent ma do niej uprawnienia. - Te uprawnienia wynikają z określonych chorób, więc nawet samo sprawdzenie przez system, czy taka diagnoza się pojawiła u pacjenta, czyli potwierdzająca prawo do refundacji, już byłaby w naszym przypadku wystarczająca. Dlatego że jeżeli nie możemy tego potwierdzić, to siłą rzeczy nie możemy wystawić recepty - podkreśla prezes NRA.
Ważne jest także zapobieganie dublowaniu leków i recept na szczepienia. - Powinniśmy mieć dostęp do leków, które pacjent bierze z różnych źródeł, żeby wiedzieć, czy przypadkiem nie powielają się recepty wystawione przez kilku różnych lekarzy. Dotyczy to także szczepień. Jeżeli sami wystawiamy receptę na szczepionkę, to powinniśmy wiedzieć, czy ktoś wcześniej już takiej recepty nie wystawił - wskazuje Tomków.
Chodzi też o to, aby pacjent, który ma zniżkę, nie mógł z kilku miejsc uzyskać zniżkowej recepty na siebie i obdzielić nią całą rodzinę. - Przykładowo pacjent zgłasza się do specjalisty kardiologa czy ginekologa i mówi, że chciałby się zaszczepić. Dostaje receptę. Później idzie do POZ-u i mówi, też chcę taką receptę. W momencie kiedy są to wysokiej wartości recepty, bo taka szczepionka potrafi kosztować nawet kilkaset złotych, to są osoby, które próbują w ten sposób wykorzystać system - wyjaśnia Tomków. Dlatego przydatne byłoby wdrożenie narzędzia, które pozwoliłoby na sprawdzenie, czy ktoś wcześniej już takiej recepty nie wystawił. Trwają prace nad takim zautomatyzowanym narzędziem. - Obecnie nadliczbowe szczepionki, które ktoś może sobie pobrać na swoją refundację, to jest naprawdę marginalny temat - wyjaśnia Tomków.
Problemy aptekarzy
Od wielu lat lekarze proszą o tzw. automatyzm refundacyjny, który będzie powiązany z diagnozą. - Polega to na tym, że lekarz wpisuje kod diagnozy, tzw. ICD-10 i ma informację o wskazanych tam chorobach pacjenta. Ten projekt leży w tej chwili w Ministerstwie Zdrowia i czeka na realizację, więc mam nadzieję, że środowisko lekarskie przyjmie go z optymizmem, dlatego że to też im ułatwi życie. A my dzięki temu będziemy mieli w systemie dane, które później będzie nam on w stanie zweryfikować - tłumaczy Tomków.
Innym problemem, z którym mierzą się aptekarze na co dzień, jest konieczność posiadania tzw. izby recepturowej, w której przygotowuje się robione na miejscu leki. Apteki muszą posiadać takie pomieszczenie, a często bardziej przydatne byłoby przygotowanie pokoju do szczepień czy badań profilaktycznych. - Robione leki to kosztowna dekoracja, która nie musiałaby być w każdej aptece - podsumowuje Tomków.
25 września przypada Światowy Dzień Farmaceuty, a 26 września - Ogólnopolski Dzień Aptekarza. Światowy Dzień Farmaceuty został ustanowiony w 2009 roku przez Międzynarodową Federację Farmaceutyczną (FIF) aby zwrócić uwagę na ważną rolę farmaceutów w systemach opieki zdrowotnej na całym świecie, docenić ich wiedzę i zaangażowanie w opiekę nad pacjentami.
Autorka/Autor: Anna Bielecka
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock