Tusk: Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy

Donald Tusk
Tusk: Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy
Źródło: TVN24
Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy w ramach gwarancji bezpieczeństwa - przekazał premier Donald Tusk po czwartkowych rozmowach koalicji chętnych w Paryżu. Szef rządu mówił też o szczegółach ustaleń rozmów pomiędzy przywódcami. W jego ocenie "Putin gra na zwłokę" i nie ma nadziei na "rychłe spotkanie" prezydenta Rosji i Ukrainy.
Kluczowe fakty:

W czwartek przywódcy państw koalicji chętnych rozmawiali w Paryżu nad gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy. Inicjatorem spotkania był prezydent Francji Emmanuel Macron. Liderzy połączyli się także z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Po zakończeniu spotkań premier Donald Tusk relacjonował na pokładzie rządowego samolotu, co uzgodniono w stolicy Francji.

Szef rządu podkreślił swoje dotychczasowe stanowisko, że Polska nie wyśle swoich wojsk do Ukrainy w ramach gwarancji bezpieczeństwa. Dodał, że jego deklaracja spotkała się akceptacją stron spotkania. Według Tuska "zadaniem wyjątkowej wagi" dla Polski są kwestie zabezpieczenia logistycznego dla Ukrainy. 

Donald Tusk
Donald Tusk
Źródło: TVN24

Do udział w tzw. siłach reasekuracyjnych - bądź do obecności na lądzie, morzu i w przestrzeni powietrznej - w razie rozejmu lub pokoju w Ukrainie zobowiązało się w czwartek 26 państw - przekazał prezydent Francji Emmanuel Macron w trakcie wspólnej konferencji z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim.

Tusk: Putin gra na zwłokę

Tusk podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że w tzw. koalicji chętnych jest ponad 30 krajów, nie tylko z Europy. - Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób (uczynić, żeby) te gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy stały się już materialne, praktyczne, żeby było widać, że Europa dowozi te swoje obietnice - powiedział Tusk.

Dodał, że jest pod dużym wrażeniem "solidarności, determinacji i dobrej współpracy na poziomie europejskim". - Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób można skłonić Putina do podjęcia rozmów. Wszyscy są rozczarowani brakiem efektów, mimo wysiłków ze strony państw europejskich i ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych - kontynuował szef rządu.

W ocenie premiera "Trump jest gotów raczej jeszcze czekać i dawać czas Putinowi". - Rosja gra na zwłokę w najlepszym wypadku i raczej nastawiona jest fałszywą grę. Na razie bez żadnej realnej nadziei, że dojdzie do rychłego spotkania między prezydentami Ukrainy i Rosji - zauważył Tusk.

Szef rządu przekazał, że rozmowa odbyła się w niedużym zespole, czyli prezydent Francji, prezydent Ukrainy, premierzy Belgii, Holandii i Danii. Ale - jak podkreślił - w formie wideokonferencji łączyli się liderzy wszystkich pozostałych państw tzw. koalicji chętnych.

Rozmowy z Trumpem były "bardzo wymagające"

Tusk przekazał, że przedmiotem rozmów były także ostatnie wydarzenia w Chinach, gdzie w paradzie wojskowej wspólnie uczestniczyli m.in. Xi Jinping, Władimir Putin i Kim Dzong Un. - Wszyscy byli pod wrażeniem nieprzyjaznej demonstracji w Pekinie (...) to było dość wyraźnie widać, że tamta strona jednoczy się politycznie i że jest to jednak demonstracja, która niedobrze wróży przyszłym relacjom międzynarodowym. I dlatego tak ważne było, żeby dzisiaj podkreślić współpracę i jedność między państwami zachodnimi - przekonywał premier.

Zdaniem Tuska czwartkowe rozmowy z Trumpem "były bardzo wymagające". Jednocześnie dodał, że "obie strony (USA i Europa) chcą za wszelka cenę wzmocnić jedność zachodu przed zagrożeniami ze wschodu".

Pytany o szczegóły ustaleń koalicji chętnych z Trumpem, Tusk podkreślił, że "jest zobowiązany do dyskrecji". - Po stronie europejskiej nikt nie ma żadnych, najmniejszych iluzji, co do intencji Putina - powiedział.

Premier relacjonując przebieg dyskusji, mówił o konieczności ustalenia "jednego wspólnego projektu siły i nacisku na Rosję", tworzonego wspólnie przez Europę i USA. W ocenie szefa rządu do tego "potrzebne będzie jeszcze trochę czasu".

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: