- Senatorowie pytają o brak przejrzystości wokół kwoty 4 miliardów złotych, które z pieniędzy dla Funduszu Medycznego trafiły do NFZ już w marcu i – jak potwierdziło nam Ministerstwo Zdrowia – zostały w całości wydane. Dopiero pilnie procedowana nowelizacja ustawy ma usunąć obowiązek ich przekazania.
- Rządowa nowelizacja Funduszu Medycznego zmienia zasady finansowania, przesuwając środki do NFZ (3,6 mld zł w 2025 r.) i ograniczając obowiązkowe wpłaty MZ; jednocześnie utworzone mają być dwa nowe subfundusze.
- Senatorowie krytykują pilny tryb procedowania i opóźnienie prac, wskazując, że o problemach finansowych wiadomo było od miesięcy.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.
Przypomnijmy, zakładane w rządowym projekcie nowelizacji zmiany limitu finansowania świadczeń dla dzieci z Funduszu Medycznego w 2025 r. pozwolą na przekazanie NFZ około 3,6 mld zł. Nowelizacja zakłada także, że minister zdrowia nie przekaże w 2025 r. z budżetu państwa do Funduszu Medycznego 4 mld zł. W kolejnych latach maksymalne wpłaty z budżetu państwa do Funduszu Medycznego wyniosą: w 2026 r. - 4,4 mld zł; w 2027 r. - 7,3 mld zł; w 2028 r. - 7,7 mld zł; w 2029 r. - 6,0 mld zł. Obecne przepisy zakładają limit wpłat z budżetu państwa na maksymalnie 4,2 mld zł rocznie. Ponadto w Funduszu Medycznym powstaną dwa dodatkowe subfundusze: infrastruktury na potrzeby obronne państwa oraz chorób rzadkich u dzieci.
W toku prac sejmowych klub Prawa i Sprawiedliwości chciał m.in., aby z nowelizacji usunąć przepis o nieprzekazywaniu w 2025 r. przez ministra zdrowia 4 mld zł do Funduszu Medycznego. Zapis o rezygnacji z takiej składki w tym roku nie znalazł się też w projekcie prezydenckim, nad którym parlament ma się pochylić w grudniu.
"Pieniądze zostały skonsumowane"
O kłopotliwe 4 miliardy złotych pytał były wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny podczas środowego posiedzenia senackiej komisji zdrowia. Senator przypomniał, że te pieniądze do kasy NFZ trafiły już na początku roku. - O zakresie dotyczącym 4 miliardów ze składki, które zostały pożyczone w marcu tego roku, wiemy już właśnie od marca. Proszę o jednoznaczne określenie, czy w tym przypadku mam rację, bo pojawiły się w przestrzeni publicznej informacje, że w ten sposób zasilimy budżet NFZ-u kwotą ponad 7,5 miliarda złotych [pisał o tym Rynek Zdrowia - red.]. Nie jest to w świetle tego, co powiedziałem, prawdą, bo zasilimy go kwotą 3,6 miliarda i jednocześnie nie będziemy wpłacać tych 4 miliardów [już w marcu pożyczonych płatnikowi publicznemu - red.] - pytał Konieczny.
Podobne wątpliwości wyraził co do tej kwestii senator Waldemar Kraska z Prawa i Sprawiedliwości, wiceminister zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego, w latach 2019-2023. – Czy te 4 miliardy, które nie będą zasilały Funduszu Medycznego, zostały już skonsumowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, czy też nie? - pytał Kraska.
Na to pytanie nie odpowiedziała jednak obecna na posiedzeniu wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk. Zapytaliśmy więc rzecznika resortu zdrowia. – Tak, te pieniądze do NFZ-u trafiły i zostały skonsumowane – potwierdził Jakub Gołąb. Jak dodał, podpis prezydenta pod nowelizacją ustawy o Funduszu Medycznym jest teraz kluczowy. – Dzięki temu do NFZ trafi 3,6 miliarda złotych i nie będziemy musieli wpłacać wspomnianych 4 miliardów – powiedział w rozmowie z reporterem tvn24.pl.
"Pani minister była informowana już w lipcu"
Senatorowie pytali też podczas wczorajszego posiedzenia o to, dlaczego, skoro o problemach finansowych NFZ-u mówiło się już od dawna, projekt nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym procedowany jest dopiero w listopadzie, w trybie pilnym. – Od dłuższego czasu wiedzieliśmy o tym, że pieniędzy w NFZ będzie brakować. O obu tych brakach [3,6 miliarda na leczenie dzieci i pożyczka ze składki na 4 miliardy złotych – red.] pani minister Jolanta Sobierańska-Grenda była przeze mnie informowana jeszcze w lipcu, więc wiadomo rzeczą było to, że przesunięć budżetowych należy dokonać. Myślę, że zasadnym byłoby, gdybyśmy się dowiedzieli, skąd ten tryb pilny, dlaczego tak późno to procedujemy – bez normalnego trybu, który pozwoliłby nam na ewentualne wnoszenie zmian? W sytuacji, kiedy to są ostatnie dni roku, procedowanie zmian jest oczywiście bardzo ryzykowne albo wręcz niemożliwe – pytał Konieczny.
- Trudno mi odpowiedzieć, dlaczego nowelizacja tej ustawy nie została zaproponowana w marcu, ponieważ nie nadzorowałam w tym czasie budżetu Ministerstwa Zdrowia i wydatków z Funduszu Medycznego - to było w kompetencji innego wiceministra. Złożyliśmy projekt i przygotowaliśmy projekt ustawy tak szybko, jak było to możliwe. Projekt był szeroko konsultowany z Radą Funduszu Medycznego, był również w konsultacjach międzyresortowych i rzeczywiście został przedstawiony tak szybko, jak było to możliwe – wyjaśniała Kacperczyk.
"Mrozimy pieniądze"
O tym, że zmiany w ustawie są konieczne Katarzyna Kacperczyk przekonywała w ubiegły piątek w Sejmie. - W momencie kiedy w 2020 roku tworzony był Fundusz Medyczny, nie przekazano do niego żadnych dodatkowych środków. Przekazanie do niego każdej kwoty oznacza, że te pieniądze zostały przekazane potencjalnie ze środków, które byłyby wydane na leczenie Polek i Polaków. Nie przemyślano do końca efektywności alokowania środków do tego funduszu. Wpisując sztywną kwotę 4 miliardów co roku przekazywanych obowiązkowo na Fundusz Medyczny doprowadzono do sytuacji, w której mrozimy na nim pieniądze, które w przeciwnym razie wykorzystywane byłyby na leczenie - wyjaśniała wczoraj w Sejmie wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk.
Jak dodała Kacperczyk, mrożenie pieniędzy na koncie Funduszu Medycznego ma związek z tym, że cześć z subfunduszy w jego ramach ma cele związane z inwestycjami, a kumulacja wydatków z nich nastąpi dopiero po 2027 roku, a zwłaszcza w latach 2028-2029.
- Tak naprawdę one leżą na tym Funduszu Medycznym, a my ich nie wykorzystujemy. One będą czekały, leżały, kumulowały się, wydamy je w 2028 i 2029 roku, ale w istocie tak naprawdę nie pracują na rzecz pacjentów. I to jest fundamentalne założenie, które nie wynikało ze złej woli. Ono nie do końca odzwierciedla rzeczywiste potrzeby i wydatki planowane na każdy rok. W tej nowelizacji ustawy próbujemy ten problem trochę skorygować. Stąd pytanie o 4 miliardy. Obecnie na koncie Funduszu Medycznego mamy 6 miliardów złotych, które czekają aż będziemy je wydawać. Jeśli dodamy do tego 4 miliardy (z obowiązkowej składki wpłacanej przez MZ - red.), to będziemy mieli już 10 miliardów, które będą zamrożone i będą czekały, aż podmioty, które realizują różne inwestycje, będą się rozliczały i prosiły nas o wypłaty - wyjaśniała Kacperczyk.
Autorzy nowelizacji zakładają, że jeśli uda się uzyskać podpis prezydenta, to przepisy wejdą w życie już 15 grudnia.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP