Nie mogli liczyć na godne warunki w szpitalu. Rzecznik Praw Pacjenta interweniuje

Ambulans z 91-letnią pacjentką przez dwie godziny czekał przed SOR-em Szpitala Wolskiego
Prezydent Warszawy zapowiada kontrole w szpitalach po śmierci 91-latki
Źródło: TVN24
Chory człowiek umieszczony w ciasnym pomieszczeniu bez okien i przez dobę bez jedzenia, senior rozebrany niemal do naga i przez 12 godzin czekający na jakąkolwiek opiekę. Na takie doniesienia reaguje Rzecznik Praw Pacjenta i domaga się wyjaśnień od dyrekcji szpitali. - Pacjenci lub ich bliscy są często pogrążeni w bólu i nie zawsze myślą o tym, by zgłosić sprawę - komentuje Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.

Jak mówi Bartłomiej Chmielowiec, cytowany w notatce na stronie internetowej Biura Rzecznika Praw Pacjenta, każdy artykuł prasowy lub internetowy opisujący historię pacjenta, który przyszedł do szpitala lub przychodni po pomoc, ale jej nie otrzymał lub pomoc ta była nieodpowiednia lub opóźniona, wymaga rzetelnego wyjaśnienia.

Bez okien, bez jedzenia, w sąsiedztwie szaf z ubraniami

Jedno z niedawnych doniesień, na które zareagował rzecznik, dotyczyło sytuacji pacjenta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym szpitala wojewódzkiego. Pacjent został przywieziony do szpitala przez Zespół Ratownictwa Medycznego o godzinie 17:00. Z relacji rodziny wynikało, że został umieszczony w ciasnym pomieszczeniu bez okien, bez dostępu do zasięgu telefonu, w sąsiedztwie szaf z ubraniami służbowymi. Nie zapewniono mu wody ani posiłku, tłumacząc, że jedzenie przysługuje dopiero po 24 godzinach.

"Niestety, nasze ustalenia to potwierdziły. Z uwagi na potwierdzenie choroby zakaźnej, umieszczono Pacjenta w pomieszczeniu pełniącym tymczasowo rolę izolatki. Pomieszczenia podmiotu wykonującego działalność leczniczą, w tym izolatka, powinny spełniać określone wymagania rozporządzenia Ministra Zdrowia i standardów epidemiologicznych. To pomieszczenie ich nie spełniało. Ponadto, pierwszy posiłek Pacjent otrzymał dopiero następnego dnia w porze kolacji. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca" - pisze rzecznik.

"Nie sposób tolerować takiego traktowania"

Kolejna interwencja podjęta na podstawie artykułu prasowego dotyczyła 84-letniego pacjenta SOR-u jednego ze szpitali uniwersyteckich, który miał być pozostawiony bez podstawowej opieki. Nie podano mu płynów ani nie przeprowadzono badań przez 12 godzin. Z relacji rodziny pacjenta, do której dotarli dziennikarze wynikało, że leżał w samych pieluchomajtkach, z podrapanymi nogami i spierzchniętymi ustami.

"Ustaliliśmy, że pacjent został przywieziony do szpitala przez Zespół Ratownictwa Medycznego około godziny 22:00 z powodu zawrotów głowy i wymiotów, dodatkowo cierpiał na nowotwór. Został zakwalifikowany do kategorii czwartej, tzw. zielonej, z czasem oczekiwania do 120 minut. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, ocena stanu klinicznego pacjenta w SOR powinna być dokonywana nie rzadziej niż co 90 minut, licząc od chwili pobrania biletu. Natomiast w przypadku tego pacjenta, badania laboratoryjne wykonano następnego dnia o godzinie 11:00, a pierwszy kontakt z lekarzem miał miejsce po godzinie 14:00, czyli dopiero po 16 godzinach. Nie sposób zaakceptować tłumaczenia szpitala, że ma dużą ilość pacjentów i tolerować takiego traktowania pacjentów" - czytamy w komunikacie Biura RPP.

Interwencja może zapobiec podobnym przypadkom

W obu przytaczanych przypadkach Rzecznik Praw Pacjenta wydał szpitalom zalecenia działań, które mogłyby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Jak mówi Bartłomiej Chmielowiec, najwłaściwszym adresem do zgłaszania tego typu sytuacji jest jego biuro. Niestety, pokrzywdzeni pacjenci często nie mają świadomości, gdzie należy się udać z prośbą o interwencję.

- Pacjenci lub ich bliscy są często pogrążeni w bólu - tym fizycznym lub psychicznym - i nie zawsze myślą o tym, by zgłosić sprawę do Rzecznika Praw Pacjenta. Jeśli dowiadujemy się z mediów lub od innych osób o sytuacjach w podmiotach medycznych, w których z dużym prawdopodobieństwem mogło dojść do naruszenia praw pacjenta, zawsze podejmujemy interwencję. Nasze działania są ważne nie tylko dla tych konkretnych pacjentów, których prawa zostały naruszone, ale również dla wszystkich innych pacjentów danej placówki, ponieważ po stwierdzeniu naruszenia praw pacjenta wydajemy zalecenia, co należy zmienić w danym podmiocie medycznym, aby nie dochodziło do podobnych sytuacji w przyszłości - komentuje rzecznik.

Liczba wszelkiego typu sygnałów kierowanych do Rzecznika Praw Pacjenta od 2017 r. zachowuje tendencję wzrostową. W samym tylko 2021 r. jego biuro odnotowało wpływ 163 910 wszystkich sygnałów, czyli o 28 285 więcej niż w 2020 r. Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym w 2024 roku raporcie z kontroli przeprowadzonej w 18 szpitalach stwierdziła przypadki naruszania praw pacjenta we wszystkich badanych obszarach. W większości kontrolowanych szpitali pacjenci nie mieli pełnego dostępu do informacji, a prawie 30 procent podmiotów leczniczych nie zapewniło pacjentom godnych warunków pobytu w szpitalu.

Czytaj także: