Pacjent, u którego wszczepiono zastawkę płucną metodą przezskórną, ma złożoną, wrodzoną wadą serca - Tetralogię Fallota (TOF), czyli inaczej zespół Fallota. To złożona, wrodzona wada serca, która stanowi około 3-5 proc. tego typu wszystkich wrodzonych nieprawidłowości tego mięśnia. Pacjent był operowany w dzieciństwie, a w ostatnich latach zmagał się z ciężką niedomykalnością zastawki płucnej i powiększeniem prawej komory serca. Dzięki nowoczesnej technologii udało się wykonać zabieg w sposób małoinwazyjny, bez konieczności ponownej operacji kardiochirurgicznej.
- Naszą misją jest zapewnienie pacjentom dostępu do najnowocześniejszych metod leczenia, które nie tylko wydłużają życie, ale przede wszystkim poprawiają jego jakość. Wprowadzenie do praktyki klinicznej innowacyjnych rozwiązań poszerza możliwości terapii pacjentów z wadami wrodzonymi serca i potwierdza, że nasz ośrodek jest liderem nowoczesnej kardiologii w Polsce i Europie - podkreśla prof. Janina Stępińska, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii.
Na czym polega ta technologia?
W Narodowym Instytucie Kardiologii taki zabieg został przeprowadzony po raz czwarty. Przeprowadziło go czterech lekarzy specjalistów ze wsparciem zespołu pielęgniarskiego i technika, wykorzystując specjalistyczny reduktor drogi odpływu prawej komory. Taka technologia pozwala przygotować miejsce pod wszczepienie standardowej zastawki biologicznej w sytuacji, gdy warunki anatomiczne nie pozwalają na bezpośrednią implantację.
Trudność w przypadku tego pacjenta polegała na tym, że miejsce, w którym powinna znaleźć się zastawka płucna, było zbyt szerokie dla wszystkich dostępnych obecnie na rynku zastawek. - Dzięki reduktorowi mogliśmy przygotować optymalne warunki do implantacji, a sam zabieg wykonaliśmy przezskórnie, przez żyłę udową. To pozwoliło pacjentowi uniknąć kolejnej operacji kardiochirurgicznej i znacząco skróciło czas rekonwalescencji - wyjaśnia prof. Marcin Demkow, kierownik Kliniki Choroby Wieńcowej i Strukturalnych Chorób Serca.
Szansa na mniej powikłań u pacjentów
W ostatnim czasie kardiolodzy zaobserwowali u chorego powiększanie się jam prawego serca oraz postępującą niedomykalność zastawki płucnej. Dzięki temu małoinwazyjnemu zabiegowi, pacjent mógł opuścić szpital już po dwóch dobach hospitalizacji. Kardiolodzy podkreślają, że zabieg przeprowadzono w dobrym momencie. - Dzięki zabiegowi udało się zapobiec dalszej progresji wady serca i uniknąć ryzyka rozwoju ciężkich powikłań, takich jak zaburzenia rytmu czy niewydolność serca. W bardzo krótkim czasie serce pacjenta powinno wrócić do normalnych rozmiarów i pracować znacznie wydajniej - zaznacza prof. Elżbieta Katarzyna Biernacka, konsultantka Poradni Wad Wrodzonych Serca i Zaburzeń Rytmu o Podłożu Genetycznym.
Nowoczesna technologia, zastosowana przez lekarzy NIKard, pozwoliła pacjentowi nie tylko uniknąć kolejnych operacji kardiochirurgicznych, lecz także szybko wrócić do zdrowia i normalnego funkcjonowania.
Pierwsze na świecie przeznaczyniowe (przezskórne) wszczepienie zastawki płucnej wykonano u 12-letniego chłopca z wadą serca w 2000 roku we Francji. Ten przełomowy zabieg otworzył nową erę w kardiologii interwencyjnej, umożliwiając leczenie wad zastawki płucnej bez konieczności operacji kardiochirurgicznej.
W Polsce pierwszy tego typu zabieg został przeprowadzony w NIKard w grudniu 2008 roku.
Autorka/Autor: Anna Bielecka
Źródło: Narodowy Instytut Kardiologii
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock