Sprawę 91-letniej pacjentki opisaliśmy w lutym. W reakcji na nasze ustalenia prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zlecił kontrole w Szpitalu Praskim i Szpitalu Wolskim. Kobieta nie została do nich przyjęta mimo podejrzenia obustronnego zapalenia płuc i infekcji dróg oddechowych oraz wystawionego odpowiedniego skierowania na oddział. Gdy oczekiwała w karetce na przyjęcie do jednej z placówek, straciła przytomność i przestała oddychać. Mimo akcji ratunkowej zmarła.
Kontrole zostały przeprowadzone w marcu. Urzędnicy Biura Kontroli prześwietlili procedury przyjmowania pacjentów do obu miejskich placówek. Ocenili działania pracowników szpitali w sprawie pacjentki. Zwrócili także uwagę na to, jakie czynności nadzorcze podjęto w obu przypadkach w celu wyjaśnienia sytuacji.
Pozytywna ocena dla Szpitala Praskiego
"Biuro Kontroli pozytywnie ocenia działania pracowników Szpitala Praskiego w badanym zakresie" - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym. Nieprawidłowości w realizacji procedur nie dopatrzyli się także członkowie zarządu szpitala, którzy powołali na początku marca zespół wyjaśniający sprawę.
Urzędnicy sprawdzili, jak z perspektywy placówki przebiegała cała sytuacja.
Przypomnijmy, że 20 stycznia na wizycie w przychodni na Woli pacjentka otrzymała skierowanie na dalsze leczenie w Szpitalu Praskim. Oprócz skierowania lekarz podstawowej opieki zdrowotnej wystawił również zlecenie transportu sanitarnego seniorki. Następnego dnia rano karetka transportowa zawiozła ją do placówki.
Urząd miasta potwierdził, że pacjentka zjawiła się tam około godziny 9.30. W tym czasie na oddziale wskazanym w skierowaniu znajdowało się 90 pacjentów, w tym 20 wymagających izolacji z powodów epidemiologicznych. Dysponuje on 92 łóżkami. "Dwa wolne miejsca, po odprawie ordynatorów, zostały rozdysponowane dla pacjentów z SOR" - podano w raporcie.
Z dokumentacji szpitala wynika, że w chwili przyjazdu karetki transportowej na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym znajdowało się 28 pacjentów. Oddział ten dysponuje 9 łóżkami. "Między godziną 9.30 a 10.30 z SOR wypisano 8 osób, zaś hospitalizowano w ich miejsce kolejne 10 osób" - ustalono.
Przyjęcie pacjentki nie było uzgodnione
Raport ratusza potwierdza, że zarówno z notatek służbowych rejestratorki medycznej, jaki i lekarza pełniącego dyżur w SOR wynika, że ratownik sprawujący opiekę nad 91-latką zgłosił się do punktu przyjęć planowych. Tam przekazano mu, że przyjęcie pacjentki nie zostało wcześniej uzgodnione i nie ma dla niej wolnego miejsca na Oddziale Chorób Wewnętrznych. Ratownika poinformowano, że zgodnie z procedurą obowiązującą w placówce ustalaniem przyjęć planowych zajmują się odpowiednie sekretariaty poszczególnych oddziałów.
"Ratownik nie udał się do sekretariatu Oddziału Wewnętrznego oraz nie przekazał informacji o stanie zdrowia pacjentki. Nie pobrał numerka na SOR, co zgodnie z obowiązującymi przepisami jest obowiązkiem ratownika medycznego, jeśli pacjent nie jest w stanie sam wykonać tej czynności. Czynność ta jest równoznaczna z rozpoczęciem procedury hospitalizacji w SOR" - podkreślono w wystąpieniu pokontrolnym.
Dalej dodano, że ratownik prosił wyłącznie o poświadczenie braku wolnych miejsc na skierowaniu pacjentki. Takie poświadczenie podpisał lekarz dyżurujący tego dnia na SOR.
Czekała w karetce przed Szpitalem Wolskim
Z naszych wcześniejszych ustaleń wynika, że karetka spędziła około godziny przed Szpitalem Praskim i odjechała z pacjentką do domu. Gdy transport sanitarny zmierzał w kierunku miejsca zamieszkania 91-latki, syn kobiety uzyskał w przychodni POZ drugie skierowanie i zlecenie transportu, tym razem do Szpitala Wolskiego przy ulicy Kasprzaka.
Przed Szpitalem Wolskim karetka transportowa pojawiła się około godziny 11. W raporcie wskazano, że w tej placówce zespół zgłosił się do SOR, przedstawiając skierowanie do planowego przyjęcia do oddziału chorób wewnętrznych z określeniem priorytetu: "CITO".
Kontrolerzy podkreślają, że zgodnie z rozporządzeniem resortu zdrowia w sprawie funkcjonowania SOR-ów, za ich pośrednictwem nie są prowadzone przyjęcia pacjentów skierowanych na leczenie planowe. Dodatkowo zgodnie z przepisami osoba zgłaszająca się na SOR powinna pobrać z automatu bilet z indywidualnym numerem oraz oznaczeniem godziny przybycia. Jeśli pacjent nie jest w stanie zrobić tego samodzielnie, bilet pobiera za niego członek załogi karetki.
"Ustalono, iż załoga transportu sanitarnego po poinformowaniu pracownika SOR o przywiezieniu pacjentki i przekazaniu skierowania od lekarza POZ, nie dopełniła obowiązku pobrania w automacie biletowym biletu z oznaczeniem indywidualnego numeru oraz czasu przybycia do oddziału" - twierdzą kontrolerzy.
I wyjaśniają, że gdyby pacjentka posiadała taki bilet, zostałaby zarejestrowana i przeszłaby przez procedurę triage, która pozwoliłaby na ocenę jej stanu i stopnia pilności udzielenia jej świadczeń medycznych.
Kontrolerzy ustalili, że pracownik SOR odpowiedzialny za segregację medyczną mimo wszystko zapoznał się ze stanem 91-latki. "Pacjentka została wstępnie zakwalifikowana do obszaru konsultacyjnego z wymogiem łóżka z dostępem do tlenu. Pracownik SOR poinformował ZTS (zespół transportu sanitarnego - red.) o braku wolnych miejsc w SOR i konieczności oczekiwania przez pacjentkę na przyjęcie w pojeździe transportu sanitarnego" - dodano.
W dokumentacji szpitalnej kontrolerzy nie znaleźli żadnych zapisków o tym, aby w trakcie oczekiwania na przyjęcie zespół karetki transportowej zgłaszał pracownikom SOR jakiekolwiek zmiany stanu ogólnego pacjentki lub wystąpienie niepokojących objawów.
Prezes Zarządu Szpitala Wolskiego Piotr Mazur wyjaśnił kontrolerom: "ponieważ załoga transportowa nie zarejestrowała pacjentki, w czasie oczekiwania w pojeździe transportowym nie była ona pacjentką Szpitala Wolskiego, a personel SOR, poza wstępna oceną wizualną, nie mógł podejmować wobec niej żadnych czynności medycznych z triażem włącznie".
Szpital Wolski też dostał pozytywną ocenę
W wystąpieniu pokontrolnym czytamy, że kwadrans przed 13 do kabiny karetki podeszła osoba odpowiedzialna za segregację medyczną i poinformowała, że na SOR zwolniło się łóżko. Poprosiła także o przekazanie pacjentki. Równolegle rozpoczęły się działania związane z formalnym przyjęciem kobiety.
Z naszych informacji wynika, że w trakcie oczekiwania na przekazanie pacjentki z karetki transportowej do szpitala u 91-latki doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Załoga karetki (kierowca oraz ratownik medyczny) rozpoczęła reanimację, którą kontynuował personel szpitala. Po akcji ratunkowej prowadzonej na SOR lekarz stwierdził zgon kobiety. Nasze ustalenia potwierdził później prezes placówki.
Kontrolerzy również w przypadku tej placówki nie wykryli żadnych uchybień. "Biuro Kontroli pozytywnie ocenia działania pracowników Szpitala Wolskiego w badanym zakresie" - podano w wystąpieniu pokontrolnym.
Zarząd szpitala powołał zespół odpowiedzialny za kontrolę wewnętrzną. "Na podstawie notatek służbowych i dokumentacji medycznej zespół ocenił, iż postępowanie personelu SOR było prawidłowe i zgodne z wiedzą medyczną i obowiązującymi przepisami prawa" - podał ratusz.
Kontrolerzy nie dopatrzyli się nieprawidłowości w postępowaniu personelu miejskich szpitali. W obu wystąpieniach pokontrolnych wskazano jednak na procedury, które mogły zostać wykonane przez zespół karetki, czyli pobranie numerków SOR lub kontakt z sekretariatem Oddziału Szpitala Praskiego w celu umówienia przyjęcia pacjentki.
Poprosiliśmy rzecznika stołecznego pogotowia o odniesienie się do ustaleń urzędników i stwierdzeń zawartych w raportach. Zapytaliśmy także, jak oceniono postępowanie załogi w toku wewnętrznej kontroli.
W odpowiedzi dla naszej redakcji Piotr Owczarski z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie zaznaczył, że pogotowie nie było uczestnikiem postępowań kontrolnych prowadzonych przez Urząd Miasta stołecznego Warszawy.
- Nasze postępowanie wewnętrzne nie potwierdza, by ze strony ratowników medycznych z karetki sanitarnej doszło do jakichkolwiek uchybień - podkreślił rzecznik.
Jak stwierdził, na dwie godziny przed pogorszeniem się stanu zdrowia pacjentki pracownik SOR Szpitala Wolskiego przeprowadził triage, a gdy doszło do pogorszenia zdrowia pacjentki, została ona przetransportowana na SOR Szpitala Wolskiego, gdzie jego pracownicy rozpoczęli medyczne czynności ratunkowe.
- Nie posiadamy informacji, by jakiekolwiek postępowanie było prowadzone zarówno w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta, Narodowym Funduszu Zdrowia oraz by jakikolwiek organ, w tym prokuratura potwierdziły, by po naszej stronie doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości - podsumował.
"Uprawdopodobniono naruszenia prawa pacjenta"
W Biurze Rzecznika Praw Pacjenta zostało jednak wszczęte postępowanie wyjaśniające w sprawie 91-letniej pacjentki. Ale z przekazywanych nam dotychczas informacji rzeczywiście wynika, że nie dotyczy ono w żaden sposób działania pogotowia ratunkowego. Wszczęto je z uwagi na "uprawdopodobnienie naruszenia prawa pacjenta przez Szpital Praski oraz przez Szpital Wolski".
"Pozyskaliśmy wyjaśnienia Szpitala Praskiego oraz wyjaśnienia i dokumentację medyczną ze Szpitala Wolskiego, które obecnie są analizowane. W toku postępowania pojawiła się konieczność wystąpienia również do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który wystawił pacjentce skierowanie do szpitala. Czekamy na wyjaśnienia i dokumentację medyczną z tego podmiotu. Pozyskaliśmy również relację osoby bliskiej pacjentki" - przekazało nam pod koniec marca Biuro Prasowe RPP.
Postępowanie wyjaśniające nie zostało jeszcze zakończone.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl