Deweloper buduje chodnik i sieje trawnik. Na środku tkwi porzucone auto

Samochód porzucony na budowie chodnika i trawnika
Samochód porzucony na budowie chodnika i trawnika
Źródło: Mateusz Mżyk/tvnwarszawa.pl
Absurd budowalny na Ursynowie. W miejscu, gdzie niegdyś był parking, inwestor nowego osiedla mieszkaniowego zaplanował chodnik i trawnik. Napotkał jednak na problem w postaci porzuconego auta, które tkwi otoczone przekopaną ziemią, przygotowaną pod zasianie zieleńca. Zgodnie z przepisami straż miejska nie może usunąć takiego pojazdu.

Na Kontakt24 otrzymaliśmy od czytelniczki, pani Moniki sygnał o niecodziennej sytuacji na Ursynowie. Przy ulicy Kłobuckiej 23 od kilku tygodni trwa remont chodnika. Wzdłuż niego, w miejscach, gdzie wcześniej parkowały auta, zaplanowano trawnik. Jednak jeden z samochodów nie został stamtąd usunięty. Wygląda to kuriozalnie, Pojazd stoi na fragmencie kostki, której nie można było usunąć, a wokół niego we wtorek została rozsypana ziemia, na której ma być zasiany trawnik.

Pani Monika pisze wprost, że to "budowlany absurd" i zastanawia się, czy nie dało się tego rozwiązać inaczej.

Absurd budowlany na Ursynowie

Niespełna dwa lata temu doszło do podobnej sytuacji w Łodzi, przy ulicy Legionów. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak robotnicy wylewają i wyrównują beton wokół zaparkowanego na ulicy auta. Dla bezpieczeństwa samochód osobowy został ofoliowany i obstawiony deskami.

Choć wykonawca remontu ulicy Legionów apelował do parkujących tam kierowców o zabranie samochodów, ten jeden nie posłuchał. Pojazd przez kilka dni był "atrakcją turystyczną", a nagranie z betonowania ulicy wokół niego stało się viralem. W końcu auto nagle zniknęło, prawdopodobnie zabrane przez właściciela.

"Wykonawca zapewnił drogę wyjazdową"

Z informacji przekazanej przez Zarząd Dróg Miejskich wynika, że za budowę chodnika i posianie trawnika przy Kłobuckiej na Ursynowie odpowiedzialny jest inwestor powstającego po sąsiedzku osiedla. Chodzi o inwestycję Enklawa Ursynów dewelopera Home Invest. Przedstawicieli firmy zapytaliśmy, czy sprawa porzuconego samochodu była zgłaszana do służb, dlaczego nie został usunięty oraz w jaki sposób inwestor zamierza dokończyć sianie trawnika.

"W trakcie realizacji prac związanych z przebudową chodnika i utworzeniem trawnika w miejscu dawnych parkingów, napotkano na problem związany z porzuconym pojazdem. Sprawa została niezwłocznie zgłoszona przez wykonawcę inwestycji do Straży Miejskiej, która uznała pojazd za porzucony. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Straż Miejską, brak możliwości ustalenia właściciela pojazdu uniemożliwia jego natychmiastowe odholowanie. Procedura w takich przypadkach wymaga czasu na podjęcie odpowiednich działań administracyjnych przez służby" - wyjaśnia Home Invest.

"Aby umożliwić potencjalnemu właścicielowi pojazdu jego odbiór, wykonawca inwestycji zapewnił drogę wyjazdową dla samochodu. Jednocześnie informujemy, że podjęto kolejne kroki w celu ponownego zaangażowania Straży Miejskiej w rozwiązanie tej sytuacji. Wykonawca inwestycji dokłada wszelkich starań, aby prace zostały ukończone zgodnie z planem, a teren wokół pojazdu zostanie zagospodarowany w sposób zgodny z projektem po usunięciu samochodu" - podkreślono w odpowiedzi.

Straż miejska nie może odholować takiego pojazdu

Stołeczna straż miejska wyjaśnia, że uprawnienia do wydania dyspozycji usunięcia pojazdu przez straże miejskie lub gminne określa art. 130a Prawa o ruchu drogowym w ust. 1 pkt 1, 4 i 5. "Ustawa ta nie przyznaje strażom miejskim lub gminnym prawa do wydania dyspozycji usunięcia lub przemieszczenia pojazdu z uwagi na planowaną inwestycję" - informuje w odpowiedzi na nasze pytania referat prasowy warszawskich strażników miejskich.

"W związku z tym operator numeru 986 nie ma możliwości przyjęcia i zarejestrowania takiego zgłoszenia, o czym osoba zgłaszająca jest informowana" - dodaje.

Zgodnie z przepisami straż miejska może odholować samochód w trzech przypadkach: kiedy kierowca zaparkował w miejscu, gdzie pod znakiem zakazu widnieje tabliczka T24, mówiąca od odholowaniu na koszt właściciela, kiedy stworzył zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, utrudnił go lub hamuje i wreszcie, kiedy nie wyłożył karty parkingowej, a miejsce jest dla osoby z niepełnosprawnością.

Czytaj także: