Były dzierżawca parkingu przy kopalni uranu w Kowarach Daniel W. został skazany na dwa lata ograniczenia wolności. Sąd uznał, że mężczyzna nękał i naruszał nietykalność menedżera konkurencyjnej kopalni, a także niszczył jego mienie. Tak miała wyglądać nieczysta walka o turystów.
W okolicach Kowar na Dolnym Śląsku konkurują między sobą dwie byłe kopanie uranu. Przez ostatnie kilka lat próbowały przyciągnąć do siebie zwiedzających. W wielu przypadkach była to walka nie do końca czysta.
Wyzwiska, obrażanie, trąbienie pod domem czy niecenzuralne gesty ze strony dzierżawcy parkingu przy jednej z kopalń to "najlżejsze" z przewinień, których dopuścił się względem właścicieli konkurencyjnej kopalni.
W niewyjaśnionych okolicznościach, na podjeździe obok domu spłonął samochód należący do menedżera kopalni . Innym razem, na tym samym podjeździe, auto zostało ostrzelane z wiatrówki.
Z kolei w czerwcu 2017 roku zamaskowany mężczyzna oblał benzyną, a potem podpalił wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych instalację solarną, która zasilała podziemną trasę turystyczną. Zdarzenie to nagrała kamera monitoringu.
Konsekwencje
W końcu Daniel W. został zatrzymany i usłyszał zarzuty. W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Jeleniej Górze zapadł wyrok w tej sprawie.
- Daniel W. został skazany za uszkodzenie mienia, nękanie oraz naruszenie nietykalności Patryka G. (menedżer drugiej kopalni - przyp. red.) oraz kierowanie gróźb karalnych w stosunku do Krzysztofa C. (przewodnik po kopalni - przyp. red.) na łączną karę dwóch lat ograniczenia wolności z obowiązkiem pracy po 30 godzin miesięcznie - informuje Tomasz Skowron, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
Oprócz tego W. dostał zakaz kontaktowania się i zbliżania do Patryka G. na okres czterech lat.
Drugim pozwanym w procesie był Arkadiusz S., który został uznany winnym kierowania gróźb wobec Patryka G. Sąd wymierzył mu karę pięciu miesięcy prac społecznych.
Wyrok jest nieprawomocny. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, strony podejmą decyzję o ewentualnej apelacji.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: monitoring